O życiu pana Aleksandra Rusina po roku 1945
na
podstawie tekstu Marka Podolskiego, Mielec 2012; aktualizacja 21-03-2018. Z tekstu Pana Podolskiego wyodrębniłem poszczególne zdarzenia z życiorysu Aleksandra Rusina, nie zmieniając ani słowa z opisu zdarzeń. Uczyniłem tak, by uniknąć zarzutu, że ja coś konfabuluję. Autora tekstu z góry przepraszam za tak szerokie korzystanie z jego tekstu bez jego formalnej zgody. Jeśli będzie potrzeba, napiszę to samo swoimi słowami. Tu link do tekstu oryginalnego: http://mieleckaopozycja.type.pl/biogramy/rusin-aleksander/
Konspiracja 1945-1947
Zgłosił się na początku sierpnia 1944 r. do służby
pomocniczej KP MO w Mielcu kwaterującej przy ul. Kościuszki 12 (wraz z grupą
innych akowców).
Zbiegł podczas pierwszej próby aresztowania, kilka dni
później nie miał już szczęścia i został aresztowany przez NKWD we własnym domu
w Dobryninie (połowa sierpnia 1944 r.).
nie przyznał się (…) o swojej przynależności do
partyzantki AK, a do wiedzy i znajomości o organizacji Akcji Katolickiej. (…). Po
2 tygodniach został zwolniony.
Powrócił do swojego oddziału partyzanckiego
stacjonującego w Białce. Pod dowództwem Władysława Kwarcianego (ps.
„Świerszcz”) jego oddział udaje się na pomoc powstaniu warszawskiemu (pod
koniec sierpnia). Dotarli do Staszowa. Z uwagi na to, że nie mogli przebić się
przez siły niemieckie to powracają w lasy koło Rzemienia. Tutaj jednak ciągle
interesowało się nim UB i NKWD.
Jednego dnia jego oddział stacjonujący w domu Stanisława
Wałka został otoczony przez jednostki NKWD. Rozbrojono ich i dano propozycję
wyjazdu do Rzeszowa w celu wstąpienia do armii Żymierskiego.
Aleksander Rusin z oddziałem wyrazili pozorną zgodę.
Dostali czas na pożegnanie się z rodzinami i zabranie niezbędnych rzeczy. Na
wyznaczony dzień zbiórki jednak się nie stawili i ukrywali się przez 2 tygodnie
w okolicach Blizny.
W tym czasie próbowano ponownie aresztować Aleksandra
Rusina na posterunku MO w Przecławiu.(…..) . Uciekł z przesłuchania uderzając
funkcjonariusza NKWD.
W 1945 r. zmuszony został do ukrywania się i ponownie
wrócił do konspiracji tworząc nowy oddział partyzancki (….). Razem było ich
około 30 pochodzący z okolicznych wsi i przysiółków. Aleksander Rusin przyjął
pseudonim „Olek”. Wstąpił do organizacji „Wolność i Niezawisłość”.
W tym czasie nawiązał ponowny kontakt z oddziałem
Wojciecha Lisa działającego w okolicach Mielca
W 1946 r. oddział jego i Wojciecha Lisa podporządkował
się Hieronimowi Dekutowskiemu ps. „Zapora” (….) Partyzanci Aleksandra Rusina
stoczyli kilka zwycięskich potyczek z siłami KBW, UB i MO.
W czerwcu 1946 r. oprawcy z mieleckiego UB w bestialski
sposób zamordowali w lesie i zakopali żołnierza AK – Józefa Wałka, ps. „Żbik”
urodzonego w 1913 r. i zamieszkałego w Białe koło Rzemienia, zastępcę
Aleksandra Rusina
W odwecie żołnierze KBW i funkcjonariusze UB wpierw
zrabowali rodzicom Aleksandra Rusina cały dobytek i po kilkunastu dniach o 4
nad ranem, okrążyli dom i spalili go.
