1 marca władze miasta z wielką pompą obchodziły Dzień Żołnierzy Wyklętych. Była uroczysta akademia „ku czci” nazwana „Apelem poległych” na Górce Cyranowskiej z udziałem tak prezydenta Swoła jaki posła Kapinosa, a także i innych mieleckich oficjeli. Uczestniczyła w tym Apelu Wojskowa Asysta Honorowa 18. Brygady Artylerii z Nowej Dęby, która oddała salwę honorową ku czci poległych. Były liczne, masowe imprezy jak Rajd Rowerowy prowadzący trasą śladami starć Wojciecha Lisa, był bieg Tropem Wilczym o długości 1963 metry, co jakoby ma przypominać o dacie, kiedy zginął ostatni wyklęty.
A na koniec był w sali nr 1 Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu monodram „Melduję Tobie Polsko. Rotmistrz Pilecki” w wykonaniu Przemysława Tejkowskiego.
Tak Mielec uczcił pamięć 9 tysięcy żołnierz wyklętych poległych w walce i drugie tyle zamordowanych w więzieniach, czyli ok. 20 tys.
Pośród nich uczcił także pamięć dwu żołnierzy wyklętych pochodzących z Mielca, czyli Wojciecha Lisa i Konstantego Kędziora. I nawet jeśli mieleckich wyklętych było więcej, mówi się tylko o tych dwu.
9 marca minęła 83 rocznica deportacji z Mielca ponad pięciu tysięcy mielczan żydowskiego pochodzenia. Prawie pół tysiąca z nich zamordowano w dniach trwającej deportacji, a prawie wszystkich pozostałych zamordowano w ciągu następnych trzech lat wojny.
To byli obywatele tego miasta, którego prezydentem dzisiaj jest pan Radosław Swół.
To byli obywatele miasta Mielec.
Nie wiem, czy pan prezydent Radosław Swół, nie wykonując najmniejszego gestu, który by wskazywał na jego zainteresowanie sprawą, wstydzi się tego, że musi mieszkać i kierować miastem, które, w dużej mierze, zostało zbudowane kiedyś przez Żydów, czy może nie wstydzi się tego, ale boi się opinii swoich wyborców, szczególnie tych, z którymi 9 dni wcześniej czcił pamięć dwu zamordowanych mielczan, żołnierzy wyklętych.
I już nawet nie wypominam tego, że to nie byli faktycznie mielczanie, bo może na tej zasadzie czynienia mielczanami wszystkich mieszkających w powiecie mieleckim, my z kolei powinniśmy jeszcze czcić pamięć pomordowanych Żydów Radomyśla, Przecławia, Borowej, etc. a wtedy ta liczba by się podwoiła
Brzydko się licytować się na liczbę ofiar, ale nawet niedouczeni wiedzą, ilu Żydów z polskim obywatelstwem w wojnę zostało zamordowanych, więc zaniecham.
Dla usprawiedliwienia prezydenta Swoła (choć na poważnie trudno to wziąć za usprawiedliwienie, raczej za diagnozę stanu rzeczy), powiem, że władza mielecka zawsze olewała pamięć o zamordowanych mielczanach żydowskiego pochodzenia. Jedynym wyjątkiem, choć uczynionym trochę pod przymusem, był fakt uczestnictwa Prezydenta Wiśniewskiego trzy lata temu na uroczyści odsłonięcia tablicy pamięci deportowanych Żydów, zawieszonej na budynku Łojczykówki. Tyle tylko, że tablicę tę ufundował IPN dowodzony przez pana Nawrockiego, a prezydent musiał wyrazić na ten fakt zgodę.
Ale może dlatego właśnie przegrał kolejne wybory? I dlatego jego następcę ściska w dołku na samą myśl o powtórce takiej sytuacji?
Panowie władzo. Obecna i była. Wstyd mi za was. Za wasze tchórzostwo, waszą małostkowość, wasze kunktatorstwo, wasze fałszowanie historycznej rzeczywistości, a może próby takich fałszerstw.
To takie małe. I takie mało chrześcijańskie i mało patriotyczne.
Jakbyście bardzo nie mówili wszystkim dookoła i jak bardzo nie usiłowali wmówić, jakimi jesteście wspaniałymi katolikami i wspaniałymi patriotami.
Jeśli chodzi o zainteresowanie władzy, to grupę ludzi czczących na cmentarzu przy ulicy Świerkowej pamięć deportowanych, pomordowanych mielczan żydowskiego pochodzenia, odwiedziła 9 marca tylko policyjna „suka”.
Nie wiem, czy przyjechała na wezwanie „oburzonego” mielczanina, czy może podesłał ją Urząd Miasta, do którego to publiczne zebranie zostało zgłoszone.
Ale nie wysiedli i nikogo nie legitymowali.
Brawo policja.
PS. Zainteresowanym polecam link IPN o wyklętych
https://podziemiezbrojne.ipn.gov.pl/zol/historia
Brawo Andrzeju. Podpisuje się obydwoma rękami...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Piszę co myślę o obłudzie naszych elit politycznych
Usuń