sobota, 24 lutego 2018

Wielkanocne święta hodowców drobiu i zwierząt futerkowych



Wielkanocne święta hodowców drobiu i zwierząt futerkowych.

Gdyby jakiś podróżujący w czasie człowiek lub inny marsjanin zawitał w tych dniach na polską ziemię i zorientował się, że jej mieszkańcy przygotowują się do świąt, to widząc graficzną oprawę tego świętowania, pomyślał by na pewno, że oto do swoich branżowych świąt przygotowują się hodowcy drobiu i zwierząt futerkowych.

Taka myśl naszła mnie po otrzymaniu kolejnych kartek ze świątecznymi życzeniami a także wizyta na polskiej poczcie. Wszystkie graficzne oznaczenia tego największego z polskich świąt, Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, ograniczają się bowiem do rysuneczków jajka, kury, pisklaczka, kurczaczka, a czasami zajączka a wszystko okraszone baziami. Dodatkowo napisy także wprowadzają w błąd, informując o świętach wielkanocnych, a nie o czczeniu Tego, który z martwych powstał.
Jeszcze są tacy, i nawet ich jest sporo, którzy pamiętają o co w tych świętach chodzi, ale co będzie, jak ich za parę lat zabraknie?

Zupełnym ewenementem, odstępstwem od polsko-europejskiej normy, czymś skrajnie niepolitycznym, czego może większość ogłupionych poprawnościową propagandą Polaków się wstydzi, jest kartka z Chrystusem Zmartwychwstałym.
Jedną taką otrzymałem. Od mojej koleżanki. Za co bardzo jej dziękuję.

Może znowu powie ktoś, że się czepiam spraw nieistotnych.
Nieprawda. Te sprawy są ważne, może – wraz z paroma innymi – najważniejsze w świecie. Szkoda, że w nawale tylu innych spraw także Kościół nie przykłada do formy propagowania tego najważniejszego ze świąt dostatecznej uwagi, nie apelując do wiernych – ale także producentów czy sprzedawców ozdób świątecznych – aby pamiętali o Zmartwychwstaniu.

Może obok sprzedaży przed kościołami świec i gazet można by sprzedawać piękne kartki pocztowe ze zmartwychwstałym Chrystusem i napisem Alleluja?

Życzeń świątecznych do polskich telewizji nie mam żadnych, bo póki co, życzenia te będą głosem na puszczy.

Natomiast producentom pocztówek z kurczakami i jajkami, ale także producentom jaj, kur i innego żywego stworzenia, tym, którym nie obca jest idea wielkanocnego Zmartwychwstania, życzę, by nie zapominali, że te święta nie są tylko po to, by więcej sprzedali swoich produktów, ale także po to, by swoją pracą przypominali świętującym Polakom o prawdziwych powodach świętowania. Jak o tym zapomną, niech kury przestaną nim nieść a propaganda sparszywieje..

 A wszystkim zwykłym zjadaczom jaj i piersi z kurczaka życzę w te święta, kiedy Zmartwychpowstaje Chrystus, wiary, miłości, spokoju i sytości.
I oby tak zostało. Alleluja.

35% polskich mężczyzn umiera przed ukończeniem 65 roku życia


Przypominam swoje felietony poświęcone moim zmaganiom z pomysłem budowy spalarni odpadów komunalnych w Mielcu. W części są aktualne, bo spalarnia odpadów komunalnych i spalarnia odpadów przemysłowych, z jaką mamy do czynienia w KRONOSPAN, mają z sobą wiele wspólnego. Felietony były publikowane na blogu felieton.blog.onet.pl który jest likwidowany przez onet.


