sobota, 28 listopada 2020

Petycja do Rady Miasta Mielec w sprawie apelu do mielczan o zaprzestanie stosowania kuchenek mikrofalowych

                                

 

Szanowna Rado Miasta Mielec

Szanowny Panie Przewodniczący

Szanowne Panie Radne

Szanowni Panowie Radni

 

 

Powodowany troską o zdrowie naszej mieleckiej populacji, szczególnie naszych dzieci, a także działając w ogólnie pojętym interesie publicznym wnoszę, aby Rada Miejska w Mielcu wydała Apel o ochronę zdrowia i życia mieszkańców przed szkodliwym promieniowaniem kuchenek mikrofalowych poprzez zaprzestanie ich stosowania, a nawet zaapelowała o masowe wyrzucanie kuchenek z naszych kuchni w Gminie Miejskiej Mielec..

 

Gdy tak wiele organizacji i osób prywatnych apeluje do kolejnych rad miast, gmin i osiedli, by ograniczać szkodliwe działanie promieniowania mikrofalowego telefonii komórkowej,  wszyscy zapominają o czynniku jakże bardziej szkodliwym dla naszego zdrowia, do którego przyzwyczailiśmy się nieświadomi jego szkodliwego wpływu tak na nasze zdrowie jak i życie.

 

Nikt nie chce pamiętać, że moc magnetronu w kuchence mikrofalowej, czyli urządzenia wytwarzającego promieniowanie mikrofalowe, to 700 do 1500 W (jak w miniradarze lotniczym), gdy dla porównania moc nadajnika stacji bazowej telefonii komórkowej to najwyżej 40 W.

Na dodatek nadajnik jest daleko od nas, a kuchenka mikrofalowa tuż obok. I co z tego, że ma ekranowanie, kiedy w dobrej, nowej kuchence moc promieniowania wydostającego się na zewnątrz, to 1 – 2 watów, kiedy moc naszego nowoczesnego smartfona to zaledwie 0,125 Wata.

A gdy kuchenka jest wyeksploatowana, gdy zniszczą się uszczelnienia, siatka Faradaya kuchenki straci swoje właściwości, to moc promieniowania mikrofalowego, wypełzającego do naszej kuchni wzrasta jeszcze wielokrotnie. To oddziaływanie coraz częściej jest przyczyną zaćmy wzroku  u ludzi.

 

Bezpośrednie oddziaływanie promieniowania o częstotliwości 2,45 GHz (długości 12 cm, czyli takiego jak stosowane w telefonii komórkowej gdzie są fale o długości 10 cm) na nasze mózgi i inne komórki naszego ciała, powoduje ich podgrzewanie i przemienianie, często rakotwórczo, w czasie działania kuchenki.

Częstotliwość promieniowania w kuchenkach jest tak dobrana, żeby oddziaływała na cząsteczki wody, które najbardziej pochłaniają mikrofale i są wprawiane w drgania, a potem przekazują energię innym związkom wchodzących w skład komórek. Wiemy, że człowiek składa się przede wszystkim z wody, czyli pochłania promieniowanie mikrofalowe, wydostające się kuchenki, prawie każdą swoją komórką (na głębokość do 2,5 cm).

To jednak tylko początek problemów ludzi z promieniowaniem kuchenek.  Bo większym jeszcze problemem jest jakość żywności obrabianej i przerabianej termicznie w kuchenkach, czy jak chcą nieświadomi problemu laicy, podgrzewanej.

 

W bogatej na ten temat literaturze możemy znaleźć szkodliwe działania obróbki termicznej mikrofalami w kuchenkach mikrofalowych. Poniżej tylko niektóre z nich.

1.     Ogrzewanie żywności w kuchence mikrofalowej sprawia, że zostaje zmniejszona zawartość składników odżywczych.

2.     W 2003 roku w czasopiśmie „The Journal of the Science of Food and Agriculture” opublikowano artykuł, w którym wykazano, że podgrzewane w kuchence mikrofalowej brokuły traciły 97% cennych antyoksydantów, które pozwalają m.in. zachować zdrowy wygląd zewnętrzny, chronią przed szybkim starzeniem się oraz rakiem.

3.     Utrata cennych składników odżywczych z produktów spożywczych w czasie obróbki termicznej jest o wiele mniejsza np. podczas gotowania na parze niż podgrzewania w kuchence mikrofalowej.

