Gdyby
słuchać narzekań, a nawet ataków radnych PiS, to Urząd Miasta z
prezydentem Wiśniewskim na czele należałoby zaorać już dwa lata temu.
Problemy
w tym, że radni PiS dużo mówią, przywołują najróżniejsze argumenty, mające
utopić Prezydenta, ale jak przyjdzie do konkretów, wyliczeń, to ich nie ma.
Z
drugiej jednak strony, jak tak patrzę na działania Urzędu Miasta, to też zaczynam
mieć wątpliwości, czy jednak w tym działaniu czegoś nie brakuje.
Mało
oczekuję od urzędników jako Andrzej Talarek. Do urzędów nie chodzę, urzędnicy/oficjele
na wszelki wypadek także mnie nigdzie nie zapraszają, z czego nawet jestem zadowolony.
Lubię w ciszy słuchać muzyki (choć nie polskiej, co mi zarzucił znany w Mielcu urzędnik samorządowy. No chyba że chodzi o muzykę poważną, ale niektórzy nie wiedzą,
że to muzyka polska, bo tam się nie śpiewa).
Są
jednak sprawy, będące w kompetencji Urzędu, które mnie „ruszają”. I to bardzo. Do
takich należy sprawa zieleni miejskiej i jej utrzymania. A drzew w szczególności.
Bo
lubimy sobie pogadać na Radzie o kwietnych łąkach, (takie piękne i nie wymagają
koszenia), o pszczołach na dachu Domu Kultury (są jeszcze?), o koszeniu trawy i
komarach, o byle jak zagospodarowanych rondach etc. To ważne sprawy, ale w
sumie mało ważne.
Bo
ważne są drzewa i ważne jest czyste powietrze. A te sprawy są ze sobą nierozłącznie
spięte. I wspaniale i mądrze o tych sprawach mówi publikacja „O mieleckich
drzewach. Poradnik dla mieszkańców.” Publikacja jedynego prawdziwie ekologicznego
mieleckiego środowiska, takiego naszego mieleckiego grinpisu (choć
mądrzejszego), czyli Specjalnej Strefy Ekologicznej.
Z
Panem Mikołajem Skrzypcem, liderem Specjalnej Strefy Ekologicznej, los zetknął
mnie z okazji wielkiej afery w EuroEko w roku chyba 2011. Miałem nieszczęście
pracować w tej spółce w latach 2009 – 2010, zresztą razem z obecnym radnym PiS.
Od
czasu tej afery darzę Pana Mikołaja wielkim szacunkiem. Ale do rzeczy. Byłem na
wykładzie Pana Mikołaja o mieleckich drzewach i dowiedziałem się tam m.in. że w
Mielcu w latach 2004 – 2020 wycięto 10997 drzew a posadzono tylko 4058. Powie
ktoś, że ubyło 6939 drzew, ale to nieprawda. Bo sadzonka nowego drzewa przejmie
w pełni jego funkcje dopiero po ok. 30 latach. A te funkcje to konkurencja z
Kronospanem i wszystkimi, którzy zabierają nam tlen, poprzez produkcję tlenu.
To ograniczanie zapylenia, bo liście drzew działają jak naturalne filtry (100
drzew usuwa 454 kg zanieczyszczeń rocznie, w tym 181 kg ozonu i 136 kg pyłów). To
tworzenie mikroklimatu w betonowym mieście (drzewa chłodzą i odświeżają powietrze,
uwalniając 200n do 400 l wody dziennie). To produkcja fitoncydów o działaniu
antybakteryjnym, grzybo- i pierwotniakobójczym). To ochrona asfaltu,
zacienianie bloków i obniżanie temperatury. To… Można by wymieniać jeszcze
wiele. Ciekawych odsyłam do broszury, którą Urząd Miasta powinien powielić w
tysiącach egzemplarzy i rozdać mielczanom.
Tylko
czy to leży w jego interesie? Mam wrażenie, że nie bardzo.