35% polskich mężczyzn umiera


35% polskich mężczyzn umiera
przed ukończeniem 65 lat życia. Po wprowadzeniu wieku emerytalnego na poziomie 67 lat umrze przed przejściem na emeryturę pewnie blisko połowa z nich. A więc prawie połowa będzie odkładała swoje składki emerytalne dla innych. Tak więc rząd ma prawdziwy „problem” z kobietami, które tak szybko umierać nie chcą. Widać, że ta „reforma” emerytalna jest prowadzona głównie z myślą o kobietach, z „troski” o nich. Oczywiście o wysokość ich emerytury. My, mężczyźni, i tak jesteśmy już na aucie.

Dlaczego tak jest? Oczywiście czynników wczesnego umierania jest wiele, choćby palenie papierosów. Ale ono spada, a ilość zachorowań na raka rośnie gwałtownie. Jedną z najważniejszych przyczyn jest skażenie środowiska. Skażenie tego co pijemy, czym oddychamy, co jemy.

Krótka refleksja z minionego tygodnia

Kiedy czytałem, jak wszyscy zgodnie zajadaliśmy się od kilkunastu lat solą drogową, to pomyślałem sobie tak: czy w tej polskiej sodomie nie było jednego sprawiedliwego, który by krzyknął – tak nie można? Przecież zabijamy ludzi! I pomyślałem dalej, że jak już wszyscy zgodnie i słusznie będziemy potępiać zbrodniarzy goniących za zyskiem kosztem naszego zdrowia, to powinniśmy pomyśleć, czy i wokół nas nie widzimy takich, którzy trują nas – choćby za pośrednictwem wody i powietrza – a my milczymy? Bo boimy się o pracę, boimy się ostracyzmu środowiska, boimy się siebie samych i pozwalamy na to, by inni przestępcy truli nas i nasze dzieci, bezkarnie, bezczelnie, patrząc innym w oczy, może idąc do kościoła i nie mając z tego powodu wyrzutów przy przyjmowaniu Komunii świętej.

Mam wrażenie, że ten system, te rządy, ten wymiar sprawiedliwości, uczyniły z nas niewolników. Tak sobie pomyślałem, gdy przeczytałem poniższą informację. 12 lat temu był odważny, który doniósł do prokuratury o solnym przestępstwie, a prokuratura z braku dowodów sprawę umorzyła. Zapytałem się, ile tysięcy ton soli trzeba prokuraturze, ile tysięcy ton odpadów, by miała wystarczający dowód na trucie ludzi, na trucie środowiska? Jedynym pokrzywdzonym w całym solnym zajściu (oprócz milionów konsumentów skażonej soli) był ten odważny człowiek, który – o ile był pracownikiem którejś z tych firm – zapewne stracił pracę. Kto teraz podskoczy, kiedy ma świadomość, że prokuratura może nie mieć „wystarczającej ilości dowodów”?

Chociaż jest i druga sprawa, może budząca nadzieję. Okazało się, że Minister Zdrojewski szykował nam coś znacznie gorszego niż ACTA. Na szczęście był kolejny sprawiedliwy, urzędnik, który sprawę zablokował. Nie wiem, jakie poniósł konsekwencje, może już nie pracuje, ale o tym portal Onet nie informował.

Nasi parlamentarzyści kłócą się na hej,mielec (obecnie trybunie sporów politycznych, i to jedynie słusznych, bo posła Popiołka do dyskusji nie dopuszczają) o mielecką, chyba już mało komu potrzebną kolej, a milczą o sprawach najważniejszych, jak wolność, jak prawda, jak nasze zdrowie i życie. I taka refleksja naszła mnie na koniec tego tygodnia.





Rozważania nad raportem oddziaływania na środowisko spalarnii odpadów


Przypominam swoje felietony poświęcone moim zmaganiom z pomysłem budowy spalarni odpadów komunalnych w Mielcu. W części są aktualne, bo spalarnia odpadów komunalnych i spalarnia odpadów przemysłowych, z jaką mamy do czynienia w KRONOSPAN, mają z sobą wiele wspólnego. Felietony były publikowane na blogu felieton.blog.onet.pl który jest likwidowany przez onet.