4.     Jedna minuta podgrzewania w mikrofalówce wystarczy, aby cenny związek zawarty w czosnku, jakim jest alliina, został zniszczony, a sam czosnek stał się bezwartościowy.

5.     Naukowcy z Australii udowodnili, że białka przybierają nieprawidłowe struktury pod wpływem promieniowania mikrofalowego i stanowią zagrożenie dla całego organizmu ludzkiego.

6.     Wnioski z badania wpływu mikrofal na jedzenie przeprowadzonego przez „Forensic Research Document of Agricultural and Resource Economics” jednoznacznie wskazują na to, że jedzenie z mikrofalówki jest bezwartościowe i groźne dla naszego zdrowia:

7.     Skutki spożywania potraw gotowanych w kuchenkach mikrofalowych są długofalowe i trwałe w ludzkim organizmie. Wartość mineralna i witaminowa jest na tyle ograniczona, że organizm nie ma praktycznie żadnych korzyści z takiego posiłku. Jednocześnie musi przyjąć cząsteczki, których nie jest w stanie rozłożyć.

8.     W badaniu opublikowanym w „Journal of Agricultural and Food Chemistry” naukowcy dowiedli, że w żywności takiej jak  wołowina , wieprzowina, mleko, która była narażona na działanie promieniowania mikrofalowego, odnotowano utratę witaminy B12 na poziomie od 30 do 40%, a zawarte w kobiecym mleku składniki zwalczające bakterie i wspierające układ odpornościowy dziecka ulegają zniszczeniu przez ogrzewanie mleka w mikrofalówce.

9.     Szwajcarski naukowiec Hans Hertel udowodnił, że u osób, które w większych ilościach niż inne spożywały potrawy z mikrofalówki, doszło do zmian w składzie chemicznym krwi.

10.  Poza tym spadł także poziom limfocytów, a wzrósł leukocytów, co sprzyjało powstawaniu zatruć i uszkodzeń komórek. Zaobserwowano także gwałtowny wzrost cholesterolu.

11.  Ponadto jakikolwiek wyciek promieniowania mikrofalowego z kuchenki może uszkodzić ludzkie komórki i tkanki, a zwłaszcza te na poziomie głowy.

12.  Plastikowe pojemniki służące do podgrzewania potraw w kuchenkach mikrofalowych uwalniają substancje rakotwórcze wraz z innymi szkodliwymi toksynami do żywności, które następnie wchłaniane są przez organizm.

13.  Wśród chorób, do których może doprowadzić nadmierne korzystanie i spożywanie potraw z kuchenki mikrofalowej, są:

• niedobory witamin i składników mineralnych;
• osłabienie układu odpornościowego;
• nowotwory, w tym szczególnie rak jelita grubego i żołądka;
• zachwianie równowagi hormonalnej;
• problemy z płodnością;
• kłopoty z układem trawiennym;
• zaburzenia emocjonalne, nerwowość;
• problemy z pamięcią i koncentracją;

• bezsenność;
• choroby serca;
• uszkodzenia struktur mózgowych;
• nadciśnienie;
• zaćmę.

Cz mając taką wiedzę, którą oczywiście Szanowna Rada może pogłębić i rozszerzyć, nie będzie celowym wydanie apelu do mieszkańców naszego miasta o zaprzestanie używania kuchenek mikrofalowych?

Czy w imię zdrowia przyszłych pokoleń mielczan nie warto pochylić się nad tą sprawą, gdy jednocześnie Szanowna Rada zajmuje się sprawą promieniowania o wiele mniej szkodliwego od promieniowania kuchenek mikrofalowych, choć bez wątpienia potrzebnego naszej cywilizacji na równi z jedzeniem?

Czy Szanowna Rada podziela mój pogląd, że długie i zdrowe życie jest prawem człowieka, i że te 90 lat, do których obecnie dożywamy, mogłoby ulec znaczącemu wydłużeniu, gdyby zlikwidować promieniowanie mikrofalowe, zalewające nasze kuchnie i mieszkania?

A jeśli tak, to czy Szanowna Rada może poświęcić tej sprawie trochę swojego cennego Czasu i trochę swojego cennego Autorytetu i wydać Apel, który przejdzie na pewno do historii samorządności?

Dziękuje z góry w imieniu moich wnuków, którzy będą być może mieli szansę dożyć w czystym środowisku do lat średnio co najmniej 95. I to także dzięki Apelowi Szanownej Rady.

