czwartek, 4 maja 2023

Spalanie śmieci w Mielcu – obalanie mitów

 


To kolejny z felietonów sprzed 10 lat, którymi starałem się przekonać mielczan o szkodliwości budowy spalarni odpadów w Mielcu. EStar to właściciel Elektrociepłowni w tamtym czasie, firma węgierska. Po niej właścicielami zostali Niemcy, a teraz kolejnymi także Niemcy.

 

24 stycznia 2012 andrzej talarek

 

Czy można opalać piece elektrociepłowni wyłącznie odpadami komunalnymi, jak mówi EStar?

 

Dzięki publikacji Korso jesteśmy nieco bliżej sprawy spalania śmieci w Mielcu. Na zakończenie artykułu przytoczono wypowiedź firmy E-Star, że „nie jest brana pod uwagę opcja spalania paliw alternatywnych”. Czy jest to możliwe? Pomijając już sam fakt, że właśnie odpady komunalne przeznaczane jako paliwo w piecach są już tymże „paliwem alternatywnym” od którego spalania E-Star się odżegnuje jak diabeł od święconej wody, pokażę, że zużywanie „czystych” (nomen omen) odpadów komunalnych jako wyłącznego opału do pieców jest niemożliwe.

 

Po przeczytaniu poniższego, sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Bym nie by gołosłowny posłużę się opracowaniem  zatytułowanym „Określenie potencjału odpadów i ich rodzajów do

produkcji stałych paliw alternatywnych”, którego autorami są: Prof. dr hab. in . Jerzy Walendziewski, dr in . Marek Kułażyński, inż. Andrzej Surma z Wrocławia, a opracowanie wykonano w 2007 roku.

Znajdujemy w nim m.in. określenie wartości opałowej poszczególnych materiałów, które mogą być odpadami, albo inaczej paliwami alternatywnymi. Wartość opałową określa się w jednostkach MJ/kg. I tak: zużyte opony mają wartość opałową 29,2 MJ/kg, tworzywa sztuczne 40 – 46, makulatura ok. 11, zużyte drewno ok. 18,zużyte rozpuszczalniki 25, zużyte gumy 30, zużyte oleje 40, odpady komunalne 7,0 – 10,0

muły węglowe 12 – 18. Natomiast węgiel ma wartość opałową 17 – 29 MJ/kg.

Jak więc można opalać kotły odpadami komunalnym? Bzdura.

Zgodnie z tym opracowaniem „Stałe paliwo alternatywne jest to mieszanina odpadów komunalnych i stałych palnych odpadów przemysłowych, zawierająca dodatek odpowiednich substancji o odpowiednim składzie rodzajowym i chemicznym oraz odpowiedniej z punktu widzenia paliw wartości energetycznej”.

 

Należy wiedzieć, że oczywiście można spalać odpady komunalne, ale do tego trzeba używać dodatkowej energii cieplnej, np., z węgla czy gazu. Nie o to chyba jednak chodzi naszej EC, bo ona chce produkować prąd i ciepło, a nie zużywać go do spalania odpadów komunalnych.

 

I dalej za cytowanym opracowaniem:

Sposób wytwarzania stałego paliwa dla pieców obrotowych polega na tym,  że

naturalne lub wstępnie wysegregowane w miejscu powstania odpady komunalne, poddaje się odżelazieniu (usuniecie elementów z  żelaza i stali) i usunięciu innych twardych elementów, nadwymiarowych w stosunku do zastosowanych przelotów na urządzeniach transportujących albo dozujących. Wartość opałowa odpadów komunalnych po wstępnym przygotowaniu wynosi od 7,0 MJ/kg do 10,0 MJ/kg przy wilgotności rzędu 18 do 30% i zawartości substancji mineralnej w przedziale 6 do 12% wag. Na pozostającą w ruchu warstwę tych odpadów nakłada się warstwę stałego odpadu przemysłowego a następnie podaje się nośnik CaO w postaci mielonego wapna, wapienia lub pyłów z elektrofiltrów. Mieszaninę homogenizuje się i rozdrabnia. CaO dodawane jest w celu powstrzymania procesów gnilno – fermentacyjnych w odpadach komunalnych.

Stosunek masowy warstwy odpadów komunalnych w stosunku do warstwy odpadów

przemysłowych dobiera się według zadanej wartości opałowej ich mieszaniny.

Dla korzystnego przedziału wartości opałowej paliwa zastępczego od 13 MJ/kg do 18 MJ/kg udział odpadów komunalnych wynosi od 30 do 75% wag., a odpadów przemysłowych odpowiednio od 25 do 70% wag.

