sobota, 14 kwietnia 2018

Pamięć i tożsamość.




W imieniny mojej Mamy poszedłem na nasz cmentarz komunalny. Była to także okazja, by odwiedzić znajomych, którzy lata temu, albo całkiem niedawno, przenieśli się do innej rzeczywistości i powspominać czas, kiedy byliśmy razem na naszej matce Ziemi. Dopóki my żyjemy, żyją także oni w naszych wspomnieniach, czy to tylko myślanych, czy artykułowanych na głos lub drukiem. Potem zapadnie milczenie i cisza, i tylko czasami inni może wspomną nas, którzy odeszliśmy i naszych znajomych, o których dzisiaj myślimy. Takie życie, a śmierć jest jego nieodłączną częścią.

Idąc alejką w nowej części cmentarza, niedaleko od wyjścia mała furtką, przeczytałem z nagła i niespodzianie na grobie lakoniczną informację: „śp. Prof. dr. hab. inż. Kazimierz Kałucki. 17.08.1935 - 8.05.2005”. Pierwszą myślą, jaka mnie naszła, było: znowu nasze miejskie władze zapomniały o znamienitym mielczaninie, który spoczywa w całkowitym spokoju i zapomnieniu.

Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. Z internetu dowiedziałem się, że prof. Kałucki, świetny chemik, o wielkich osiągnięciach, nie miał nigdy z Mielcem niczego wspólnego. Urodził się na kresach a mieszkał w Szczecinie, gdzie na tamtejszej politechnice był profesorem chemii, dziekanem Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej i członkiem Senatu PS.

Jednocześnie był człowiekiem o wielkich zasługach dla Szczecina, którego władze po jego śmierci postanowiły uczcić pamięć Profesora w dość oryginalny sposób. Otóż wymyśliły kiedyś taką tradycję, że ludzie zasłużeni dla Szczecina, którzy po śmierci – z różnych powodów – nie mają swoich grobów w tym mieście, będą w pamięci szczecinian utrwalani poprzez zasadzenie na tamtejszym cmentarzu komunalnym drzewka pamięci. To drzewko zawsze jest dębem, pod którym umieszczona jest kamienna ławeczka i pamiątkowa tablica. W czterystutysięcznym Szczecinie takiego zaszczytu dostępuje po śmierci dwie, trzy osoby rocznie.

Po co o tym piszę? Pewnie niektórzy czytelnicy łatwo się domyślą. Parokrotnie w swoich felietonach pisałem czy to o pomniku pamięci mielczan, który radziłem wybudować na Górce Cyranowskiej, czy też o uczczeniu pamięci wielkiego mielczanina, jakim był niewątpliwie Dyrektor Ryczaj. Żaden z tych apeli nie doczekał się nawet dyskusji. Ba, panuje nad nimi pełne zgody milczenie i głucha cisza wszystkich mieleckich sił politycznych i organizacji pozarządowych (sorry – Pan Daniel Kozdęba stanął po mojej stronie).
O czym to świadczy? Zaryzykuję, kiedy powiem, że o marności moralnej części mielczan, ale tak właśnie powiem.

Zawiść jest chyba jedynym czynnikiem powodującym takie zachowania i radnych i władz. Kiedy trzeba było uczcić kolegę z PSL – u, radni powiatowi byli za tym, by rondzie w mieście Mielcu dać jego imię. Kiedy zaproponowano uczczenie współtwórcy potęgi tego miasta, radni powiatowi uznali, że to nie ich sprawa. Boże!  O radnych miejskich i władzach Mielca nic nie powiem.

Jak się komuś wydaje, że w pamięci ludzi będziemy tacy, jakimi sobie siebie wyobrażamy, na co się kreujemy, to jest w wielkim błędzie. Czas, ludzka pamięć weryfikuje nasze dokonania i nawet sterowanie mediami i powolnymi władzy radnymi niewiele tu pomoże.

Jak widać są w Polsce miasta, w których dba się o własną historię, o własną pamięć, o własną tożsamość. Dziwne, że często dzieje się to tam, na zachodzie Polski, gdzie nasz Naród ma krótką tradycję, bo ledwie  kilkudziesięcioletnią. Tam pamięta się i o Niemcach, którzy budowali polskie dzisiaj miasta, i o Polakach, te miasta obecnie rozwijających.

A u nas?