 

 




niedziela, 22 listopada 2020

O Bogu, który stworzył Zło. Czy także Pandemię?

 

Kiedyś w Internecie, na początku Pandemii, wywiązała się dyskusja pomiędzy mną, a moim wirtualnym przyjacielem Bogumiłem. Dyskusja na kanwie Jego wiersza, który mi dedykował. Powstały z niej moje przemyślenia, na które bym się pewnie nie porwał bez tej inspiracji Bogumiła, ani bez pandemii, która nas nawiedziła 7 miesięcy temu i trwa nadal.

Myślę, że te moje przemyślenia mogą jedynie nielicznych zainteresować. Nielicznych, bo kogo dzisiaj obchodzi, czy Bóg stworzył Zło, czy stwarza je człowiek. Wiersz Bogumiła zamieszczam na końcu felietonu.

 

Pewnie czas epidemii jest czasem refleksji. I pewnie przychodzi ta refleksja do bardzo wielu ludzi. Dzisiaj napisałem pani, która broni pamięci o naszych Żydach, że ludzie nie zmieniają się pod wpływem nauk i płynących z nich refleksji, ale pod wpływem przymusu. Jaki by ten przymus nie był. Oczywiście chodzi o tzw. większość.

Ja czekałem na tego koronawirusa, czekałem na kryzys. Tak jak się czeka na coś nieuniknionego, jak się czeka na śmierć. Nie chce się jej, ale wie, że musi nadejść. Dlatego może nie zdziwiłem się bardzo, że przyszedł. Chociaż jak myślę o tym, co będzie, to się boję. Nie o siebie. Czy refleksje nad śmiercią, Bogiem, złem i dobrem spotęgowały się przez tę epidemię? Nie wiem. Może przez to, że mając pracę w domu, siedzę swobodniejszy, bez gorsetu garnituru, z słuchawkami na uszach i dwoma komputerami przed sobą, służbowym i własnym. I możliwości mam w wymyślaniu bądź czego większe niż na co dzień. Bo chociaż to też praca, to zaglądam mimochodem do facebooka w chwilach wolnych.

To jest ciekawe, dlaczego coś w danym momencie przychodzi człowiekowi do głowy. Najprościej byłoby to zrzucić na Ducha Świętego, ale to byłoby tak ogromne zadufanie w swej ważności, która przecież jest nieważnością, że nawet taka myśl trzeba gonić precz od siebie.

 

Kto mi podsunął myśl o rozważaniu, czy Bóg jest także stwórcą zła, nie wiem. Może przypadek. Ale teraz wciąż o tym myślę. Dla mnie Bóg jest przede wszystkim Logiczny. O tym, że jest Wszechmocny i ile paradoksów z tego można wyprowadzić, nie chce mi się dyskutować.

Traktuję Raj jako biblijną opowieść symboliczną, co nie znaczy, że ją lekceważę. Staram się myśleć, że w jakiś sposób „zaszyte” są w niej informacje, które możemy wykorzystać nad rozważaniami choćby o dobru czy złu.

 Ciekawą rzecz powiedział ten Świadek Jehowy, wypowiadający się w naszej dyskusji, że ani zła, ani dobra nikt nie stworzył. Że jedno i drugie jest rezultatem naszych działań, zgodnych lub nie z przykazaniami Bożymi. Mam za małą wiedze biblijną, by z tym dyskutować. Świat, który Bóg stworzył, jest dobry, Bóg jest Dobry, a nawet jest Dobrem. Tak nasz uczy Kościół. Ale Kościół wciąż swoje nauki wyprowadza z Raju, który istniał. Chyba niewielu teologów w swoich rozważaniach wplata w ciąg myślowy hipotetyczne, bo na pewno nic nie wiadomo, zdobycze współczesnej nauki.

 Wiadomo jedno, że materialnego Raju nie było, tak jak nie było jednorazowego aktu stworzenia. Co prawda są tacy, którzy próbują ożenić grzech pierworodny z ewolucją, ale wychodzą z tego potworki. A już całkiem przerąbane mają katecheci, którzy nadal uczą o winie pierwszych ludzi. I czasem jest tak, jak w poniższym przykładzie:

„Jestem katechetką. Kiedy jest lekcja o grzechu pierworodnym, dzieci zawsze stawiają takie pytanie: Dlaczego my musimy cierpieć za to, że pierwsi rodzice zgrzeszyli? Odpowiadam jak umiem, ale nie jestem zadowolona ze swoich odpowiedzi. Proszę mi pomóc”.