Picu, picu, czyli o emisji tlenków azotu i śmieciach, których mamy zbyt dużo.


Od strony 206)
Twórcy Raportu Oddziaływania na Środowisko przejmują się środowiskiem w Mielcu. Przynajmniej tak piszą, a moim zdaniem – pisząc –udają.
Bardzo ich boli sprawa gospodarki odpadami naszego miasta i miast sąsiednich. Dlatego rozpatrują (od picu) dwa warianty inwestycji w mieleckiej EC. Pierwszy już znamy. Drugi, alternatywny – jak piszą – polegać ma na modernizacji istniejących kotłów węglowych poprzez dodanie im instalacji oczyszczania spalin z dwutlenku siarki i drugiej instalacji oczyszczającej je z tlenków azotu. (Dalej pokażę, jak wielki ilości ich są emitowane ponad Mielec i nadal będą, gdy powstanie instalacja spalania śmieci, a nawet zwiększy się o ilość z tej instalacji). Dodatkowo w Kozodrzy (przy śmietnisku) byłaby wybudowana instalacja biologicznego przekształcania odpadów.

Z całego rejonu śmieciowego Kozodrza – Paszczyna -Mielec (powiaty mielecki, dębicki, ropczycki i chyba część kolbuszowskiego)mamy ok. 60 tys. ton odpadów komunalnych. Po ich segregacji i biologicznym przetworzeniu wg wariantu II, na śmietnisko będzie składowane 33,75 tys. ton odpadów.

Natomiast w wariancie I, czyli przy działającej spalarni śmieci w Mielcu, na składowisko trafiałoby 32678 tys. ton odpadów(fakt, że spalano by ich 100 tys. ton, ale 40 tys. ton to odpady zwożone z połowy Polski, więc na litość boską, co one obchodzą mieszkańców Mielca, którzy byliby nimi tylko truci).
Jak pokazałem, dla naszego rejonu budowa spalarni zupełnie nie zmieni bilansu odpadów składowanych na składowisku.
To jaki zysk będą z tego miały władze samorządowe naszych regionalnych gmin? Żaden. Będzie jedynie brudniej a ludzie będą bardziej chorować..

A teraz o emisji z obecnej elektrociepłowni.(str. 211).
Dane znowu stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność Raportu.

Bo oto w wariancie I (budowa spalarni odpadów) stara EC emituje 692,89 ton dwutlenku siarki SO2 i 224 tony tlenków azotu NO2, natomiast razem ze spalarnią śmieci będzie emitowała odpowiednio 710,2 t i 310, 6 t.
Natomiast w wariancie II (wyposażenie istniejącej EC w oczyszczanie spalin i bez spalarni śmieci) emisja SO2 tylko z kotłów parowych wynosi (tab. 66) 874,4 tony a NO2 233,4 tony. Łączna emisja z całej starej EC(przypominam, po wyposażeniu ją rzekomo w oczyszczanie spalin) wynosi odpowiednio 968,2 t SO2 i 303,2 t NO2.

Rany boskie, w taki sposób można udowodnić wyższość komunizmu nad kapitalizmem oraz że 2+2 =5 ! I to piszą szanujący się eksperci?

Tak więc szanowni Państwo, reasumując:
Dla bilansu mieleckich (i lokalnych) śmieci budowa spalarni jest obojętna
• Zwróćmy się wszyscy, do władz EC, by zamiast dokładać dioksan w mieleckie niebo zmodernizowali – tylko naprawdę – istniejącą elektrociepłownię, dodając systemy oczyszczania z dwutlenku siarki (tak jak to zrobiła elektrownia w Połańcu) i z dwutlenku azotu, co się da zrobić, bo pięknie to opisano w Raporcie.
Wtedy nad Mielcem będzie znacznie mniej tych paskudnych gazów, których działanie pokazuję na przykładzie NO2 (podobno jest tego 300 ton rocznie)

(za wikipedią) tlenek azotu (IV) (dwutlenek azotu),NO2. W temperaturze pokojowej jest to brunatny, silnie toksyczny gaz o ostrym zapachu przypominającym zapach gazowego chloru.