Ciężar nasypowy paliwa alternatywnego zwykle wynosi od 480 kg/m3 do około 800 kg/m3. Paliwo w formie granulowanej (ziarna) jest łatwo transportowalne i łatwe do dozowania.

Wytworzone kompozycje paliwa zastępczego o wartości opałowej w przedziale od 13 do 18 MJ/kg przy zawartości substancji palnej nie mniejszej niż  60%, substancji mineralnej nie większej niż  2% mogą zastąpić od 12% do 15% pyłu węglowego, a przy wartości opałowej około 18 MJ/kg do – 25% ilości pyłu węglowego.

 

Jak widać z powyższego, w naszej EC – nawet jak będzie się tam spalało 100 tys. ton paliwa alternatywnego – nadal będzie musiał być spalany węgiel.

Co więc zyskamy? Większą emisję metali ciężkich w powietrze mieleckie.

Bo w tej całej teorii, którą przytacza profesor Walendziewski, nie wzięto pod uwagę jednego, chyba najważniejszego, typowo polskiego czynnika – notorycznego łamania prawa i przepisów ochrony środowiska, jakie ma miejsce przy produkcji paliwa alternatywnego.

 

Ps. Dla pełniejszej informacji: przewodniczącym komisji ochrony środowiska Rady Miasta Mielec jest kierownik wytwórni paliw alternatywnych.  To może być oczywiście nieistotny zbieg okoliczności, ale dobrze to wiedzieć.

 

 

 

 

wtorek, 2 maja 2023

Jak się zarabia na produkcji paliwa alternatywnego, czyli na (przemysłowej) utylizacji odpadów

 


 Ponownie, po 10 latach, udostępniam napisane w tamtym czasie felietony, którymi protestowałem przeciwko planom budowy w Mielcu, na terenie Elektrociepłowni, spalarni odpadów komunalnych. Od tamtego czasu zmieniły się ceny odpadów i tzw paliwa alternatywnego (ja pozostawiam stare ceny, nowych nie mam), ale zasady zarabiania na odpadach pozostały podobne. Zasadniczą różnicą jest fakt, że 10 lat temu producent paliowa alternatywnego, np EuroEko, otrzymywał w cementowni za tonę paliwa równowartość ceny transportu paliwa do cementowni. Obecnie to producent paliwa musi płacić cementowni za przyjęcie tegoż paliwa, i to płacić dużo. 

I jeśli Euro Eko produkuje teraz rocznie już prawie 100 tys. ton paliwa alternatywnego, to może być zainteresowane powstaniem spalarni odpadów w Mielcu.

Oczywiście, gdy Elektrociepłownia będzie spalała paliwo alternatywne, a nie odpady komunalne. A tego na dzisiaj nie wiemy, jak nie wiemy na pewno, czy w ogóle taka spalarnia w Mielcu powstanie. 

Robimy wszystko, by nie powstała.


Oczywiście poniższe rozważania są  ogólne i nie można ich kojarzyć z żadną konkretną firmą.

 

 

Mielec bez spalarni śmieci

17 stycznia 2012 andrzej talarek

 

Jak się zarabia na produkcji paliwa alternatywnego, czyli na (przemysłowej) utylizacji odpadów?

 

W kolejnych odcinkach przedstawię państwu wiele zagadnień związanych z utylizacją odpadów i wyjaśnię przyczyny, dla których tak bardzo boję się spalarni odpadów w Mielcu – i to niezależnie od tego, jak pięknie, nowocześnie  i technologicznie ta spalarnia będzie się nazywała.

 

Zacznijmy jednak od wyjaśnienia tego, jak się na odpadach zarabia i dlaczego jest tak wielu chętnych, liczących na łatwy zarobek przy przetwarzaniu odpadów, zwanego także utylizacją, zagospodarowaniem, produkcją paliw alternatywnych etc.

 

Firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów (posiadające zezwolenie na zbieranie odpadów) przyjmują odpady od tych, którzy odpady wytwarzają i muszą coś z nimi uczynić. Za przyjęcie tony odpadów takiej firmie płaci się  - zależnie od rodzaju odpadu – od 150 zł do nawet  1000 zł w przypadku odpadów szczególnie niebezpiecznych i trudnych do utylizacji.