Po tym wydarzeniu partyzanci wybudowali w lesie
zarośniętym krzakami jeżyn, dość obszerny bunkier.
Mieszkali tam oboje od zimy 1946 r., wraz z 27 osobowym
oddziałem. Tak dotrwali do 1947r
Po ogłoszeniu amnestii przez polski Sejm 22 lutego 1947
r., oddział Aleksandra Rusina ujawnił się w dwóch grupach 12 i 13 marca 1947
r., składając broń na posterunku PUBP w Mielcu
Zebrana w toku przesłuchań wiedza posłużyła do
późniejszych represji wobec ujawnionych i dotarcie do osób nadal prowadzących
walkę. I tak dla przykładu z przesłuchań (….) wynika, że UB znało (w miarę
pełną) listę imienną partyzantów oddziału Aleksandra Rusina. Znano też ich
uzbrojenie oraz działalność przed i po amnestii 1947 r.
Konspiracja 1948-1956
Zdecydował się wyjechać wraz z narzeczoną Marią Kuśnierz
na ziemie odzyskane. Zamieszkali w Rudnej powiat Lubin na Dolnym Śląsku (inna
miejscowość Lubin Legnicki według dokumentu UB z 29 lipca 1950 r. strona 2,
odtajnionego przez IPN w 2010 r.).
Objął gospodarstwo poniemieckie i uruchomił kuźnię.(…) Stale inwigilowani przez UB, uciekli tuż przed
aresztowaniem i zimą 1948 r. przyjechali do Dobrynina. (….) wzięli ślub i
zamieszkali w baraku u jego rodziców.
On ponownie musiał się ukrywać w lasach, sąsiedzkich
stogach siana i stodołach, bez prawa powrotu do domu. Jak banita ciągle na
wygnaniu w lecie czy zimie. UB tropiło go jak najgorszego zbrodniarza.
Były nakazy jego aresztowania oraz próby zastawiania
pułapek przygotowanych przez funkcjonariuszy UB i tajnych współpracowników (patrz na dokumenty z IPN(….) z 23 stycznia
1952 r. strona 1-3 z wnioskiem o aresztowanie i 20 czerwca 1955 r.
postanowienie o zatrzymaniu oraz z 21 września 1955 r. przygotowanie do ujęcia
w dniu 25 września na jednym z wesel).
Przeżył dzięki żonie Marii i przyjaciołom. W tym czasie
gdy on się ukrywał, żonę nachodziło w domu UB z Mielca, przede wszystkim
Tadeusz Bajda i Józef Warzocha. (….) Ludzie donosili jej o ruchach wojska i
ubowców, a ona zdążała zawsze powiadomić męża. Tak dotrwali do 1956 r.
Aleksander Rusin ujawnił się dopiero 23 maja 1956 r. w
Prokuraturze w Mielcu. (..) Prokuratura Wojewódzka w Rzeszowie Wydział IV
Specjalny nie zastosowała wobec niego aresztu i postanowieniem z 8 października
1956 r. umorzyła śledztwo prowadzone z art 4 Kodeksu Karnego (ówczesnego) z
powodu braku dowodów winy.
Życie w PRL
Aleksander Rusin zamieszkał w rodzinnym Dobryninie
prowadząc gospodarstwo rolne i pracował w okolicznych przedsiębiorstwach.
od 15 marca 1948 r. do 14 kwietnia 1956 r. jako palacz
kotłowy
od 12 maja 1956 r. do 31 marca 1974 r. jako w 1960 r.
jako palacz przemysłowych kotłów parowych z ręcznym nasypem paliwa – w
Zakładach Przemysłu Terenowego w Rzemieniu.
Cała ich sześcioosobowa rodzina mieszkała w jednym
pomieszczeniu przy budynku gospodarczym. To mieszkanie służyło za kuchnię,
pokój, sypialnię i miejsce do nauki. Dopiero w latach siedemdziesiątych kupują
stary drewniany dom.
W 1959 r. wstępuje do ZBOWiD i po kilku latach zostaje
prymitywnie oskarżony i wyrzucony.