Tlenki azotu w 60% wchłaniają się w górnych drogach oddechowych a pozostała część dociera do pęcherzyków płucnych. W drogach oddechowych reagują one z parą wodną tworząc kwas azotawy i azotowy. W dolnych drogach oddechowych działają jako utleniacze na białka, jak również wykorzystując swe właściwości redukujące powodują uszkodzenie tkanki płucnej. Itd., kto ciekawy niech poczyta (Toksyczny wpływ tlenków azotu na organizm człowieka” Praca poglądowa do specjalizacji I stopnia z medycyny pracy Kierownik specjalizacji: lek. med. Paweł Wyrębkowski, lekarz medycyny Alicja Wudarczyk)

Jak wydawano pozwolenie na zrzut ścieków dla projektowanej spalarni odpadów komunalnych



Przypominam swoje felietony poświęcone moją walką z pomysłem budowy spalarni odpadów komunalnych w Mielcu. W części są aktualne, bo spalarnia odpadów komunalnych i spalarnia odpadów przemysłowych, z jaką mamy do czynienia w KRONOSPAN, mają z sobą wiele wspólnego. A szczególnie ważne jest działanie urzędników, gotowych zaakceptować każde "pseudonaukowe" gówno, byle komuś dogodzić. Nie ma gwarancji, że cokolwiek się zmieniło i dzisiaj. Felietony były publikowane na blogu felieton.blog.onet.pl który został zlikwidowany przez onet.


Teraz o brudach płynących


Jak pisze twórca Operatu oddziaływania na środowisko w wiadomej sprawie, „Zakłada się, że powstające w projektowanej ITPOK (Instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych) ścieki przemysłowe będą spełniały obecnie obowiązujące wymagania dotyczące jakości ścieków zdefiniowane w pozwoleniu zintegrowanym oraz umowie z odbiorcą ścieków”.(str. 124).

Zamierzamy dowieść, że to twierdzenie ma wątłe podstawy.

Na str. 124 Operat przedstawia wykaz substancji, które EC może odprowadzać ze ściekami do kanalizacji Euro Eko (kanalizacja strefy). Dzieje się tak w oparciu o nowe pozwolenie wodno-prawne (dokument, na podstawie którego można wypuszczać ścieki), które EC Mielec otrzymała 03.08.2010 r.
Pozwolenie wymienia dokładnie te same substancje i o tych samych stężeniach na litr, co pozwolenie wodno-prawne Euro Eko. Pewnie tak powinno być.

Jest jednak mały wyjątek

Otóż Euro Eko nie ma absolutnie zgody nas zrzut do ścieków chromu sześciowartościowego, natomiast na zrzut kadmu ma w ilości śladowej. A EC ma i to dużo. A przecież to trucizny!

Dla EC Mielec Chrom+6 w ilości   0,1 mgCr+6/l            
Dla Euro Eko nie ma zgody,
Dla EC Mielec Kadm w ilości 0,2 mgCd/l
Dla EE zgod na mniej niż 0,0005  mgCd/l

Za wikipedią: „Nawet niewielkie ilości chromu na +6 stopniu utlenienia mają działanie szkodliwe dla zdrowia człowieka. Większe stężenia chromu sześciowartościowego ma działanie toksyczne, mutagenne i kancerogenne. Chrom sześciowartościowy posiada zdolność penetracji błon komórkowych i przedostawania się do wnętrza komórki, gdzie ulega redukcji do chromu trójwartościowego, który sam nie jest w stanie dostać się do wnętrza komórek, uwalniając przy tym elektrony, które uszkadzają błonę. Sam chrom trójwartościowy znajdujący się we wnętrzu komórki tworzy związki kompleksowe, między innymi z DNA uszkadzając go tym samym, co może prowadzić w rezultacie do powstania nowotworu”.