Mieleckie dęby niepamięci



Z okazji święta Wszystkich Świętych zostałem zaproszony (fejsbukowo) do Szczecina  na wkopanie kolejnych dwóch dębów pamięci. Tym razem w ten oryginalny sposób miasto Szczecin chce uczcić pamięć Edmunda Waydy (1915-2010) – śpiewaka, aktora, reżysera, dyrektora Państwowej Operetki w Szczecinie oraz prof. Zbigniewa Pilawskiego (1922–1987) – pracownika naukowego Pomorskiej Akademii Medycznej,  żołnierza AK i I Armii WP.
Zaproszono mnie z tej przyczyny, że kilka miesięcy temu zainteresowałem się tą sprawą i nawiązałem kontakt z pomysłodawcą idei drzewek pamięci, panem Andrzejem Łazowskim, prezesem Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość, który tak określa przesłanie akcji: "Taka pamięć to budowanie tożsamości naszego miasta. Miasto podobnie jak i człowiek bez pamięci jest tylko pustą wydmuszką, bańką mydlaną na wietrze. Człowiek bez przeszłości to i wielokrotnie człowiek bez przyszłości."

Powodowany tą ideą napisałem kiedyś felieton „Pamięć i tożsamość” poświęcony m.in. śp. Prof. dr. hab. inż. Kazimierzowi Kałuckiemu”, człowiekowi zasłużonemu dla Szczecina, tam mającemu swoje drzewko pamięci a pochowanemu na mieleckim cmentarzu.

Ktoś mniej zorientowany mógłby powiedzieć, że i Mielec ma swoje dęby pamięci. W ramach ogólnopolskiej akcji: „KATYŃ – ocalić od zapomnienia” odbywało się sadzenie Dębów Katyńskich. Jej pomysłodawcy poprzez kultywowanie pamięci o Polakach – ofiarach zbrodni katyńskiej chcieli uświadomić uczestnikom i realizatorom projektu trwałość przekazu pokoleniowego i jego historyczne znaczenie (za hej.mielec).

W Mielcu dotychczas zasadzono kilka Dębów Katyńskich, rosną obok bazyliki na starym mieście czy obok budynku Gimnazjum numer 2. Kolejny został zasadzony 17 września, na skwerze obok Muzeum Regionalnego – Pałacyku Oborskich. Poświęcony jest porucznikowi Zdzisławowi Ludwikowi Wagnerowi. Urodził się w Jarosławiu, w 1891 roku. Był żołnierzem Legionów Polskich, profesorem mieleckiego gimnazjum, komendantem Mieleckiego Hufca Harcerzy ZHP. Więziony w Kozielsku, zamordowany wiosną 1940 roku przez NKWD strzałem w tył głowy, pochowany w lesie katyńskim” (za hej.mielec).

No i zaczęły sobie te dęby rosnąć na mieleckiej ziemi. Nie za bardzo im podobno idzie to rośnięcie i już niektóre trzeba było zastąpić duplikatami, bo uschły. Może to nędzna gleba nadwisłocza, a może marne podglebie ideologiczne, wyjałowione coraz marniejszą rangą historii i tradycji w naszym mieleckim bytowaniu, nie wiem. Coś jednak symbolicznego w tym usychaniu mieleckich dębów pamięci musi być.

Bo oto inny profesor mieleckiego gimnazjum, Franciszek Siorek, który m.in. założył pierwszą w Mielcu drużynę skautową młodzieży gimnazjalnej, uczestnik w randze podporucznika I wojny światowej, dyrektor szkoły, jeden z członków założycieli Towarzystwa Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego i kierownik Prywatnego Nauczycielskiego Seminarium Żeńskiego, Prezes Związku Oficerów Rezerwy, członek Zarządów: Towarzystwa Szkoły Ludowej, Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" i Koła Przyjaciół Akademika, który po  aresztowaniu przez gestapo, został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu, a o którym nikt prawie nie pamięta, zasadził w 1932 roku Dąb pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Rośnie sobie ten dąb do dzisiaj przed głównym wejściem do budynku gimnazjum, ma już 80 lat i na stulecie budynku gimnazjum nie powieszono na nim choćby najmniejszej tabliczki. Widać „lata” wszystkim taki dąb pamięci. Pewnie taki sam los spotka także mieleckie dęby katyńskie, o ile przeżyją. Obym nie był złym prorokiem.

Podobnie „lata” większości pamięć o zasłużonych mielczanach. Nie twierdzę, że akurat mamy pamiętać Franciszka Siorka a nie Ludwika Wagnera, ale czy śmierć w Katyniu jest, przy podobnych zasługach za życia, ważniejsza niż śmierć w Oranienburgu? Czy jednak nie należy wybierać zasłużone osoby i wspierać o nich pamięć, a nie zaczynać od najszczytniejszej choćby akcji – bo tak wypada – i na niej kończyć, pozostawiając resztę bez sensownych następstw?

Nie przekonuje w tej sytuacji prywatna inicjatywa jednej z gazet wyłaniania wybitnych mielczan za ich życia, bo już z daleka „pachnie” to „mieleckim salonem”, wspierającym zasłużonych dla niego i ta kreowana pamięć będzie trwała tak długo, jak ten salon.

