sobota, 7 grudnia 2024

Gdy polityk zabija polityka..... nie karać!

 

 

Starzy ludzie zawsze narzekali na „dzisiejsze czasy”, że są złe, że będzie katastrofa, że … Bo młodzi są dzisiaj inni, znacznie gorsi, niż oni byli w swej młodości.

Zauważcie, że zawsze kiedyś starzy narzekali na młodych.

 

My żyjemy w takich czasach, że młodzi są jacy są, ale to starzy zupełnie zgłupieli i swoją głupotą zarażają młodszych. Nie wiem, czy wszystkim starym ludziom odbiło, ale na pewno odbiło naszej klasie politycznej, szczególnie jej starej części, która albo już powinna być na emeryturze dla dobra Polski, albo na tę emeryturę powinna odejść jak najszybciej, nawet na przyśpieszoną. Także dla dobra Polski.

 

Tego co się dzisiaj dzieje, tego potopu nienawiści, jaki zalewa media, nie da się już wytłumaczyć inaczej, jak bezdenną głupotą naszych polityków, ich brakiem instynktu zachowawczego, zupełnym zaślepieniem na superniebezpieczną, otaczającą Polskę rzeczywistość.

 

Gdyby to szaleństwo było zamknięte w tym wąskim, politycznym kręgu, może byśmy jakoś trwali. Ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że ta polityczna nienawiść, to pragnienie zniszczenia przeciwnika,  wdeptania go w ziemię, ośmieszenia, splugawienia, splucia, wręcz rzucania na niego swoich fekaliów, zaraża szerokie kręgi społeczeństwa.

 

Na szczęście wiemy, że są jeszcze politycy nie wpisujący się w tę obłędną narrację, szczególnie politycy lokalni, nie warszawscy, którzy widzą, jak jest na dole, którzy żyją z ludźmi i nie dają się do końca zawładnąć „przekazom dnia”. Wiemy, że są obywatele, nie zainfekowani jeszcze złem i nienawiścią, którzy trzeźwo patrzą na ten polityczny cyrk wszelkiego zła, w którym chętnie wypuściłoby się na arenę lwy, by rozszarpywały przeciwników.

 

Patrzę na to wszystko ze zgrozą, z przerażeniem. Tak moim, jak wszystkich ludzi „dobrej woli” (to za Czesławem Niemenem obowiązkiem, jest głośne mówienie o tym, co się dzieje, wskazywanie palcami siewców nienawiści, piętnowanie ich jako ludzi, którzy niszczą naszą wspólnotę. A nie bezmyślne likowanie nienawistnych artykułów w Internecie, które, jeśli są pełne nienawiści, na 100 % są kłamstwem. Bo sama nienawiść jest kłamstwem i zbrodnią.

Dajmy odpór takim postom, takim ludziom. Zastanówmy się przez chwilę, gdy coś piszemy, gdy coś linkujemy, czy stajemy się siewcą zła, siewcą nienawiści, która zniszczy nasz wspólny jednak świat.

 

I nie chodzi o to, by nie krytykować przeciwników, To należy zawsze czynić. Chodzi o to, by zachowywać się w krytyce jak człowiek, a nie jak ludzka świnia (by nie obrażać zwierząt, których mięso zjadamy).

 

 

Dzisiaj promocję miał rocznik Mieleckiego Towarzystwa Literackiego. Jednym z wierszy, jakie opublikowałem w tym roczniku, był mój „Poemat dydaktyczny – Radio Nienawiść”.

Każdy czytał swoje wiersze, ja wybrałem właśnie ten, chociaż jest bardzo długi.

 

Powiedziałem tam tytułem wstępu, że należało by zaproponować na jeden dzień dyspensę dla polskich polityków: moralną i prawną. Taką od papieża Franciszka i od Prymasa (nomen omen) Polaka. Jak polityk nazwie drugiego polityka bandytą, oszustem, złodziejem, kanalią, hersztem bandy, idiotą, manipulatorem, siewcą nienawiści, itd., (do wyboru jak kto chce) należałoby takiemu politykowi dać prawo potwierdzenia jego słów możliwością zabicia tego, którego tak nazwał, albo prawo do zabicia dla tego, który tak został przez innego nazwany, zawieszając ważność piątego przykazania i kodeksu karnego.

 

I wtedy albo pozbylibyśmy się polityków - siewców nienawiści, niszczycieli życia społecznego, dekonstruktorów naszej Polski, która, póki co, w miarę  działa, bo by się pozabijali, albo, co raczej pewniejsze, ochłonęliby ze swej nienawiści i w Polsce zapanowało by w miarę cywilizowane życia polityczne.

 

Na dodatek, w ramach pokuty, uchwaliliby ustawy, zabezpieczające nasze dzieci przez złem, nienawiścią dzisiejszego świata.

 

Przeczytałem słuchaczom ten mój długi Poemat dydaktyczny. Starałem się to uczynić emocjonalnie, by jego przekaz kogoś poruszył. Jak skończyłem, obecna na spotkaniu Pani Doktor, nasza literacka koleżanka, pochyliła się ku mnie i powiedziała: Panie Andrzeju, ja jestem z czasów, gdy poeci jeździli po szkołach i recytowali dzieciom swoje wiersze. Często rewolucyjne. A pochodzę spod Warszawy, więc było to dość częste. Pamiętam, jak Broniewski czytał z pasją o rewolucji, partii. I w pana czytaniu tego wiersza słyszałam ten sam ogień, który cechował tamtych poetów, walczących o swoje ideały.

