piątek, 8 marca 2024

Czy hej.mielec, Korso, WCJ 24 i Radio Leliwa potrafią być „wolnymi mediami”?

 


Hasło „wolne media” przewija się przez naszą rzeczywistość społeczną (i polityczną) od początku przemian społeczno – politycznych, czyli od 1989 roku.

 Od czasu, kiedy 11 kwietnia 1990 r. zniesiono Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk – instytucję, która przez ponad 40 lat komunistycznej Polski zajmowała się cenzurą, różne siły polityczne usiłowały, w ten czy inny sposób, wpływać na podaż informacji dla Polaków.

Najczęściej bywały to siły polityczne w postaci partii rządzących, które zawłaszczały  dla siebie media publiczne, a próbowały, jak ostatnio PiS, zawłaszczyć media prywatne, np. TVN czy prasę regionalną.

Ale to był problem stolicy, władz centralnych.

Ale my w Mielcu mamy media regionalne.

A media regionalne mają to do siebie, że zawsze do kogoś należą, czyli że mają prywatnych właścicieli. A prywatni właściciele mają swoje sympatie i antypatie. Na dodatek nikt im nie nakazał być – przez to że mają media – obiektywnymi w sensie równego traktowania wszystkich aktorów sceny lokalnej.

Oczywiście media lokalne muszą też na siebie zarabiać i tym można chociażby wytłumaczyć fakt, ze hej.mielec za udział w konwencji wyborczej jakiegoś kandydata życzy sobie 1500 zł.

Czy to właściwe, czy nie, nie chcę oceniać.

Wole oceniać uczciwość medium lokalnego. Uczciwość, nie osobistą ludzi kierujących tymi mediami czy będących ich właścicielami, choć i to ważne, ale uczciwość dziennikarską. A uczciwość dziennikarska moim zdaniem polega na wzniesieniu się ponad swoje sympatie polityczne  i relacjonowaniu w równy sposób, szczególnie w tym trudnym okresie przedwyborczym, działań wszystkich kandydatów na urzędy czy to prezydenta, czy miejsca w radzie,

Niestety, interesowność właścicieli może przeważyć uczciwość dziennikarzy. Cóż, pan każe, sługa musi, jak to się za naszej pięknej Polski szlacheckiej mówiło. I co wtedy ma zdobić dziennikarz wyrobnik, mający na utrzymaniu rodzinę?

Stoję na uboczu zmagań wyborczych, ale chyba wyrażę pragnienie znakomitej większości ich uczestników, że niczego tak teraz nie oczekują, jak obiektywności.

Czy odebranie akredytacji na mecze Stali Mielec dla WCJ24 przez władze klubu ma coś wspólnego z wolnością mediów? Może tak, może nie, ale stało się w czasie, kiedy WCJ opublikował mój felieton o treści niekoniecznie oczekiwanej przez kandydata na prezydenta Jacka Klimka, więc trudno być pewnym, że nie była to pierwsza w kampanii przedwyborczej próba zastraszenia niezależnego portalu. Oby nie.

Teraz, jak przeglądam relacje z otwarć kampanii poszczególnych kandydatów na prezydenta zwrócił moją uwagę fakt, że hej.mielec chyba nie lubi pani prez. Adriany Miłoś, kandydatki na prezydenta Mielca, za to bardzo lubi Pana Jacka Klimka, kandydata na toż stanowisko.

Tak lubi, że zamieścił na swojej pierwszej stronie z dopiskiem, że „tylko w hej.mielec” „podcast Prezesa Jacka Klimka: zaproszenie z okazji Dnia Kobiet ….” , w którym pan prezes na początku wyjaśnia zatroskanym kobietom w dniu ich święta (ale i pewnie nam wszystkim), że nie ma problemu ze Stalą Mielec, jak on zostanie prezydentem, bo klub jest bardzo dobrze zarządzany, bardzo dobrze poukładany, a na jego stanowisko jest już dwóch wychowanych następców.

Podcasty tak liczne w Internecie, są prywatnymi działaniami poszczególnych osób ale i redakcji. Zobaczymy, kto jeszcze z kandydatów na prezydenta wystąpi w podcaście pana redaktora Cynkiera.

Ja oczekuję , Panie redaktorze, tak od pana jak i dziennikarzy innych mieleckich mediów, że spróbuje się pan wznieść ponad swoje ewentualne uprzedzenia osobiste i zaprosi pan po kolei do swojego studia, na kolejne podcasty, wszystkich kandydatów, od Pani Prezydent Miłoś poczynając.

Oczywiście na tych samych zasadach co pana Klimka. Pan Klimek płacił, inni płacą, Pan Klimek miał gratis, inni też mają za darmo.

Zamieniam się od dzisiaj w monitorującego mieleckie media i będę podliczał, kto kogo lubi, a kto kogo nie lubi.

Czyli kto jest medium niezależnym, a u kogo interesowność przytłumiła albo (nie daj Boże) zabiła obiektywność.