Nie wiem, czy można dawać komuś zgodę na zrzut trucizn do kanalizacji wewnętrznej, kiedy nie ma zgody na ich wprowadzanie do Rowu – Potok. Chyba że liczymy na to, że się „rozcieńczą” z innymi ściekami.

Ale to tylko mała, antyrakowa dygresja.

Bo jest poważniejsze zaniedbanie. Twórca Operatu (data wykonania wrzesień 2011 r) nie uwzględnił tego, że w dniu 29.11.2010 Euro Eko także otrzymało nowy operat wodno-prawny, w którym nie tylko nie ma chromu i kadmu, ale jest nakaz rozdzielenia kanalizacji deszczowej (rów odkryty) od kanalizacji sanitarnej i przemysłowej, które będą wspólne. I ma to wykonać do końca roku 2013.

Nie będzie więc tak, jak pisze twórca Operatu, że „Wszystkie rodzaje odprowadzanych ścieków wprowadzane będą jak dotychczas do kanalizacji EURO-EKO Sp. z o.o., oddzielnym wylotem dla ścieków sanitarnych i oddzielnym dla przemysłowo – burzowych”.

Niestety dla niektórych, skończy się wlewanie ścieków przemysłowych do odkrytego rowu, a na ich odprowadzenie – już do kanalizacji sanitarnej – zostaną narzucone  (mam taką nadzieję) dużo surowsze rygory. Trzeba będzie wybudować oczyszczalnię – neutralizator tych ścieków, czego projekt nie przewiduje. Inaczej diabli wezmą złoże biologiczne oczyszczalni ścieków komunalnych.

Co jest warty taki operat? Czy na jego podstawie można dawać zgodę na rozpoczynanie procesu inwestycyjnego? A przecież to nie jedyne „uchybienie”, zważywszy chociażby na wielką ilość ścieków zamienianych w gaz i wypuszczanych w powietrze, czy problematyczne określanie oddziaływań, w oparciu i stare mapki.

Myślę, że sporo już pokazałem w nim wad, by ponownie zastanowić się nad wydaną decyzją.

Pewnie będzie następny odcinek. Tylko chyba nie jutro.


O zacieraniu śladów po odpadach - moje wspomnienia z walki z brudem


Przypominam swoje felietony poświęcone moim zmaganiom z pomysłem budowy spalarni odpadów komunalnych w Mielcu. W części są aktualne, bo spalarnia odpadów komunalnych i spalarnia odpadów przemysłowych, z jaką mamy do czynienia w KRONOSPAN, mają z sobą wiele wspólnego. Felietony były publikowane na blogu felieton.blog.onet.pl który jest likwidowany przez onet.


O zacieraniu śladów, czyli jak się za darmo pozbyć odpadów



Śmiecie to pieniądze. O tym wiedzą wszyscy, którzy żyją ze zbierania i przetwarzania odpadów. Ale wiedzą także ci, którzy muszą za oddawane odpady płacić. A każdy odbiorca śmieci chciał by na nich jak najwięcej zarobić.

Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Najłatwiej jest legalnie przetworzyć i zagospodarować odpady stałe. Ale za to najtrudniej jest się ich pozbyć, jeśli ktoś nie chciałby wydawać na przetworzenie pieniędzy, które za ich przyjęcie mu wręczono. Ot, żeby sobie zostawić pieniądze, a śmieci gdzieś "zgubić". 
Można takie odpady np. zakopać na czyjejś działce i uciec jak najdalej. Jest szansa, że się uda, ale dość mała. Można więc zakopywać na swojej działce, wierząc, że nikt tego nie skontroluje.  Powiecie państwo, ze takie działanie to klasyczna głupota? Ja też tak myślę, co nie znaczy, że brakuje chętnych na taki zarobek.