Ja bardzo dziękuję Pani Doktor i bardzo jestem dumny, że tak ten poemat udało mi się przeczytać. Bo nienawiść jest tym zjawiskiem, z którym musimy wszyscy się zmagać, wobec którego nie możemy przechodzić obojętni. Za który wszyscy odpowiadamy.

 

Wierzę, że zaczęliśmy mieć dość tej polsko polskiej wojny i że prezydentem zostanie polityk niosący pokój.

 

PS. Jeśli ktoś ma cierpliwość, poniżej ten poemat.

 

 

Radio Nienawiść.

Poemat dydaktyczny.

 

 

Stworzona

kiedy Kain Abla

zabił

już nigdy nie umarłam
jakbym istniała wirtualnie
nieusuwalna
niezniszczalna

wciąż dokarmiana

hołubiona

sycona krwią i świeżym mięsem

mąż żonę albo męża żona

wróg niespodziany lub przyjaciel

fałszywy gest i pocałunek

Judasz i spółka

i ratunek już niemożliwy

śmierć w ampułkach

uduś obsmaruj oczy wydrap…


o wielu życiach niby hydra
źródło wymyśleń zadziwienia
kłamstw ku serc małych pokrzepieniu

stwarzanych bredni i oskarżeń

pięknych w nieprawdzie opowieści


źródło głupoty

unisono

i nigdy mnie nie wyłączono

nakręconego automatu
kreacji prawd całemu światu
wciąż wykrawanych z sukcesami
z trzewi kłamstw
głośno powtarzanych
by je przekształcić
milion razy
cyzelowanych barokowo
lub ociosanych tępą głową
potrzeba chwili decyduje
jak dużą trwałość Nienawiści
należy nadać
by się ziścił

cel założony

droga prosta

 

tu mówi Londyn
tutaj Moskwa
tu mówi Wolna Europa
tutaj Warszawa
wieści potop

Radio Washington
I Hate Radio

 

nienawiść wszystkich nas dopadła
kiedyś

gdy jedna informacja
wykreowana prawda nacji
była pożywką dla milionów
minęło
znikło bezpowrotnie
dzisiaj gdy
prawdo-kłamstw miliony
są dla każdego z ogłupionych
do pięt od głowy

połaskotaj

tworzony z nich jest twór-idiota
bytu niebytu podobieństwo
czy podobieństwo czegokolwiek
nie obraz choć to dalej

człowiek

 

złych ludzi w złym
utwierdzam mocą
dobrych ośmieszam i przerażam
ze stopni strącam ich ołtarzy
przedsionki świątyń zamigocą
przedzawałowo
serce jedno
dla rozrzewnionych oczu wielu
przeszłości śpiew
mój przyjacielu
zamierający
kostniejący
martwy jak żółty trawnik latem
dla obojętnych jest ochłapem
słodkim jak słodka jest trucizna
obojętności
znieczulenia
obżarcia się
i podupczenia

 

i nigdy mnie nie wyłączono

teraz zmieniłam nieco zonę
z milionów herców w gigabajty
z fal długich w krótkie 4G
świat propagandy
nie-na-żarty
koło zatoczył
nad poziomy
z promieniem słońca
wzleciał był
i ludzki ogrom dziś bez końca
przemienia
w pył

mentalny pył

 

gdzie dobro a gdzie zło
nieważne
liczy się tylko moc przekazu
prawda jest tylko
innym kłamstwem
innego życia uwzniośleniem
zgniłe przemieniam w ciepłą strawę
dobro wykrzywiam w twarze trupa
do niepoznania
zmieniam w ludziach
mentalność zaskorupionego płaza
kształtujęw ludziach
od poczęcia
do śmierci myśli

i do wzdęcia

 

wsączam w umysły dzieci jad
elektroniczny tworzę świat
szatańsko piękny
wymarzony
dostępny myślą i kliknięciem
szarości zwykłej
rwę zasłony
kuszę jak szatan
jak belzebub bezkarny jawnie
i bezczelny
odkształcam je jak plastelinę
znieczulam łamię wpędzam w porno
agresja lobbing w tłumie giną
straszenie szantaż
śmieszne filmy
zrobione skrycie
skrócą życie
wpędzą w depresję
anoreksję
i pedofile na pożarcie
mają ofiary w menu

w karcie

 

stwarzam człowieka

spec od dusz

tęczowy leję w głowę tusz

wyzwalam go z niechcianych wad

w różnorodności chwalę świat

w wielości ras

mnogości płci

sen każę śnić co mi się śni

miłość to sex

marycha w nos

braterstwo won

kasa na stos

bo seks to dziś

opium dla mas

seks z destylarki

kupuj nas

kociak i lala

tanio masz

czy chcesz czy nie

kupujesz czas

wszystko uczynisz żeby mieć

ja wciąż ci szepcę

musisz chcieć

musisz pożądać

żądać wiele

chcieć mieć

wbrew innym

przyjacielu

nie ma przyjaźni

 

pieniądz jest

 

na Nienawiści stoi świat
szepcę Nienawiść
wsączam jad
truciznę słodką
daję ci
śnij drogi mój
niech ci się śni
żeś jest największy
żeś bez wad

 

że kiedyś to rozsadzi świat?

 

 

 

 

 

Czy mielecka Matka Boża Nieustającej Pomocy jest gorsza od tej z Gietrzwałdu?

   W Gietrzwałdzie, małej miejscowości (400 mieszkańców) koło Olsztyna, słynnej wśród katolików cudownym obrazem Matki Bożej i objawieniam...