 

Pozdrawiam wszystkie mieleckie redakcje

 

Czy hej.mielec, Korso, WCJ 24 i Radio Leliwa potrafią być „wolnymi mediami”?

 


Hasło „wolne media” przewija się przez naszą rzeczywistość społeczną (i polityczną) od początku przemian społeczno – politycznych, czyli od 1989 roku.

 Od czasu, kiedy 11 kwietnia 1990 r. zniesiono Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk – instytucję, która przez ponad 40 lat komunistycznej Polski zajmowała się cenzurą, różne siły polityczne usiłowały, w ten czy inny sposób, wpływać na podaż informacji dla Polaków.

Najczęściej bywały to siły polityczne w postaci partii rządzących, które zawłaszczały  dla siebie media publiczne, a próbowały, jak ostatnio PiS, zawłaszczyć media prywatne, np. TVN czy prasę regionalną.

Ale to był problem stolicy, władz centralnych.

Ale my w Mielcu mamy media regionalne.

A media regionalne mają to do siebie, że zawsze do kogoś należą, czyli że mają prywatnych właścicieli. A prywatni właściciele mają swoje sympatie i antypatie. Na dodatek nikt im nie nakazał być – przez to że mają media – obiektywnymi w sensie równego traktowania wszystkich aktorów sceny lokalnej.

Oczywiście media lokalne muszą też na siebie zarabiać i tym można chociażby wytłumaczyć fakt, ze hej.mielec za udział w konwencji wyborczej jakiegoś kandydata życzy sobie 1500 zł.

Czy to właściwe, czy nie, nie chcę oceniać.

Wole oceniać uczciwość medium lokalnego. Uczciwość, nie osobistą ludzi kierujących tymi mediami czy będących ich właścicielami, choć i to ważne, ale uczciwość dziennikarską. A uczciwość dziennikarska moim zdaniem polega na wzniesieniu się ponad swoje sympatie polityczne  i relacjonowaniu w równy sposób, szczególnie w tym trudnym okresie przedwyborczym, działań wszystkich kandydatów na urzędy czy to prezydenta, czy miejsca w radzie,

Niestety, interesowność właścicieli może przeważyć uczciwość dziennikarzy. Cóż, pan każe, sługa musi, jak to się za naszej pięknej Polski szlacheckiej mówiło. I co wtedy ma zdobić dziennikarz wyrobnik, mający na utrzymaniu rodzinę?

Stoję na uboczu zmagań wyborczych, ale chyba wyrażę pragnienie znakomitej większości ich uczestników, że niczego tak teraz nie oczekują, jak obiektywności.

Czy odebranie akredytacji na mecze Stali Mielec dla WCJ24 przez władze klubu ma coś wspólnego z wolnością mediów? Może tak, może nie, ale stało się w czasie, kiedy WCJ opublikował mój felieton o treści niekoniecznie oczekiwanej przez kandydata na prezydenta Jacka Klimka, więc trudno być pewnym, że nie była to pierwsza w kampanii przedwyborczej próba zastraszenia niezależnego portalu. Oby nie.

Teraz, jak przeglądam relacje z otwarć kampanii poszczególnych kandydatów na prezydenta zwrócił moją uwagę fakt, że hej.mielec chyba nie lubi pani prez. Adriany Miłoś, kandydatki na prezydenta Mielca, za to bardzo lubi Pana Jacka Klimka, kandydata na toż stanowisko.

Tak lubi, że zamieścił na swojej pierwszej stronie z dopiskiem, że „tylko w hej.mielec” „podcast Prezesa Jacka Klimka: zaproszenie z okazji Dnia Kobiet ….” , w którym pan prezes na początku wyjaśnia zatroskanym kobietom w dniu ich święta (ale i pewnie nam wszystkim), że nie ma problemu ze Stalą Mielec, jak on zostanie prezydentem, bo klub jest bardzo dobrze zarządzany, bardzo dobrze poukładany, a na jego stanowisko jest już dwóch wychowanych następców.

Podcasty tak liczne w Internecie, są prywatnymi działaniami poszczególnych osób ale i redakcji. Zobaczymy, kto jeszcze z kandydatów na prezydenta wystąpi w podcaście pana redaktora Cynkiera.

Ja oczekuję , Panie redaktorze, tak od pana jak i dziennikarzy innych mieleckich mediów, że spróbuje się pan wznieść ponad swoje ewentualne uprzedzenia osobiste i zaprosi pan po kolei do swojego studia, na kolejne podcasty, wszystkich kandydatów, od Pani Prezydent Miłoś poczynając.

Oczywiście na tych samych zasadach co pana Klimka. Pan Klimek płacił, inni płacą, Pan Klimek miał gratis, inni też mają za darmo.

Zamieniam się od dzisiaj w monitorującego mieleckie media i będę podliczał, kto kogo lubi, a kto kogo nie lubi.

Czyli kto jest medium niezależnym, a u kogo interesowność przytłumiła albo (nie daj Boże) zabiła obiektywność.

 

Pozdrawiam wszystkie mieleckie redakcje

 

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...