Bo pamięć o ludziach musi żyć w ludziach. Mielczanie nie cenią swojej historii, nie cenią swojej tożsamości, którą można odnaleźć jedynie w ludziach, którzy byli, a o których pamiętamy. Choćbyśmy zasadzili sto dębów, a nie zmienili swojego podejścia do tradycji, to zostanie po nas tylko zachwaszczony las.

Postawię przewrotną tezę: w Mielcu brak było wybitnych ludzi, dlatego o nikim dzisiaj nie pamiętamy. Druga teza: W Mielcu brak jest wybitnych ludzi, dlatego o nikim nie będziemy pamiętać (boli, co?). Trzecia teza: wszyscy wybitni ludzie, którzy wywodzą się z Mielca, z tego Mielca uciekli. Oni będą zasłużonymi dla innych miast i tamte miasta zasadzą im drzewka pamięci. I będą o nie dbać równie mocna jak o samą pamięć. A jak uciekli, to pies z nimi


A my, nowobogaccy, zadowolenie z siebie, mielczanie, spoczniemy w granitowych grobach, sprowadzonych z Chin, śniąc wiecznie, że jednak ktoś o nas wspomni, jak ten granit już skruszeje, a rodzina się rozproszy. Ale nikt nie wspomni. Bo niby dlaczego? Bo to, co uczyniliśmy dla pamięci innych, inni uczynią dla naszej pamięci.

Ps. 1. Mój Pradziad kazał się pochować pod dębem na cmentarzu w Mikluszowicach. Jego grobu już nie ma. Dąb rośnie i uwiecznia w przekazie jego wolę i pamięć o nim.
2. Cieszy w tej sytuacji, że chociaż Kościół pamięta o mieleckich proboszczach i zasłużonych kapłanach i przypomina o nich swoim wiernym.

na koniec link do felietonu - tez sprzed lat - pokazującego, jak w innych miastach dba się o pamięć wybitnych obywateli tych miast. Zasłużonych życiem i swoją działalnością w Polsce. także tej komunistycznej. W Mielcu to niemożliwe.
http://andrzejtalarek.blogspot.com/2018/04/pamiec-i-tozsamosc.html

Człowiek (z wątpliwościami) rozmawia z antysemitką (która nie ma wątpliwości)



Pod moim artykułem „Sprawiedliwi wśród …wilków. Mielczanie ratujący Żydów” - https://andrzejtalarek.blogspot.com/2018/04/sprawiedliwi-wsrod-wilkow-mielczaniie_11.html?spref=fb  wywiązała się pniższa wymiana poglądów. Z jednej strony kobieta, antysemitka, która operując na tzw. wielkich liczbach prezentowała radykalnie antyżydowskie poglądy. Z drugiej strony ja, pytający, jakby się zachowała w jednej szczególnej, indywidualnej sytuacji. I na to nie uzyskałem odpowiedzi. Bo tacy ludzie na takie pytania nie umieją odpowiedzieć. Boją się samych siebie.

Nazwisko kobiety zastępuję inicjałami AJ (pierwsze litery imienia i nazwiska), mimo że na Facebooku występuje pod nazwiskiem. Osoba ta prawdopodobnie pisała z zagranicy, bo w tekście nie było polskich liter (poprawiłem). Taki elektorat partii rządzącej, jakaś amerykańska polonia.


AJ. Andrzeju jaki jest cel tego artykułu?
Warto zadać pytanie dlaczego Żydzi mordowali Polaków i wydawali w łapy Sowietów polskich żołnierzy i polskich sąsiadów?
Jak zdrada żydowska wpłynela na ich losy ?
Takich pytań nikt nie zadaje.
Ciekawe dlaczego nadal ukrywa się żydowskie zbrodnie ?

Andrzej Talarek mix Celem jest pokazywanie ludzi, którzy nie zadawali takich pytań jak Ty, gdy widzieli bezmiar tragedii i zbrodni, tylko widzieli bliźniego swego i z narażeniem życia pomagali mu. Tyle i aż tyle.

AJ. Gdy ktoś traci bliskich, wie kto odpowiada za ich śmierć, ma będąc w traumie, żałobie ratować tych, co zbiorowo, całym swym społeczeństwem okazali się zdrajcami i narażać życie swoje i swojej rodziny ?

AJ.  Jak to jest , że nie znamy kolejności zdarzeń?
Daty są bardzo istotne !

AJ.  Wybucha wojna z Niemcami.
Co robią Żydzi ?
Kiedy powstają getta ?
Dlaczego Żydzi skrupulatnie spisują wszystkich Żydów, ich adresy i majątek na polecenie Niemców ?
W jaki sposób te szczegółowe dane umożliwiły wyszukiwanie Żydów przez specjalne oddziały hitlerowskie?
W jaki sposób te szczegółowe dane o Żydach uniemożliwiły ukrycie się Żydów, zwłaszcza tych przechrzczonych o wyglądzie europejskim i mówiących po POLSKU ?

