środa, 6 kwietnia 2022

Mielecki Nowy Zielony Ład

  

Zdjęcie pięknie przyozdobionej mielecką zielenią śmieciarki za "MielecLokalnie"

Nowe łady, albo i same łady, są ostatnio modne. I co jeden, to głupszy. Europejski Zielony Ład jeszcze daje jakąś nadzieję na zmiany. Polski Nowy Ład chyba umarł śmiercią wojenną, choć raczej nie bohaterską, więc o umarłych dobrze albo wcale. Więc wcale.

      Mielecka władza zafundowała nam Mielecki Nowy Zielony Ład. Z nazwy biorąc, jeśli chodzi o inteligencję rozwiązań jest to jakby połączenie i europejskiego, i polskiego w mieleckim grajdole.

      Jak wyczytałem na wielkiej beczce na odpady BIO, możemy do niej wrzucać: 1.     Obierki z warzyw i owoców, ogryzki 2.     Resztki kuchenne 3.     Zgniłe owoce i warzywa 4.     Torebki z herbatą i filtry do kawy 5.     Skorupki jaj 6.     Stare pieczywo

Ni  Nie wrzucamy: 1.     Kości i ości ryb 2.     Resztek żywności pochodzenia zwierzęcego 3.     Inne nie mające nic wspólnego z jedzeniem i odpadami zielonymi, których tu nie wymieniam

Szczególnie wzruszyły mnie torebki z herbatą i filtry do kawy. Pewnie chodzi o saszetki po wyparzeniu herbaty. Ale filtry do kawy? Kto dzisiaj stosuje takie ekspresy? A czy fusy po kawie można wrzucać? To jednak drobiazgi, ale śmiesznie, że ktoś to napisał. Jak i to, jak sporządził klasyfikację.

Jesteśmy rodziną dwuosobową. Nasza działka, wraz z przyległościami gminnymi, z których także własnym sumptem uprzątam odpady zielone, koszę trawę, grabię liście, sprzątam i staram się wywieźć, bo gmina ma to gdzieś, liczy pewnie około 13 arów. Pochodzi z niej dużo odpadów zielonych, w dużej części należących do gminy, bo dużo rośnie na działce i przyległościach drzew. Owocowych i nie owocowych.

Moja rodzina wytwarza tygodniowo około 5 kg odpadów bio, w tym skorupki z około 10 jaj, około 60 saszetek po herbacie, obierki z 2 kg ziemniaków, 4 kg jabłek, 2 kg gruszek, rzadko z pomarańczy i melonów. Pieczywa w zasadzie nie wyrzucamy.

Gdyby rodzina była 4 osobowa, pewnie odpadów byłoby 10 kg na tydzień.

A po moje 5 kg odpadów co tydzień będzie przyjeżdżała wielka śmieciarka z trójką pracowników. I jak zaglądną do beczki, przeklną i powiedzą: co się pan wygłupiasz? A to przecież nie ja się wygłupiam, tylko Urząd Miasta.

Moje odpady BIO nie zawierają resztek mięsa, kości i ości, więc mogłyby, nawet w lecie, być odbierane co 2 tygodnie. Przeciwnie niż odpady zmieszane, z resztkami mięsnymi i pełnymi kup czy moczu pampersami (to jak przyjadą wnuki), które latem są wywożone co 2 tygodnie i wtedy ilość odpadów jest taka, że nie mieszczą się w kuble. A jak jest bardzo gorąco i nadlecą muchy, to potem jest smród i robaki.

Bo do tej pory oczywiście wyrzucałem te 5 kg odpadów BIO na kompost, ale teraz będę je wrzucał do beczki BIO, by pokazać beznadziejność systemu.

Systemu, który jest Mieleckim Nowym Zielonym Ładem.

Łatwo się śmiać z rządowego Nowego ładu, z Unijnego Zielonego Ładu, ale jak przyjdzie coś samemu wymyślić, to wychodzi pokraczny karzełek.

Będą mandaty? Ha, ha. A któż niby będzie sprawdzał odpady, zapisywał niepokornych na karteczce, przepisywał ich nazwiska do komputera, wystawiał dokumenty, wysyłał mandaty?

A jak ktoś wrzuci zielne, a na wierzch przysypie ich odpadami BIO? To pracownicy będą grzebać w koszu?

Zielone można samemu odwieźć na PSZOK i za darmo tam zostawić. Ok. Gdyby tak robiono powszechnie, ilość spalonego przez samochody paliwa byłaby wielokrotnie większa, niż gdyby to robiła śmieciarka. Gdzie tu ekologia?

Skoro można za darmo zielone zostawić, to widać, że ważny jest tylko koszt paliwa śmieciarki. Dlaczego więc nie wysyłać jej na trasę co drugi tydzień? Więcej kursów zrobi, to oczywiste, ale czy ktoś robił jakiś bilans ciągniony?

Jak na to rada (ale nie Miejska)? Nie kupię dodatkowej usługi w miesiącach letnich, bo zielonych odpadów nie jest dużo, a trawę kompostuję. Jak przyjdę do MPGK w październiku i listopadzie, gdy trzeba by było wywozić dwa razy w tygodniu, to mi jej nie sprzedadzą. Tak przynajmniej wynikało ze sprawozdania z posiedzenia Rady, gdzie mówiono, że trzeba wypełnić deklarację na cały rok/sezon. A niby po co? Żeby zaplanować zakup dodatkowych śmieciarek?

Co więc robić? Palcie ludzie, jak możecie i co możecie. Najlepiej w ogniskach. Wiem, że nie wolno. Chociaż dlaczego wokół wszyscy palą węglem, i rozpalają grille, a ogniska nie można? Co się da, wyrzucajcie do odpadów zmieszanych. Niby beczka mała, ale chwasty z plewienia się zmieszczą.

Bo na złe decyzje władz miasta może być tylko zbiorowy opór.

 

PS. A drzew będzie w Mielcu coraz mniej, bo po co się wysilać, a zielony Mielec będzie w przyszłości tylko na obrazku na mieleckich śmieciarkach.

 

 

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...