 

Sytuacja takiej firmy – niby także produkcyjnej, bo wytwarzającej coś, co na siłę czasami nazywa się paliwem alternatywnym  -  jest zupełnie odwrotna niż w normalnych firmach, zajmujących się wytwarzaniem np. skarpetek. Zupełnie odwrotna, bo firma śmieciowa ma pieniądze już na początku swojego procesu produkcyjnego. Nic nie sprzedała, nikogo nie namawiała do kupna swoich produktów, a już ma kasę. I to bardzo dużą. Ręce zatrzeć z radości.

 

Oczywiście, jak się ma odpady, to się ma kłopot. Nawet jak się ma pieniądze za nie. I coś z tymi odpadami trzeba zrobić. A rentowność firmy, a więc i zysk właściciela zależy od tego, by tych odpadów jak najtaniej się pozbyć.

A jak to można zrobić? Najprościej wrzucić je w jakąś dziurę, przysypać ziemią i uciec. Ale tak nie za bardzo się da. Bo służby i ludzie pilnują, a jak już się da, to na krótką metę. Co nie znaczy, że nie jest to powszechnie próbowane.

 

Drugą metodą jest wywieźć te odpady na legalne wysypisko, dostać kwit i na tym działalność zakończyć. Ale żeby się to opłacało, należy za składowanie odpadów  zapłacić taniej niż się wzięło za przyjęcie odpadów. A jak to zrobić. Po pierwsze trzeba zmienić odpadom kod, pod którymi się je kupiło. Czyli – mówiąc w sporym uproszczeniu – z odpadów przemysłowych zrobić np. odpady komunalne. Oczywiście na składowisku odpadów nie pracują debile i wiedzą co przyjmują, ale można założyć, że na niektórych składowiskach np. na nocnej zmianie pracuje jakiś mniej uczciwy pracownik i jak się da, to się da.

 

Sposobów jest oczywiście dużo, nie będę opowiadał o wszystkich. Na końcu wreszcie  jest sposób nazywany produkcją „paliwa” alternatywnego. Polega to na tym, by przyjęte odpady przesegregować, zmielić na odpowiednich maszynach, rozdzielić na frakcje i sprzedać do takiej instytucji, która to „paliwo” spali. A jak spali, to go nie będzie. Czyli nie będzie odpadów. Takimi, które palą odpady, nazywane „paliwem” alternatywnym, są cementownie. Spalanie tam jest podobno(?) bezpieczne, bo prowadzone jest w tak wysokiej temperaturze, że gazy mają prawie 2000 °C i wszystkie dioksyny i inne trucizny zawarte w „paliwie”  rozkładają się na frakcje nieszkodliwe dla człowieka.

 

Jest jednak jedno ale, gdy mówimy o „paliwach” alternatywnych. Jak każde paliwa musza mieć odpowiednio wysokie ciepło spalania. Żeby był płomień, żeby nie zgasł. Z odpadów komunalnych można uzyskać paliwo o cieple spalania na poziomie ok. 10 MJ/kg. Cementownia potrzebuje takiego, które będzie miało ok. 20 MJ/kg (węgiel ma do 28 MJ/kg). Jak więc uzyskać odpowiednią jakość paliwa? Ano dodając do odpadów komunalnych wszelakie świństwo przemysłowe, które się dobrze pali. Można oczywiście dolać też do niego wszelakie odpady płynne, też przyjmowane niby to do utylizacji i to za wielkie pieniądze, a praktycznie niemożliwe do opłacalnego przerobu  w inny sposób. I tak otrzymujemy coś, co uczeni hochsztaplerzy albo częściej tylko cwani, nazywają „paliwem” alternatywnym.

 

I teraz wyobraźmy sobie, że w środku Mielca, w elektrociepłowni, taki syf ulega spaleniu. Powiedzą nam oczywiście, że kotły będą przerobione, nowoczesne, że będą filtry, że ściśle będzie przestrzegana procedura a kontrole WIOŚ będą na bieżąco monitorować proces.  

 

Zapytam:, jeśli można wyprodukować „paliwo”, które nie spełnia żadnych norm i którego składu nikt nie kontroluje, to dlaczego mam wierzyć, że inaczej będzie ze spalaniem tego gnoju?

 

Aha, miałem o interesie. A więc to „paliwo” jego producent oddaje np. do cementowni, która najczęściej płaci za tonę „paliwa” tyle, ile wynosi koszt transportu od producenta. Czyli cementownia ma prawie za darmo dość dużą porcję energii do produkcji a firma przyjmująca odpady pozbyła się ich ostatecznie. Od jej „obrotności” zależy, ile z tych otrzymanych na początku pieniędzy jej zostanie do podziału.

 

 

 

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...