AJ. Kiedy wybucha wojna z Sowietami?
Co robią Żydzi po 17.09.1939 ?
Kiedy i gdzie są tzw. "pogromy" ?
Samosądy i zemsta to nie są pogromy !!!!!

AJ.  Żyd o wyglądzie żydowskim był nie do ukrycia.
Żyd nie mówiący po polsku jest nie do ukrycia.
Żyd mężczyzna jest nie do ukrycia.

 AJ. Żydów wydających ukrywających się Żydów i pomagających im Polaków nikt nie oskarża i o tych zbirach nie pisze.
Kto zwabiał ukrywających się Żydów do Hotelu Polskiego w Warszawie?
Ufundowana przez Żydów tablica informuje tyko o Gestapo ukrywając czynny udział Żydów.
Myślicie, że wieści o tym co wyczyniają Żydzi nie rozchodziły się?

 AJ. Jaki wpływ na zachowanie Polaków miały pacyfikacje wsi polskich ?
Martyrologia Wsi Polskich
znacie zbrodnie popełnione na większości społeczeństwa polskiego?

 AJ.  Dlaczego 70 lat powojnie ciągle jest dyskusja o Żydach ?
3 MILIONY zamordowanych PPOLAKOW nie zajmują Polaków ani polskich historyków, polityków, dziennikarzy.
Ta zmowa milczenia o zamordowanych Polakach oraz o mordercach Polaków jest przez kogoś nakazana i realizowana.

 AJ. Książka Żydówki, która ujawniła w TVN24 co Żydzi myślą o nie Żydach nie interesuje mnie.
Wierzenia w metafizyczna śmierć Żydów i zwierzęcą śmierć nie Żydów są przejawem rasizmu i pogardy dla innych ludzi.

 AJ.  W czasie wywózki Polaków na Sybir czy jakiś Żyd uratował Polaka ?
Żydzi wywlekali z domów Polaków i furmankami z uzbrojonymi Żydami wieźli do sowieckich wagonów.
Historię może każdy poznać a nawet powinien bo kreuje się obraz Polaków którzy nic nie wycierpieli w czasie wojny, którym nic nie zagrażało i zwyczajnie nie ukrywali Żydów bo im się nie chciało.
Tak właśnie wygląda manipulacja gdy mówi się tylko o pasujących do z góry założonej tezy faktach.

Andrzej Talarek mix No i co z tego? Jakby policjant żydowski podrzucił ci wtedy pod drzwi małe dziecko, to byś go wyrzuciła na gnój? Zabiła?

 AJ.  Naiwny jesteś albo nic nie czytasz i nie znasz zasad konspiracji !!!
I co wiesz o żydowskiej policji?
Pomyśl logicznie, leży dziecko lub stoi pod drzwiami i co to ma być?
Tak się dziecko ukrywa ?
Jawna prowokacja .

 AJ. Tylko tyle masz do powiedzenia o żydowskich zbrodniach?

 AJ.  Dla ciebie śmierć 3 MILIONOW Polaków zasługuje tylko na taki komentarz "No i co z tego"


 AJ. Śmierć polskich dzieci nie jest warta uwagi ?
Ile polskich dzieci uratowali Żydzi w czasie wojennej okupacji Polski przez Sowietów ?

 AJ.  Czas aby Polacy pisali o Polakach, którzy zginęli w czasie II wojny światowej.
Żydzi nic nie mówią i nie piszą o pomordowanych Polakach.

Andrzej Talarek mix odpowiedz sobie na zadane pytanie, to będziesz wiedziała, czy jesteś człowiekiem, czy tylko nacjonalistycznym Polakiem i czy będziesz dobrą matką. Tyle. Odpowiedz sobie i nie krzycz. Na innych, ale głównie krzyczysz na siebie

 AJ.  I ani słowa o pomordowanych Polakach !

 AJ. Żydzi mogą być nacjonalistami dbać o swoją nację ?
To dokładnie obrazuje obłudę a kogo to odpowiedz sobie sam.

Andrzej Talarek mix Zamordowałabyś to dziecko? Odpowiedz



https://www.google.pl/search?q=getto+obrazy&client=firefox-b&dcr=0&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=uXqxPONo568NgM%253A%252CQQKQnC64Azf9EM%252C_&usg=__Yoc9JILjBmlsM7p0TRZuy0ne9Z0%3D&sa=X&ved=0ahUKEwj5r8Wek7raAhVQJ1AKHQbyCQoQ9QEILjAC#imgrc=uXqxPONo568NgM:


Prezydent na posyłki

  Zdjęcie ze strony Miasto Mielec Jakoś tak bez entuzjazmu obejrzałem niedawno film z Denzelem Washingtonem, zatytułowany „Bez litości 3 Ost...