Jak są starsze dzieci, to zadają jeszcze bardziej trudne pytania. I też pewnie nikt im nie umie odpowiedzieć. Mnie uczono, że Chrystus umarł, żeby zmyć z człowieka grzech pierworodny, który popełnili pierwsi ludzie. Ale pierwszych ludzi nie było, więc Chrystus nie mógł umierać za jakąś abstrakcję. On umierał za grzechy każdego z nas, za nasze ciągłe zrywanie owocu z drzewa poznania. Za nasze ciągłe wybieranie zła a nie dobra. Ja to tak rozumiem.

 Ja też pytam o Raj. Powiedział Bóg do pierwszego człowieka: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»8.

Tak Bóg powiedział: „poznania dobre i zła”. Czyli na tym etapie było zło. Albo nie było, ale jak człowiek przejrzał, to zrozumiał, że jak będzie czynił wbrew Bogu, to popełnia zło (tu ukłon do Świadka Jehowy)

Szatan także powiedział: 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».

Z drugiej strony Kościół uczy, że „Bóg jeden jedyny jest z samej swojej natury Dobrem najwyższym. Wszystko więc co On stworzył i od Niego pochodzi musi być jako takie z natury swej dobre”.

Budując ściany domu, budując dach, nie budujemy czegoś takiego, jak pokój. On powstaje ze ścian i dachu. Tak jest moim zdaniem z dobrem i złem. Bóg stworzył świat, który, aby istnieć dla człowieka, musi zawierać w sobie pojęcie dobra i zła. Musi zawierać i Dobro i Zło.

Znajduję na portalu „Mateusz” takie pytanie: W najkrótszej formie mój problem ujmę tak: Skoro Bóg jest wszechmogący i zarazem kocha człowieka, dlaczego na świecie istnieje zło? Dlaczego dał człowiekowi wolną wolę do czynienia zła? Czyż nie mógł stworzyć wolnej woli, która nie dopuściła by zła? Wreszcie, dlaczego w świecie istnieje zło które nie wynika z działania człowieka, np. kataklizmy naturalne, choroby? Skoro Bóg jest wszechmogący, to każdy zamierzony cel ludzkiego cierpienia mógłby osiągnąć bez tego cierpienia.

Pragnieniem człowieka jest czynienie Boga Wszechmogącym w każdej sprawie, gdzie człowiekowi to pasuje. Bo tak się łatwiej o Bogu myśli. I łatwiej można Mu wszystkie niespełnione prośby, marzenia, żądania, wytknąć. Ale to nasz egocentryzm chce uczynić Boga takim wszechmogącym. Czy do wszechmocy Boga nie wystarczy to, że stworzył Uniwersum z jego Matematyką? Jeszcze nam potrzeba, żeby w mógł udowodnić swoją wszechmoc tworząc stany pozbawione logiki, np. ten kamień, którego nie mógłby unieść?

Takim kamieniem jest właśnie ten świat bez zła, jak to zawarto w pytaniu powyżej, świat powszechnej szczęśliwości.

Nikt sam siebie nie zapyta, a skąd niby miałbym wiedzieć, ze jestem szczęśliwy, jakbym nie miał punktu odniesienia. A takim odniesieniem jest obecność zła. Aby było szczęście, musi być nieszczęście, aby istniało dobro – w ludzkiej świadomości – musi istnieć zło, aby była miłość, musi być nienawiść. I tak bez końca. Nie ma innego świata. Niemożliwe, aby go stworzyć. Nawet Bóg, którego uważamy za Wszechmocnego ani takiego świata, ani takiego kamienia, ani 2=2=5 nie jest w stanie stworzyć. Bo Bóg jest Logiczny.

I w tym sensie Bóg stworzył dobro i zło, nawet jak budował tylko ściany i dach naszego świata, naszego życia. I rację ma zarówno ten świadek Jehowy, jak i ja, który mówię, że jednak Bóg Zło stworzył.

A teraz o Twoim wierszu. Nikt mi nie poświęcił wiersza i jestem Ci za to wdzięczny.

Czy jestem, moje życie, wielką niewiadomą. Wielkim iksem?

