czwartek, 22 marca 2018

KRONO-REWOLUCJA Mielczan


W Mielcu rozpoczęła się rewolucja. KRONO-REWOLUCJA. Nazywając ją w ten sposób nie chodzi mi nawet o to, że jej ostrze w pierwszym przybliżeniu skierowane jest przeciwko Kronospanowi. Jest on czynnikiem sprawczym tejże i jej detonatorem, ale konsekwencje tej Kronorewolucji są trudne do przewidzenia.

Doskonale wyczuł to Marszałek Ortyl włączając się do niej z najcięższymi działami, jakie mógł wytoczyć. Fakt, przypominać to nieco może Wałęsę, który był gotów stanąć na czele pochodu protestującego przeciwko Wałęsie, ale tylko troszeczkę. Bo Marszałek Ortyl podobnie czujnie zareagował kiedyś przeciwko budowie wieży widokowej, sprawie wydawać by się mogło znacznie mniejszego kalibru niż obecna, ale która mogła mieć w obecnej chwili skutki wręcz katastrofalne dla władzy, a Kościoła szczególnie.

Tak więc obecność w gronie rewolucjonistów władz województwa i pomniejszych, świadczy o wadze, jakiej one Krono-rewolucji nadają.

Jaki przewiduję bieg wydarzeń? Może najpierw powiem, że moim zdaniem główny zainteresowany, czyli Kronospan, nie zrozumiał powagi sytuacji. Świadczyć o tym może chociażby groźba pod adresem Urzędu Marszałkowskiego, czy żądanie wykluczenia obywateli z rozprawy publicznej. Nie zrozumiał, że czas gróźb, które odnosiły skutek pozytywny dla firmy, nieodwołalnie dobiegł końca. A gdy stanie się coś takiego, że mimo ostrzeżeń nadal kogoś postraszy sądem lub , nie daj Boże, przed sąd pozwie, to będzie to nie strzał w kolano, ale w głowę.
Bo skończył się na świecie i w Europie czas pobłażania dla ogromnych koncernów, biorących pełnymi garściami z lokalnego podwórka, niczego w zamian nie dając, a często wręcz przeciwnie. Naprawdę się skończył. Czas to zrozumieć, Panowie, zaakceptować i dostosować się do tego.

Jak będzie dalej? Powiem rzecz nieprawdopodobnie mało dla niektórych prawdopodobną, a dla Zarządu Kronospanu niemożliwą wprost do uwierzenia, jeśli operuje on nadal dotychczasowymi schematami myślenia: Jeszcze firma ma szansę, by nie być w ciągu kilku lat z Mielca wygnaną. Śmiejecie się Panowie? To macie kłopot z myśleniem. Z przewidywaniem.
Nie widzicie, że sytuacja jest już aż tak poważna? Naprawdę nie widzicie?

Nie piszę tego, bo akurat mam jakiś żal do firmy. Pamiętam dzień sprzed 22 lat, kiedy do Zarządzającego strefą przyjechało dwóch ludzi. Jednym, którego obwoziłem po strefie, był hrabia Pierre Dzieduszycki. Miał wizytówkę jak pół kartki z zeszytu i niczym się nie interesował. Pół roku później został aresztowany za przemyt 70 kg kokainy do Niemiec. Drugim facetem, w skórzanej kurtce, z rozdartym rękawem sklejonym przeźroczystym plastrem, którego koledzy przyjęli na stojąco na korytarzu przy ubikacji, był pan Peter Kaindl, właściciel i twórca Kronospanu. Byliśmy wtedy wdzięczni, że zainwestował tyle kasy i stworzył tyle miejsc pracy. Jak wiele i jakich ułatwień firma dostała od strefy i Mielca, wiem m.in. i  ja, i nieliczne grono ludzi.  Daliśmy bardzo wiele. Ogromnie dużo. Czy firma to doceniła? Czy odwzajemniła dobrem za dobro? Mam wrażenie, że uważała zawsze, że się jej należy.

Jeśli dalej tak będzie uważała, to biada jej.

Nie wiem, co by się musiało stać, by Kronorewolucja ustała? Zapewne warunkiem koniecznym jest, by z kominów firmy nic nie leciało na Mielec i okolicę. Ale to tylko początek. Bo pozostaje odbudowa wzajemnego zaufania, które firma skutecznie niszczyła przez 20 lat. A może nawet nie niszczyła; nigdy o nie nie dbała.
Przewiduję dla Krono-rewolucji długi żywot. Nie będzie to przewrót, po którym zapanuje spokój. Przewrót, kiedy rewolucja zagryzie własne dzieci. Kiedy te, rozleniwione, zaczną konsumować owoce zwycięstwa. To nie tamta rewolucja i nie tamte czasy.
Bo to jest, jak się teraz modnie zaczęło nazywać nowe zjawiska, REWOLUCJA 2.0. A może nawet już 3.0.

W którą stronę zwróci się jej ostrze, kiedy już wygra z Kronospanem – bo że wygra, nie mam wątpliwości – tego nie wiem. Pewnie władze także tego nie wiedzą. Dlatego na wszelki wypadek usiłują stanąć na jej czele. Czy im się to uda? Czy zdołają kupić miejscami na listach, synekurami jej organizatorów? Należy mieć nadzieję, że nie.
Już zbyt mało w społeczeństwie jest wiary w polityków, by podejmować ryzyko stania się byle jakim politykiem, a tam są na to zbyt mądrzy ludzie, by za lizaka po chwili zniknąć w tłumie miernot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...