I
tu przechodzę zgrabnie do sedna felietonu. I do sporu pomiędzy Koalicją a PiS -
em, który może zaowocuje korzystnie dla mielczan. Dowiedziałem się otóż, że
Urząd Miasta rozważa odstąpienie od wywożenie odpadów zielonych, ograniczając
się wyłącznie do odpadów kuchennych. .
Według
moich informacji „z przyczyn niezależnych od Miasta w rozliczeniu wywozu
odpadów brakuje w obecnie obowiązującej umowie
już około 4 mln złotych”. W związku z tym Miasto chce odstąpić od wywozu
odpadów zielonych i mieszkańcy mieliby to robić we własnym zakresie, wożąc
odpady do PSZOK lub zamówić taką usługę w MPPGK.
Sprawę
można by załatwić, gdyby się zgodzić na dopłatę do ceny za odpady w wysokości 7
zł na osobę.
Powiem,
że zdębiałem. Nie mam pewności, ze sprawa wygląda dokładnie tak, bo nie mogę
uwierzyć, że ktoś tak durnie negocjował umowę. Może jest tu sprawa inflacji i
totalnego wzrostu kosztów energii? Nie wiem. I do czasu oficjalnego stanowiska
Miasta nie będę się upierał, ze jest tak dokładnie.
Dlaczego
łączę sprawę odpadów zielonych, drzew, PiSu i Prezydenta?
Działania
miasta, już od wielu lat, zmierzają do tego, by poprzez kolejne utrudnienia,
nie tylko wycinkę drzew prowadzoną przez miasto, zniechęcić ludzi do trzymania
drzew na swoich działkach. Już i tak większość zielonego to trujące tuje, które
tworzą ładne żywopłoty. One nie mają liści, ale nie mają też żadnego
dobroczynnego wpływu na środowisko, jaki dają prawdziwe drzewa. Ja od kilku lat
systematycznie wycinam tuje.
Moje
drzewa, mam ich w sumie ze trzydzieści, dają wiele liści. W Ubiegłym roku, po
mojej interwencji, liście wywożono nawet w listopadzie. W tym roku trzymam stertę
liści, czekając na comiesięczną wywózkę. Jeśli Miasto zlikwiduje wywóz odpadów
zielonych, będę się zastanawiał nad wycinką drzew. A ci, którzy rozważali ich
nasadzenie, zapewne z tego zrezygnują, pozostając przy tujach.
Spalanie
ściętych z drzew gałęzi na ogniskach także jest zabronione. Ale palenie drzewem
w piecach już nie.
W
czasie konferencji PiS, o czym pisałem w felietonie https://andrzejtalarek.blogspot.com/2022/01/zatroskany-mielczanin-patrzy-z-nadzieja.html
, Pan Radny Swół krytykował Prezydenta Mielca za ceny odpadów, a także za to, że
Miasto nie zbudowało takich instalacji do przetwarzania odpadów, jak zrobiły to
Stalowa Wola i Krosno.
Prosiłem
w felietonie radnych PiS o konkrety i propozycje, ale mnie olali. Więc ponawiam
przy tej okazji. Bo naprawdę chciałbym wiedzieć. Jak to jest z cenami odpadów w
Mielcu w porównaniu z sąsiednimi miastami, czy są za duże, czy można by
zaproponować inne rozwiązania? Jaka jest
możliwość wspólnego rozwiązania sprawy, np. Miasto z Euro Eko i czy taka
możliwość, jeśli istnieje, była złożona Prezydentowi Wiśniewskiemu?
Bo
coś mi tu źle pachnie. W Mieście. I może to być tylko zwiastun poważniejszych
problemów w najbliższej przyszłości.
Bo
może tak być, ze te 7 złotych od mieszkańca jest jak najbardziej uzasadnione,
ale Prezydent Wiśniewski tak się wystraszył PiSu, że woli zaprzestać wywozu
odpadów zielonych niż narazić się na kolejny atak radnych.
Sadzę
poza tym, że Euro Eko jest tak wiele winne Miastu, że powinno coś dla niego
zrobić. A dlaczego jest winne? Tego nie napiszę.