Od zawsze się buntowałem, będąc jednocześnie antyrewolucjonistą. Przeciwko komu buntuje się młody człowiek? Najczęściej przeciwko Ojcu. Szedłem swoją drogą. Drogę Ojca uważałem za błędną. Nie była ona dla mnie. Pewnie przeciwko niemu wstąpiłem w technikum do ZMS – u, nawet byłem przewodniczącym. Pewnie przeciwko niemu, robotnikowi, chciałem się uczyć i studiować (choć akurat może robiłem to także z ciekawości świata i chęci awansu). Dużo rzeczy robiłem w opozycji do Ojca. I osądzałem. Dzisiaj wiem, jak często się myliłem. Ale w sumie razem z Ojcem, nawet w opozycji do siebie, stworzyliśmy mnie. Takiego, jakim dzisiaj jestem. I dzisiaj musze mu być za to wszystko wdzięczny.

Podobnie jak przeciw Ojcu buntowałem się przeciwko Bogu. A może to też było spięte ze sobą. Jak zacząłem pisać książkę „Jak Piłat” początkowo miała mieć tytuł „Ja, Piłat”, ale przestraszyłem się i go zmieniłam. Pozostały w niej wiersze zatytułowane „Ja, Piłat”. To moje rozliczenie z życiem, ta książka. Nawet jak jest bardziej prozą niż poezją, to uważam, że jest najważniejszą książką, jaką napisałem. Oczywiście mało kogo zainteresowała, ale taki jest los wierszy.

Czytam Psalmy. Aktualnie, po raz kolejny. I trudno jest mi z nimi. Bo nie chcę wybierać akapitów, ale czytam je w całości. Część jest pięknych, część nie pasuje mi do naszej wiary. Jest w nich Bóg, który nie jest miłosierny, często okrutny. Napisałem w swej „młodości pisania” dwa psalmy bazując na Psalmie 90 i 37. Kiedyś je zamieszczę.

„więc może dopiero teraz dzięki zarazie

musisz umyć ręce

czyli przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok”

Zaraza jest chyba jakimś kamieniem przy drodze. Może się o niego nie przewrócimy, ale będzie to znacznik w czasie i przestrzeni, który zapamiętamy.

Ja myślę, że teraz staram się unieważniać te wyroki, które wydawałem. Piszę akty ułaskawienia. Jestem takim Piłatem a` rebours, a może bardziej Szawłem, który odpokutowuje swoje winy.

Dziękuję Ci za mobilizację do napisania tych rozważań. Pozdrawiam

 

Andrzejowi Talarkowi  (Bogumił Szarp)

– pytasz Andrzeju skąd zło –

(ja ułomny tylko szukam nieułomnej odpowiedzi

więc się nie obrażaj jeśli powiem coś nie tak)

(Andrzej

to apostoł który poniósł śmierć

rozpięty na krzyżu w kształcie litery X

czyli pierwszej w słowie Chrystus

dzisiaj jednak x to wielka niewiadoma)

a może stąd

że sumienia mamy nie z tego świata

więc musimy je przykrawać do naszych światowych możliwości

ale co robić

przecież odkąd nie jesteśmy w raju

musimy szyć ubrania

Akwinata napisał

że zło jest tylko brakiem dobra

a więc dobra jest więcej

dlaczego

czy dlatego że dobro powraca

a zło

czy też powraca

miałem w podstawówce kolegę

Siolek na niego mówiono

jąkał się z tego wszystkiego

więc jak chciał coś wyraźnie wypowiedzieć

uciekał się do melorecytacji

był bardzo bogaty z domu

jeździł z rodzicami na handel do Austrii Turcji

i innych krajów

to on pierwszy przyniósł pornografię

którą ukradł ojcu

był na niej stosunek z psem

mówił że musiał w odbycie przez granicę

przewozić brylanty

w dorosłym życiu raz go spotkałem

był na przepustce z więzienia

za gwałt i znęcanie

więc zło też (po)wraca

czy coś możemy zrobić

napisałeś Andrzeju piękny wiersz o swoim ojcu

a w nim że byłeś jego Piłatem

on nie jeździł zagranicę

bo potrafił stworzyć własny świat

a w nim nawet ludzi

może problem w tym

że jego figurki przedstawiają wymarłe zawody

więc syn musi przedszkolakom wyjaśniać co to jest

napisałeś jednak że byłeś Piłatem

a nie jak ja bym chciał psalmistą

zapytałem dlaczego

odpowiedziałeś bo wciąż się ojcu przeciwstawiałeś

wydawałeś wyrok

więc może dopiero teraz dzięki zarazie

musisz umyć ręce

czyli przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok

O Bogu, który stworzył Zło. Czy także Pandemię?