Znacznie trudniej jest legalnie zagospodarować (przetworzyć) odpady płynne. Jak się palą, to się je doleje do tzw. paliwa alternatywnego i jak nie rozsadzi pieca cementowni, to będzie ok. A jak się nie palą? To już całkiem bryndza. Są różne metody i tylko niewiele legalnych.

Najprościej ( i najsprytniej) jest je wlać do rzeki. Jak odpłyną do morza i nikt się nie połapie, to mamy kasę. Inna metoda, jak nie ma rzeki, albo ja kontrolują, to wylać je na duże pole, jak się jest jego właścicielem i udawać, że dlatego nie rośnie trawa, bo właśnie spryskaliśmy randapem. Też głupie. Po pięciu latach, (zależy gdzie jaka przepuszczalność warstwy ochronnej), dostaną się do wód gruntowych i skutecznie zanieczyszczą wody podziemne. Może się tym ktoś zainteresować, chociaż udowodnienie przestępstwa proste nie będzie.

Najtrudniej utylizuje się odpady lotne. To gigantyczne koszty. Ale za to jak łatwo się ich pozbyć. Ot, otwiera się komin i nocą wypuszcza w powietrze. Wcześniej może się zepsuć monitoring ciągły (jak jest) bo wiadomo z prawa Murphyego, że jak coś się może zepsuć, to kiedyś się zepsuje. I po problemie.

Wiadomo także, że ciecz podgrzana staje się gazem, a jak już jest gazem, to także ją można wypuścić przez komin. I nie ma problemu. Jak często tak się robi? Nie wiem? Nikt się tym nie chwali.
Chciałbym wierzyć, ze tak nie będzie w spalarni śmieci w EC, ale – proszę wybaczyć – nie mogę.

Bo oto na  stronie 92 Operatu znalazłem ciekawą informację i przytaczam ją pełen niepokoju:

„Do paleniska kierowane będą również powstające w niewielkiej ilości odcieki z bunkra odpadów. Zgodnie z doświadczeniami dostawców technologii ilość odcieków z odpadów komunalnych nie przekracza 0,8 dm3/Mg odpadów co stanowi około 6,5 m3/rok”.

I tu w Operacie podano nieprawdę. Jeśli będzie spalane 100 000 ton odpadów to ilość tzw. odcieków będzie wynosiła 100 000 x 0,8 = 80 000 dm3 czyli 80 m3 a więc 400 beczek po 200 litrów każda. A co to są odcieki? Cokolwiek, wszystko co wrzucamy do śmieci i wlewamy. Jeśli będziemy mieli także do czynienia ze spalaniem paliwa alternatywnego, a wiemy, że tak będzie, to proszę przyjąć do wiadomości, że przy produkcji paliwa dodaje się do niego różnych płynów, a wtedy te odcieki to cała tablica Mendelejewa. I to sobie ma wyparować ponad Mielec?

Dalej w Operacie czytamy takie słowa:

„Woda dodawana do reaktora wchodzącego w skład pół-suchego systemu oczyszczania spalin będzie wyparowywała i w postaci pary wodnej zmieszanej z oczyszczonymi spalinami będzie wypuszczana do atmosfery. W związku z tym ZTUO nie będzie powodować tworzenia się ścieków z systemu oczyszczania spalin”.

No tak, będziemy oczyszczać spaliny z dioksan i furanów (i z odcieków j.w.) i mamy wierzyć, że to wszystko nie powędruje sobie pod mieleckie niebo? A potem do naszych płuc? Jakie mamy gwarancję, że będzie to czysta para wodna a nie cała tablica Mendelejewa? Jak nas Panowie z EC zapewnią, jak nam udowodnią, że będzie inaczej? Chętnie posłuchamy.  A  będzie tych ścieków – to nie pomyłka – 11 556,50 m3/rok!

W kolejnym odcinku naszych rozważań ekologicznych zajmiemy się problemem ścieków ze spalarni, które  mają być wpuszczane do tzw. Rowu – Potok, płynącego przez strefę.