Podstawą wykluczenia była decyzja Koła Terenowego Nr 3 w
Mielcu działającego przy Komendzie MO z 20 lutego 1965 r. podająca przyczynę
wykluczenia …”w latach 1944 do 1956 po dezercji z szeregów MO zorganizował
18-to osobową bandę terrorystyczno-rabunkową będąc jej dowódcą„… Do tego koła
ZBOWiD należeli ubecy, z którymi Aleksander Rusin walczył.
Formalna decyzja o wykluczeniu nastąpiła 10 kwietnia
1972 r. Walczy bezskutecznie z tym krzywdzącym sformułowaniem i decyzją aż
do 1989 r.
Włączył się aktywnie w działalność społeczną w gminie
Przecław. Został wybrany radnym Gminnej Rady Narodowej w Rzemieniu,
następnie dwukrotnie wybierany w latach 1984-1992 do
Gminnej Rady Narodowej w Przecławiu.
Był członkiem od 1935 r. i długoletnim działaczem
Stronnictwa Ludowego, członkiem Rad Sołeckich, komisji wyborczych, należał do
Kółka Rolniczego oraz pełnił wiele różnych funkcji społecznych.
Był czynnym członkiem: NSZZ RI „Solidarność”,
„Solidarności Walczącej”, Rzeszowskiego Komitetu Oporu Rolników – współpracował
m.in. z Januszem Koperą z Białego Boru.
W grudniu 1981 r. został ostrzeżony o grożącym mu
aresztowaniu, przez nieznajomą kobietę (prawdopodobnie córka sekretarza PZPR w
Mielcu), gdy przebywał w mieleckim szpitalu, po operacji przepukliny. Poprosił
telefonicznie syna o przywiezienie mu ubrania i jeszcze tego samego dnia
wieczorem uciekł ze szpitala, bez formalnego wypisu. Było to dzień przed
ogłoszeniem 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego. Ukrywał się początkowo u sąsiada,
potem w dwóch ziemiankach.
Był odznaczany w PRL-u:
20 czerwca 1961 r. – Medal Zwycięstwa i Wolności 1945,
11 grudnia 1965
r. – Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari,
20 marca 1978 r. – Krzyż Armii
Krajowej,
22 listopada 1981 r. – Krzyż Obronny Lwowa 1939-1944,
15 sierpnia 1985 r. – Krzyż Kampanii Wrześniowej 1939
Życie w wolnej Polsce
Był jednym z założycieli w 1990 r. Oddziału Światowego
Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Mielcu. Wszedł w skład Zarządu (…).
W 1990 r. pojawił się anormalny temat w mieleckim
środowisku byłych żołnierzy Armii Krajowej. Powstały dwie zwalczające się
grupy. Jedna reprezentująca Edwarda Fuksę. Druga reprezentująca Aleksandra
Rusina. Edward Fuksa po wyborze na przewodniczącego koła
ŚZŻAK w Mielcu, rozpoczął negowanie zasług swojego
wiceprzewodniczącego Aleksandra Rusina twierdząc, że po wojnie był on w
bandzie, a nie w AK
Na tej podstawie wykluczono Aleksandra Rusina z koła
ŚZŻAK – Oddział w Mielcu. Wykluczony Aleksander Rusin utworzył drugie koło, o
nazwie Regionalny Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej w Dobryninie.
Zainspirował i brał czynny udział w budowie pomnika
Żołnierzy Armii Krajowej w Mielcu, przy ul. Sienkiewicza na wprost wejścia na
Cmentarz Parafialny (odsłonięty 11 listopada 1993 r.).
W 1998 r. złożył wniosek do ZUS o
przyznanie mu uprawnień inwalidy wojennego. (…) Ostateczna decyzja sądu – nic
się mu nie należy.