Kiedyś w Internecie, na początku Pandemii, wywiązała się dyskusja pomiędzy mną, a moim wirtualnym przyjacielem Bogumiłem. Dyskusja na kanwie Jego wiersza, który mi dedykował. Powstały z niej moje przemyślenia, na które bym się pewnie nie porwał bez tej inspiracji Bogumiła, ani bez pandemii, która nas nawiedziła 7 miesięcy temu i trwa nadal.

Myślę, że te moje przemyślenia mogą jedynie nielicznych zainteresować. Nielicznych, bo kogo dzisiaj obchodzi, czy Bóg stworzył Zło, czy stwarza je człowiek. Wiersz Bogumiła zamieszczam na końcu felietonu.

 

Pewnie czas epidemii jest czasem refleksji. I pewnie przychodzi ta refleksja do bardzo wielu ludzi. Dzisiaj napisałem pani, która broni pamięci o naszych Żydach, że ludzie nie zmieniają się pod wpływem nauk i płynących z nich refleksji, ale pod wpływem przymusu. Jaki by ten przymus nie był. Oczywiście chodzi o tzw. większość.

Ja czekałem na tego koronawirusa, czekałem na kryzys. Tak jak się czeka na coś nieuniknionego, jak się czeka na śmierć. Nie chce się jej, ale wie, że musi nadejść. Dlatego może nie zdziwiłem się bardzo, że przyszedł. Chociaż jak myślę o tym, co będzie, to się boję. Nie o siebie. Czy refleksje nad śmiercią, Bogiem, złem i dobrem spotęgowały się przez tę epidemię? Nie wiem. Może przez to, że mając pracę w domu, siedzę swobodniejszy, bez gorsetu garnituru, z słuchawkami na uszach i dwoma komputerami przed sobą, służbowym i własnym. I możliwości mam w wymyślaniu bądź czego większe niż na co dzień. Bo chociaż to też praca, to zaglądam mimochodem do facebooka w chwilach wolnych.

To jest ciekawe, dlaczego coś w danym momencie przychodzi człowiekowi do głowy. Najprościej byłoby to zrzucić na Ducha Świętego, ale to byłoby tak ogromne zadufanie w swej ważności, która przecież jest nieważnością, że nawet taka myśl trzeba gonić precz od siebie.

 

Kto mi podsunął myśl o rozważaniu, czy Bóg jest także stwórcą zła, nie wiem. Może przypadek. Ale teraz wciąż o tym myślę. Dla mnie Bóg jest przede wszystkim Logiczny. O tym, że jest Wszechmocny i ile paradoksów z tego można wyprowadzić, nie chce mi się dyskutować.

Traktuję Raj jako biblijną opowieść symboliczną, co nie znaczy, że ją lekceważę. Staram się myśleć, że w jakiś sposób „zaszyte” są w niej informacje, które możemy wykorzystać nad rozważaniami choćby o dobru czy złu.

 Ciekawą rzecz powiedział ten Świadek Jehowy, wypowiadający się w naszej dyskusji, że ani zła, ani dobra nikt nie stworzył. Że jedno i drugie jest rezultatem naszych działań, zgodnych lub nie z przykazaniami Bożymi. Mam za małą wiedze biblijną, by z tym dyskutować. Świat, który Bóg stworzył, jest dobry, Bóg jest Dobry, a nawet jest Dobrem. Tak nasz uczy Kościół. Ale Kościół wciąż swoje nauki wyprowadza z Raju, który istniał. Chyba niewielu teologów w swoich rozważaniach wplata w ciąg myślowy hipotetyczne, bo na pewno nic nie wiadomo, zdobycze współczesnej nauki.

 Wiadomo jedno, że materialnego Raju nie było, tak jak nie było jednorazowego aktu stworzenia. Co prawda są tacy, którzy próbują ożenić grzech pierworodny z ewolucją, ale wychodzą z tego potworki. A już całkiem przerąbane mają katecheci, którzy nadal uczą o winie pierwszych ludzi. I czasem jest tak, jak w poniższym przykładzie:

„Jestem katechetką. Kiedy jest lekcja o grzechu pierworodnym, dzieci zawsze stawiają takie pytanie: Dlaczego my musimy cierpieć za to, że pierwsi rodzice zgrzeszyli? Odpowiadam jak umiem, ale nie jestem zadowolona ze swoich odpowiedzi. Proszę mi pomóc”.

