niedziela, 21 listopada 2021

Pan Jarosław Szczerba, radny z Ponurego Miasta?


  Na zdjęciu - Udekorowany świątecznie Rzeszów

Co roku, w okresie świątecznym, kiedy wjeżdżałem do Rzeszowa, mieniącego się feerią kolorowych świateł, pozawieszanych na słupach oświetleniowych, na skwerach, na rondach, składających się w migocące gwiazdy, przepiękne kwiaty, uskrzydlone anioły i wszystko inne, co wyobraźnia artysty rzemieślnika zdoła wymyśleć w celu upiększenia przeżywania tych najradośniejszych świat, myślałem sobie: a dlaczego w Mielcu jest tak szaro buro?

Tak było przez wiele lat prezydentury Pana Chodorowskiego, znanego z oszczędności, który akurat o ten aspekt naszego wspólnego bytowania – radosne przezywanie Świąt Bożego Narodzenia – dbał jakby nieco mniej. Jakieś koszmarne kwiatki, gwiazdki, poprzyczepiane na słupach głównej ulicy i to było wszystko.

Zmieniło się, gdy prezydentem został Daniel Kozdęba, wychowany przy prezydencie Rzeszowa Ferencu, mający zapewne w pamięci ten wspaniale świątecznie ziluminowany Rzeszów i chcący choć trochę tej świetlnej czy świetlanej bożonarodzeniowej radości zaszczepić w Mielcu.

 Wiadomo, że wszystko kosztuje. Nawet radość. Ta wspólna.

Zapewne nie miał lekko Prezydent Wiśniewski, podejmując taką a nie inną decyzję o świątecznej dekoracji miasta, bo miał świadomość, że co by nie zrobił, spotka się z krytyką.

Jakby było szaro buro i tanio, skrytykowałby go na pewno Andrzej Talarek, jak ma być pięknie i kolorowo, radośnie i świątecznie, ale ma to kosztować, skrytykował go na sesji rady Miasta pan radny Jarosław Szczerba.

Oczywiście obaj jesteśmy tylko nieformalnymi (przynajmniej ja) przedstawicielami większych grup mielczan, mających podobne do naszych poglądy.

Życie nie daje nam w ostatnim czasie wielu powodów do radosnego, wspólnego świętowania, do cieszenia się tym, co jest, do swobodnego, niczym nie wymuszanego uśmiechu.

Trudno za takie okazje przyjąć oficjalne obchody świąt 3 maja czy 11 listopada, kiedy ubrani w powagę reprezentanci wszystkich klas i stanów miasta Mielca, sztywno przemaszerują z bazyliki pod pomnik Jana Kilińskiego, zwany Pomnikiem Wolności i w drętwej atmosferze złożą pod nim kwiaty, nie zapominając o zdjęciu, które bez wątpienia opublikują na Facebooku.

To ma być nasze radosne wspólne przeżywania czegoś tam? Nie jest i nie będzie. Tym bardziej,  że za oficjalnym przemarszem nie ma dla mielczan niczego więcej. Prócz słów: radujcie się, mamy takie ważne święto.

 Co nam pozostaje?  Ano to jedno jedyne, najradośniejsze ze świąt, rodzinne, ale i wspólnotowe, z zakładowymi wigiliami, życzeniami szczęścia i zdrowia, szczerymi i radosnymi, bo będąc i chcąc być sami radośni, oddajemy część tej swojej radości innym. A  zaraz po nim jest Nowy Rok i znowu życzenia każdego dla każdego.

 Boże Narodzenie. Nadal Boże, choć niektórzy już to kontestują i chcą, by było tylko dniem wolnym od pracy. Ale na szczęście u nas to nieliczna mniejszość.

Dla nich dekoracja dnia wolnego od pracy nie jest potrzebna, jest zbytecznym wydatkiem.

Jestem przekonany, że Panem radnym Jarosławem Szczerbą powoduje jedynie troska o finanse miasta. To zasługuje na szacunek i wsparcie.

Są jednak sprawy ważne i ważniejsze.

Jak w budżecie brakuje pieniędzy, a brakuje i braki będą się pogłębiały, pierwsza najczęściej traci kultura. Potem takie fajerwerki, jak to, o którym piszę powyżej.

Ale zostają durne, masowe obchody „zakończenia lata” czy temu podobne, też dużo kosztujące, a z radością Świąt Bożego Narodzenia łączące się tylko po większej ilości wypitego piwa.  

 Rozumiem troskę o budżet Mielca. Myślę też, że pewnie najzagorzalsi mieleccy patrioci odpuścili już sobie nadzieję na konkurowanie (w czym bądź) z Rzeszowem.

 Jednak nie dajmy im tej satysfakcji, a mielczanom frustracji, że będziemy wyjeżdżać z ciemnego Mielca, z Ponurego Miasta,  do niebiańsko oświetlonego świątecznie Rzeszowa.

 

 

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...