czwartek, 11 stycznia 2024

Mielecka kobieto, zostań prezydentką Mielca!

 


Zdjęcie ze strony facebookowej Miasto Mielec

Jak już  skończyło się władztwo prezydenta Chodorowskiego nad Mielcem, to mieliśmyw ciągu dwu kadencji czterech włodarzy miasta, panów prezydentów Kozdębę i Wiśniewskiego i dwóch pełniących obowiązki czyli Myśliwca i Kapinosa.

Mężczyźni sobie rządzą Mielcem, ale jakiś zasadniczych zmiany nie widać. Odległość  pomiędzy Mielcem i Rzeszowem, kiedyś tak mała, że wydawało się nam wtedy, iż możemy Rzeszowowi dorównać, drastycznie się w ostatnich 20 latach zwiększyła i nikt nie ma pomysłu, co robić, by tak nie było.

Bo może tak jak jest, tak być musi już na zawsze? Bo młodzi wykształceni ludzie przenoszą się z małych miast do większych, jak to się dzieje na całym świecie i nie zatrzyma ich w Mielcu nawet bezpłatna komunikacja miejska, z której i tak nie korzystają.

Ten beznadziejny pomysł radnych PiS, ale także brak sensownych pomysłów innych herosów naszej lokalnej, mieleckiej polityki na gonienie uciekającego świata, utwierdził mnie w przekonaniu, że trzeba coś zmienić w naszym myśleniu o przyszłości Mielca, a przez to o jego przyszłych władzach.

I tak sobie myślę, że skoro trzeba dać sobie spokój próbami stworzenia z Mielca centrum wielkich technologii lotniczych czy innej doliny krzemowej (kiedy Dolina lotnicza, byt papierowy, cichutko sobie umarła) i pozostać przy pielęgnowaniu tego materialnego, co osiągnięto za prezydentur Chodorowskiego i Kozdęby, to trzeba teraz wprowadzić w naszą mielecką egzystencję coś bardziej duchowego, co czyniłoby Mielec miastem, w którym warto się zatrzymać, choćby na jakiś czas, jeśli nie na dłużej.

Uczciwie powiem, że nie wiem, co by to mogło być. Podobnie jak nie wiedzą polscy biskupi, co zrobić, by powstrzymać upadek wiary w Polsce, choć przecież pewnie wiedzą, ze brak zmian tylko przyśpiesza upadek.

I gdy biskupi bronią się przed diakonatem kobiet, co i tak jest nieuchronne, bo za parę lat wystąpi drastyczny brak księży, a odwlekanie  tylko potęguje problemy, pomyślałem, że może to kobieta – prezydentka wniosłaby w życie Mielca coś nowego, coś, co mogłoby powoli stwarzać nową jakość.

Bo jak patrzę na Przecław, którym rządzi kobieta, (a kolejna szykuje się do walki o bycie starościną (starostką?)), to wydaje mi się, że po latach (dobrych) rządów mężczyzny, jednak w Przecławiu pojawia się nowa jakość. Zapewne nie ubyło problemów przenoszących się z kadencji na kadencję, zapewne tak też będzie w Mielcu, ale chyba rodzi się coś nowego, jeszcze trudnego do ściśle naukowego zdefiniowania. Coś, co wniosła kobieta.

 Mamy już  co prawda zastępczynię prezydenta Mielca, panią wiceprezydentkę, do której, nie ukrywam,  czuję pewną sympatię (dała pieniądze na wydanie rocznika literackiego Mieleckiego Towarzystwa Literackiego), ale ona realizuje politykę zwierzchnika, nie swoją.

Więc zwracam się do mieleckich pań, które czują w sobie wiele siły i mają pomysł na miasto, by się nie wahały, jak panowie (niestety, nadal) z mieleckich stronnictw politycznych zaproponują im kandydowanie.

No chyba, że jak pani poseł Burkiewicz mają na tyle niezależną finansowo pozycję, ze same sobie kampanię sfinansują.

To jedyna droga do zmiany sytuacji w Mielcu.

Bo jak czytam przymiarki męskich kandydatów na urząd prezydenta Mielca, to się boję, że będzie jak dotychczas, tylko bardziej.

Jak słyszę, że pan Klimek chce zostać prezydentem, opuszczając świetnie (ponoć) prosperującą Stal Mielec, którą już opuścił czołowy rozgrywający, pan poseł Poręba, to zaczynam  się bać. Bać się tego, że Mielec będzie Stalą Mielec, tylko bardziej i że będzie PiS- owski, tylko bardziej. I oby się nie okazało, że to odejście głównych rozgrywających Stali ma jakieś dodatkowe uzasadnienia.

Trudno wyobrazić sobie idealnego prezydenta. Kiedyś myślałem, że  prezydentami powinni być inżynierowie albo ekonomiści. Sam kiedyś przedstawiałem propozycję z osobą z tej grupy.  Teraz sobie myślę, że nie profesja czyni prezydenta. Może i inne zawody plus osobiste zalety, potrafią uczynić człowieka dobrym na tym stanowisku.

Jednak żaden z panów nie będzie kobietą i nie będzie miał jej zalet.

Może byśmy spróbowali?

 

 

PS. Poparcie mieleckiego PiS, zwiększone przez rzesze kibiców Stali i sława, jaką Panu Klimkowi przyniosło dość skuteczne kierowanie spółką Stali Mielec, daje mu spore szanse na wygranie wyborów. Nie będę pytał, co w takim przypadku z panem Swółem, który też pewnie ma ochotę być prezydentem.

Jednak dalej podtrzymuję swoje zdanie, że nic taki wybór nie zmieni w sytuacji Mielca.

 

 

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...