Jak są starsze dzieci, to zadają jeszcze bardziej trudne pytania. I też pewnie nikt im nie umie odpowiedzieć. Mnie uczono, że Chrystus umarł, żeby zmyć z człowieka grzech pierworodny, który popełnili pierwsi ludzie. Ale pierwszych ludzi nie było, więc Chrystus nie mógł umierać za jakąś abstrakcję. On umierał za grzechy każdego z nas, za nasze ciągłe zrywanie owocu z drzewa poznania. Za nasze ciągłe wybieranie zła a nie dobra. Ja to tak rozumiem.

 Ja też pytam o Raj. Powiedział Bóg do pierwszego człowieka: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»8.

Tak Bóg powiedział: „poznania dobre i zła”. Czyli na tym etapie było zło. Albo nie było, ale jak człowiek przejrzał, to zrozumiał, że jak będzie czynił wbrew Bogu, to popełnia zło (tu ukłon do Świadka Jehowy)

Szatan także powiedział: 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».

Z drugiej strony Kościół uczy, że „Bóg jeden jedyny jest z samej swojej natury Dobrem najwyższym. Wszystko więc co On stworzył i od Niego pochodzi musi być jako takie z natury swej dobre”.

Budując ściany domu, budując dach, nie budujemy czegoś takiego, jak pokój. On powstaje ze ścian i dachu. Tak jest moim zdaniem z dobrem i złem. Bóg stworzył świat, który, aby istnieć dla człowieka, musi zawierać w sobie pojęcie dobra i zła. Musi zawierać i Dobro i Zło.

Znajduję na portalu „Mateusz” takie pytanie: W najkrótszej formie mój problem ujmę tak: Skoro Bóg jest wszechmogący i zarazem kocha człowieka, dlaczego na świecie istnieje zło? Dlaczego dał człowiekowi wolną wolę do czynienia zła? Czyż nie mógł stworzyć wolnej woli, która nie dopuściła by zła? Wreszcie, dlaczego w świecie istnieje zło które nie wynika z działania człowieka, np. kataklizmy naturalne, choroby? Skoro Bóg jest wszechmogący, to każdy zamierzony cel ludzkiego cierpienia mógłby osiągnąć bez tego cierpienia.

Pragnieniem człowieka jest czynienie Boga Wszechmogącym w każdej sprawie, gdzie człowiekowi to pasuje. Bo tak się łatwiej o Bogu myśli. I łatwiej można Mu wszystkie niespełnione prośby, marzenia, żądania, wytknąć. Ale to nasz egocentryzm chce uczynić Boga takim wszechmogącym. Czy do wszechmocy Boga nie wystarczy to, że stworzył Uniwersum z jego Matematyką? Jeszcze nam potrzeba, żeby w mógł udowodnić swoją wszechmoc tworząc stany pozbawione logiki, np. ten kamień, którego nie mógłby unieść?

Takim kamieniem jest właśnie ten świat bez zła, jak to zawarto w pytaniu powyżej, świat powszechnej szczęśliwości.

Nikt sam siebie nie zapyta, a skąd niby miałbym wiedzieć, ze jestem szczęśliwy, jakbym nie miał punktu odniesienia. A takim odniesieniem jest obecność zła. Aby było szczęście, musi być nieszczęście, aby istniało dobro – w ludzkiej świadomości – musi istnieć zło, aby była miłość, musi być nienawiść. I tak bez końca. Nie ma innego świata. Niemożliwe, aby go stworzyć. Nawet Bóg, którego uważamy za Wszechmocnego ani takiego świata, ani takiego kamienia, ani 2=2=5 nie jest w stanie stworzyć. Bo Bóg jest Logiczny.

I w tym sensie Bóg stworzył dobro i zło, nawet jak budował tylko ściany i dach naszego świata, naszego życia. I rację ma zarówno ten świadek Jehowy, jak i ja, który mówię, że jednak Bóg Zło stworzył.

A teraz o Twoim wierszu. Nikt mi nie poświęcił wiersza i jestem Ci za to wdzięczny.

Czy jestem, moje życie, wielką niewiadomą. Wielkim iksem?