Odznaczenia w wolnej Polsce:
27 listopada 1991 r. – Krzyż Partyzancki,
6 marca 1994 r. – Honorowa Odznaka żołnierzy z oddziału
partyzanckiego Armii Krajowej i zgrupowania „Wolność i Niezawisłość”
cichociemnego mjr Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”,
25 maja 1994 r. – Krzyż Zrzeszenia „Wolność i
Niezawisłość” za działalność niepodległościową w latach 1945-1954,
19 lipca 1994 r. – Krzyż Armii
Krajowej od Prezydenta RP Lecha Wałęsy,
9 stycznia 1995 r. – Odznaka Weterana Walk o
Niepodległość,
9 listopada 2007 r. – Krzyż Komandorski Orderu
Odrodzenia Polski od Prezydenta RP Lecha
Kaczyńskiego.
Członek organizacji kombatanckich:
19 sierpnia 1991 r. – Światowy Związek Żołnierzy Armii
Krajowej,
13 sierpnia 1993 r. – uprawnienia świadczeń
kombatanckich,
9 stycznia 1995 r. – Odznaka Weterana Walk o
Niepodległość,
5 września 1995 r. – Zrzeszenie „Wolność i
Niezawisłość”,
25 września 2004 r. – Członek Klubu Kawalerów Orderu
Wojennego Virtuti Militari.
Decyzjami Ministra Obrony Narodowej, otrzymywał
mianowania na stopnie wojskowe:
11 grudnia 2006 r. na kapitana (MON nr 625/Komb.),
19 lutego 2008 r. – na majora (MON nr 234/Komb.),
6 marca 2008 r. – na podpułkownika (MON nr 323/Komb.),
21 marca 2008 r. – na pułkownika (Mon nr 404/Komb.,
Przygotowany był kolejny wniosek na stopień generała
brygady z datą wręczenia na 3 maja 2008 r.
(…) W zacytowanym wyżej piśmie szefa WSW w Rzeszowie,
wymieniono przyczynę zatrzymania procedury mianowania toczącej się w Kancelarii
Prezydenta, ze względu na śmierć kombatanta.
Aleksander Rusin wystąpił też w 1997 r. o odszkodowanie
i zadośćuczynienie dla osoby represjonowanej w latach 1945-1956.
(…) Na tej podstawie Sąd Wojewódzki Wydział Karny w
Rzeszowie ustalił w 1997 r., że Aleksander Rusin ukrywał się przez 9 lat i 2
miesiące (czyli przez 3300 dni). W uzasadnieniu wyroku podano, że „ustawa
lutowa” może mieć zastosowanie nie tylko do osób aresztowanych i internowanych,
ale także do tych co musieli się ukrywać przed aresztowaniem ze strony funkcjonariuszy
UB, NKWD i SB. Wolność takiej osoby została ograniczona na tyle, że nie mógł
decydować o miejscu swego pobytu i podejmować decyzji zgodnych ze swoją własną
wolą.(…) Sąd uznał, że należy mu się 168
zł za 2 tygodnie aresztu UB w Ropczycach oraz 5000 zł zadośćuczynienia za lata,
gdy się ukrywał.
z wyrokiem tym nie zgodziła się Prokuratura Wojewódzka w
Rzeszowie i wniosła apelację, gdzie podano kuriozalną wykładnię: …”Ukrywanie
się z obawy przed doznaniem represji za działalność na rzecz niepodległego bytu
państwa Polskiego nie uzasadnia przyznania odszkodowania w trybie ustawy z 23
lutego 1991 roku.„…. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podzielił stanowisko
prokuratury. I tak w ostateczności uznano, że Aleksandrowi Rusinowi za tyle lat
gehenny, poniewierki, walki o nową niepodległą Polskę – należy się zaledwie 368
zł.
Syn Roman Rusin składa 15 listopada 2008 r. ponowny
wniosek do Sądu Okręgowego w Rzeszowie o zadośćuczynienie. Sąd Okręgowy odrzuca
3 kwietnia 2009 r. jednak ten wniosek z powodu, że ojciec już dostał raz
odszkodowanie 368 zł i dwa razy w tej sprawie nie można orzekać.