O dziwnoscich przy wydawaniu zezwoleń na budowę spalarni odpadów - moje wspomnienia z walki z brudem


Przypominam swoje felietony poświęcone moim zmaganiom z pomysłem budowy spalarni odpadów komunalnych w Mielcu. W części są aktualne, bo spalarnia odpadów komunalnych i spalarnia odpadów przemysłowych, z jaką mamy do czynienia w KRONOSPAN, mają z sobą wiele wspólnego. Felietony były publikowane na blogu felieton.blog.onet.pl który jest likwidowany przez onet.

Dlaczego zniknął Kirchhoff


Czytając operat oddziaływania na środowisko Instalacji termicznego przekształcania odpadów w EC Mielec nie sposób nie zadać jednego pytania.

Dlaczego wszystkie mapki, służące do obrazowania oddziaływania instalacji na tereny przyległe, czy to w zakresie emisji najróżniejszych substancji (a jest tego kilkanaście rodzajów, a każdy ma swoją mapkę i stosowne wyliczenia) czy to w zakresie hałasu lub pyłu, nie pokazują, że tuż obok projektowanej instalacji, na sąsiedniej działce od wschodu, zlokalizowany jest nowy zakład Kirchhofa, a prócz tego Metalpol i Kserima. Na mapkach jest pusto. Nie ma nic. Puste działki. Od EC aż do siedziby strefy (ARP).

Jest to tym dziwniejsze zważywszy na rozmiary projektowanej instalacji. Oto dwa przykłady.

3.1.2.1.2.Bunkier odpadów
Wymiary:
Długość 37
Szerokość 15
Wysokość 35 m

Powierzchniazabudowy: 550 m2
Kubatura:19 400 m3
Rodzajkonstrukcji: żelbetowa, stalowa

3.1.2.1.3.Hala termicznego przekształcania odpadów
Wymiary:
Długość: 37
Szerokość: 21
Wysokość: 40 m

Powierzchnia zabudowy: 780 m2
Kubatura:31 000 m3
Rodzaj konstrukcji: stalowa

To tylko dwa z kilku obiektów i instalacji. A towszystko na  działce o powierzchni nieco większej od pół hektara, przylegającej do działki Kirchhoffa (którego obiektównie zaznaczono), na której to,  w myśl opisu ze strony 84, „Od strony wschodniej, bezpośrednio za granicą działki znajdują się nieużytki, za nimi wodległości 250 mod EC Al. E. Kwiatkowskiego, za nią znajdują się obiekty SSE, a następnie w odległości ok. 700 mod granicy EC rozciąga się Las Cyranowski będący pozostałością Puszczy Sandomierskiej…..”

Nie wiem, jaką wartość mają takie analizy oddziaływania, może są dobrze zrobione, nie mnie to oceniać, tym niemniej takie swobodne potraktowanie obecności w sąsiedztwie wielkiej firmy (i dwóch kolejnych) budzić musi poważne wątpliwości, co do rzetelności takiego opracowania na temat inwestycji,  która już teraz budzi emocje w Mielcu.

Trudno uznać, że robiący analizy nie miał właściwej mapy albo nie miał świadomości, że„coś jest nie tak”, bo można znaleźć w Operacie także kawałek zdjęcia z Gogola, na którym widać obiekty na działce Kirchhoffa.

Jak zareagują sąsiedzi tej instalacji? Czy nie przestraszy ich jej ogrom, nie zaniepokoją opisane powyżej niuanse określania emisji. Może Niemcy, właściciele firmy Kirchhoff,  przyzwyczajeni do spalarni śmieci u siebie, „łykną” tę wysoką na 40 m instalację zlokalizowaną 10 metrów od swojej działki, na której podobno ich nie ma.

Dlaczego nie pójdę wybierać Klimka lub Swoła

  Zdjęcie za WCJ24 z imprezy Biznes dla Stali Stało się to, czego się bałem i przed czym ostrzegałem w moich felietonach. Ale nie tylko...