Od zawsze się buntowałem, będąc jednocześnie antyrewolucjonistą. Przeciwko komu buntuje się młody człowiek? Najczęściej przeciwko Ojcu. Szedłem swoją drogą. Drogę Ojca uważałem za błędną. Nie była ona dla mnie. Pewnie przeciwko niemu wstąpiłem w technikum do ZMS – u, nawet byłem przewodniczącym. Pewnie przeciwko niemu, robotnikowi, chciałem się uczyć i studiować (choć akurat może robiłem to także z ciekawości świata i chęci awansu). Dużo rzeczy robiłem w opozycji do Ojca. I osądzałem. Dzisiaj wiem, jak często się myliłem. Ale w sumie razem z Ojcem, nawet w opozycji do siebie, stworzyliśmy mnie. Takiego, jakim dzisiaj jestem. I dzisiaj musze mu być za to wszystko wdzięczny.

Podobnie jak przeciw Ojcu buntowałem się przeciwko Bogu. A może to też było spięte ze sobą. Jak zacząłem pisać książkę „Jak Piłat” początkowo miała mieć tytuł „Ja, Piłat”, ale przestraszyłem się i go zmieniłam. Pozostały w niej wiersze zatytułowane „Ja, Piłat”. To moje rozliczenie z życiem, ta książka. Nawet jak jest bardziej prozą niż poezją, to uważam, że jest najważniejszą książką, jaką napisałem. Oczywiście mało kogo zainteresowała, ale taki jest los wierszy.

Czytam Psalmy. Aktualnie, po raz kolejny. I trudno jest mi z nimi. Bo nie chcę wybierać akapitów, ale czytam je w całości. Część jest pięknych, część nie pasuje mi do naszej wiary. Jest w nich Bóg, który nie jest miłosierny, często okrutny. Napisałem w swej „młodości pisania” dwa psalmy bazując na Psalmie 90 i 37. Kiedyś je zamieszczę.

„więc może dopiero teraz dzięki zarazie

musisz umyć ręce

czyli przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok”

Zaraza jest chyba jakimś kamieniem przy drodze. Może się o niego nie przewrócimy, ale będzie to znacznik w czasie i przestrzeni, który zapamiętamy.

Ja myślę, że teraz staram się unieważniać te wyroki, które wydawałem. Piszę akty ułaskawienia. Jestem takim Piłatem a` rebours, a może bardziej Szawłem, który odpokutowuje swoje winy.

Dziękuję Ci za mobilizację do napisania tych rozważań. Pozdrawiam

 

Andrzejowi Talarkowi  (Bogumił Szarp)

– pytasz Andrzeju skąd zło –

(ja ułomny tylko szukam nieułomnej odpowiedzi

więc się nie obrażaj jeśli powiem coś nie tak)

(Andrzej

to apostoł który poniósł śmierć

rozpięty na krzyżu w kształcie litery X

czyli pierwszej w słowie Chrystus

dzisiaj jednak x to wielka niewiadoma)

a może stąd

że sumienia mamy nie z tego świata

więc musimy je przykrawać do naszych światowych możliwości

ale co robić

przecież odkąd nie jesteśmy w raju

musimy szyć ubrania

Akwinata napisał

że zło jest tylko brakiem dobra

a więc dobra jest więcej

dlaczego

czy dlatego że dobro powraca

a zło

czy też powraca

miałem w podstawówce kolegę

Siolek na niego mówiono

jąkał się z tego wszystkiego

więc jak chciał coś wyraźnie wypowiedzieć

uciekał się do melorecytacji

był bardzo bogaty z domu

jeździł z rodzicami na handel do Austrii Turcji

i innych krajów

to on pierwszy przyniósł pornografię

którą ukradł ojcu

był na niej stosunek z psem

mówił że musiał w odbycie przez granicę

przewozić brylanty

w dorosłym życiu raz go spotkałem

był na przepustce z więzienia

za gwałt i znęcanie

więc zło też (po)wraca

czy coś możemy zrobić

napisałeś Andrzeju piękny wiersz o swoim ojcu

a w nim że byłeś jego Piłatem

on nie jeździł zagranicę

bo potrafił stworzyć własny świat

a w nim nawet ludzi

może problem w tym

że jego figurki przedstawiają wymarłe zawody

więc syn musi przedszkolakom wyjaśniać co to jest

napisałeś jednak że byłeś Piłatem

a nie jak ja bym chciał psalmistą

zapytałem dlaczego

odpowiedziałeś bo wciąż się ojcu przeciwstawiałeś

wydawałeś wyrok

więc może dopiero teraz dzięki zarazie

musisz umyć ręce

czyli przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...