zdjęcie za hej.mielec
Szacunek dla Pana Starosty Lonczaka za załatwienie środków
na zakup ultrasonografu. Przyda się mieleckiemu szpitalowi i mielczanom także.
Mówią, że pieniądz nie śmierdzi, a pieniądz który ratuje
życie, to w zasadzie pachnie. Może szpitalem, może nadzieją, ale pachnie.
Przeczytałem na hej.mielec notkę, że Pan Starosta jakoś tam
„wychodził” środki na zakup ultrasonografu i że otrzymał dofinansowanie z
Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Ministerstwo Sprawiedliwości.
Nie obyło się to bez wsparcia ministra Warchoła, który
przypadkiem kandyduje do Sejmu z naszego okręgu. I jakoś bardzo nasze miasto (i
okolicę także) polubił.
Te 380 tysięcy złotych dofinansowania jakoś powiększy nie za
bogaty budżet NFZ, który na ten rok zaplanowano w wysokości 88,4 mld zł.
No i dobrze. No i na zdrowie. Dali, trzeba wziąć. Czego za
to oczekują? Może tylko poparcia PiS – u w wyborach. To – w pierwszym podejściu
– kosztuje tyle, co wyprawa do lokalu wyborczego.
No chyba że ktoś z wybierających nie zauważy, że trzeba za
to popierać PiS i zamiast poprzeć PiS, poprzez PSL i Pana Starostę.
Smaczku sprawie dodaje jednak przedstawienie celów, jakim
służy Fundusz Sprawiedliwości. Jest to państwowy fundusz celowy, ukierunkowany
na pomoc pokrzywdzonym przestępstwami. Jedną z form wsparcia Funduszu jest
szeroko rozumiana rehabilitacja pokrzywdzonych, w ramach której możliwy jest
także zakup sprzętu medycznego.
No i tym sposobem mielczanie zostali potraktowani jako
pokrzywdzeni. Pokrzywdzeni przestępstwami. Przestępstwami, które ktoś skierował
przeciwko mielczanom? Kto?
Powie ktoś, że się czepiam? Że nie warto tego podnosić
publicznie? Myślę, że warto.
To pokazuje na jakich patologiach budowana jest polska
służba zdrowia i nie tylko ona. Czy to jest normalne, żeby nie było innej drogi
do zakupu potrzebnego sprzętu medycznego, jak uznanie się za pokrzywdzonego
przestępstwem?
Paryż wart jest mszy, a bolące kolano warte jest
zagłosowania na ofiarodawcę?
Czy tak?
Trudno przypuszczać, że to tylko sytuacja mielecka. Można raczej
podejrzewać, że takie targi, a właściwie przekupstwa dla zdobycia poparcia
trwają jak Polska długa i szeroka.
Rozdaje się ultrasonografy, funduje się wozy strażackie, że
nie wspomnę o zatrudnianiu wybranych, choć niekoniecznie kompetentnych ludzi.
Czy wam się to podoba? Powiem, że mi się to nie podoba. To
jest chory, kliencki kraj, chore państwo, w którym wszystko, także głosy
wyborców, usiłuje się kupić, albo i kupuje. W którym uzależnia się datki rzeczowe
lub finansowe albo nagrody od bycia posłusznym.
I to jest Polska właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz