wtorek, 25 stycznia 2022

Czy radni powiatowi PiS to hipokryci?

  



Awantura w szklance wody, którą radni PiS chcieli wzburzyć mieszkańców Mielca, a dotycząca powołania jakiejś komisji nadzwyczajnej do ratowania w powiecie rodziny mieleckiej i mieleckiego małżeństwa, dała mi kolejny dowód na marność polskiej klasy politycznej.

 Ale na początek rada. Takie sprawy prawie nikogo, prócz partyjnych, nie interesują. Więc nadzieja PiS na zbijanie kapitału politycznego na fakcie, że były ustalenia polityczne, iż Samorządową Kartę Praw Rodzin będzie tworzyła SPECJALNA doraźna komisja, a nie komisja zwyczajna, która jest na stałe w samorządzie i jej członkowie biorą za to pieniądze, mogą panowie pomiędzy swoje bajki i marzenia włożyć.

Nikogo to nie rusza.

Może i nieładnie postąpiła koalicja rządząca powiatem, bo ustaleń się dotrzymuje, ale cóż to za sprawa? Może chcieli po prostu, choć trochę za późno, zaoszczędzić pieniędzy podatników? Pieniędzy, do których wydawania także radni PiS beztrosko się przyczynili.

I tu druga, ważniejsza sprawa. Będzie o politycznej hipokryzji panów radnych. I chyba jednej pani radnej.

Ta doraźna, nadzwyczajna czy SPECJALNA komisja miała stworzyć kartę, która ma bronić małżeństwa. Pięknie. Poprzednia karta została oddana walkowerem za pieniądze unijne, więc czas wrócić z innej strony do sprawy.

Tym bardziej, że uchwała „lex Czarnek” chce podobno zamknąć szkoły przed szkodliwą indoktrynacją, czytaj – edukacją seksualną, więc tym bardziej sprawa jest piląca. Także w powiecie.

Rodzina - sprawa ważna. Tym bardziej, że nie potrafi już sama wychować dzieci na Polaków katolików, więc wszyscy z obecnej władzy chcą jej w tym pomagać. I im bardziej pomagają, tym mniej młodych chodzi do kościoła. I jak jeszcze więcej będą pomagali, tym będzie gorzej.

Bo w tych sprawach Kościoła nikt i nic nie zastąpi. A jak Kościół sam nie chce, lub nie daje rady, to tym gorzej dla Kościoła, który usiłuje nie dostrzegać, ze wszystko się zmieniło, więc i on musi zmienić sposoby działania. Nie ma drogi na skróty.

Ale do rzeczy. Dlaczego mam wątpliwości, czy czapką dla tych działań radnych PiS nie jest hipokryzja? O tym poniżej. Przypomnę jeszcze, że „Mianem hipokryzji określa się zachowanie oraz sposób myślenia, które polegają na niejednoznacznym podejściu do ogólnie przyjętych zasad oraz moralności. Mówi się wręcz o fałszywej moralności czy udawanej przyjaźni i serdeczności. Hipokryzja to też krytykowanie, pouczanie innych za coś, co samemu się praktykuje. W słowniku wyrazów bliskoznacznych, czyli o podobnym znaczeniu, przy hipokryzji znajdziemy słowa takie jak: zakłamanie, fałsz, nieszczerość, obłuda, przebiegłość, dwulicowość czy chytrość”.

Ja przyszedł czas dawania sobie podwyżek diet, to panowie radni - wszyscy, radni PiS nie oponowali - przyznali sobie po minimum 900 złotych (netto). Na tej samej sesji dla rodzin wychowujących porzucone dzieci, porzucone przez mieleckie rodziny, przyznali tym rodzinom podwyżki po 300 złotych netto. Jak to przeczytałem, to szlag mnie trafił.

A teraz występujecie w glorii męczenników za sprawę rodzin?

Panowie! Wstydu nie macie!

I to tyle.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wybraliśmy między "gruźlicą" a "zapaleniem płuc".

  zdjęcie za WP   Gdyby mielecki szpital był kierowany przez trzech przywódców, którzy przegrali sromotnie wybory miejskie w Mielcu, a jede...