Uczestnik obchodów 28 rocznicy Duszpasterstwa Rolników w
lutym 2006 r. Był obecny także (wśród słuchaczy) na spotkaniu 9 lutego 2008 r.,
które Ruch Patriotyczny w Mielcu zorganizował z prof. dr hab. Grzegorzem
Ostaszem.
Dokumenty IPN
Aleksander Rusin składa 14 lutego 2001 r. do
rzeszowskiego IPN wniosek o udostępnienie dokumentów dotyczących jego osoby. Po
ponad rocznym oczekiwaniu otrzymuje 24 września 2002 r.
status pokrzywdzonego nr 82/02 i dokumenty z inwigilacji bez
odtajnionych nazwisk funkcjonariuszy i tajnych współpracowników.
Po dwóch latach IPN napisał, że Aleksandrowi
nie przysługuje już status pokrzywdzonego, bo „pojawiły się nowe
okoliczności”.
Ponownie składa wniosek 8 lipca 2005 r. o powtórne
rozpatrzenie jego sprawy. W piśmie z 10 sierpnia 2005 r. IPN ponownie odmawia mu nadania statusu pokrzywdzonego.
Tym razem precyzyjniej sformułowano treść uzasadnienia.
Cytuję fragment: …”W tym miejscu podnieść należy, iż zgodnie z uregulowaniami
art. 6 ust. 1 cyt. pow. ustawy, pokrzywdzonym jest osoba, o której organy
bezpieczeństwa państwa zbierały informacje na podstawie celowo gromadzonych
danych, w tym w sposób tajny. Natomiast pokrzywdzonym
nie jest osoba, która została następnie funkcjonariuszem, pracownikiem i
współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa (art. 6 ust 3 cyt. pow.
ustawy)”…. Z tak sformułowanego uzasadnienia należy domniemywać z dużą dozą
prawdopodobieństwa, że tymi „nowymi okolicznościami” uzasadniającymi odmowę
wydania Aleksandrowi Rusinowi statusu pokrzywdzonego jest jego praca w służbie
pomocniczej KP MO w Mielcu od początku sierpnia 1944 r.
W myśl tych uregulowań prawnych wszyscy pracownicy MO do
dnia 14 grudnia 1954 r. byli funkcjonariuszami bezpieczeństwa państwa. Czy
wówczas coś podpisał nieopatrznie” Trudno dziś zgadywać. On sam we
wspomnieniach zastrzegał się kategorycznie, że nic nie podpisywał, na nikogo
nie donosił.
Życiorys skompilowano na podstawie tekstu: Podolski
Marek, Mielec 2012; aktualizacja 21-03-2018.
Cały tekst jest autorstwa pana Podolskiego, „oczyściłem”
go jedynie z niewiele wnoszących komentarzy. Ja nie dodałem od siebie ani
słowa.
Tym niemniej nasuwa mi się taka myśl, i to nie
dotycząca samego bohatera tekstu, który żył jak umiał w tym PRL-u, jak widać
idąc na różne kompromisy z socjalistyczną rzeczywistością, ale do wyznawców
mitu żołnierzy wyklętych, którzy to żołnierzy wyklętych czczą nie za zmagania
z Niemcami (tu akurat mamy przykład bohatera), ale przede wszystkim za walkę z
władzą komunistyczną. I tu się zaczynają schody. Ale wtedy zamyka się oczy i
wyłącza mózgi. A czytając ten życiorys nie można nie mieć pytań, jeśli ma się
mózg i go używa.
I na koniec informacja, jakby ktoś był
zainteresowany: mam inną, wiarygodną wersję dotyczącą zarówno miejscowości
pobytu pana Rusina na Ziemiach odzyskanych, zawodu, który tam wykonywał i
powodu, który był ponoć przyczyną powrotu do lasów w Dobryninie i ukrywania się w nich przez kilka lat. Ale to
już temat na inną historię.