Zdjęcie za Radio Leliwa
Władze szpitala w Mielcu, Rada tegoż szpitala oraz władze powiatu stanęły przed iście hamletowskim pytaniem: BYĆ ALBO NIE BYĆ”
I chodzi mi oczywiście o sprawę PAKS – u, który w minionych dziesięciu latach uratował życie setek, jeśli nie więcej osób i którego losy, a wraz z nim losy potencjalnych mielczan umierających na serce, ważą się w zgodnie z szekspirowską frazą.
Pewnie 4 tygodnie temu, a więc zanim sprawa stała się publiczną, spotkałem znajomą osobę z Rady Szpitala. Na spokojnie pogadaliśmy o różnych sprawach, ważnych dla starych ludzi, by wreszcie dojść do sprawy, o której jest ten felieton.
Dowiedziałem się mianowicie, że rozważana jest sprawa utworzenia w Szpitalu Powiatowym oddziału, który zastąpiłby PAKS.
Trochę się orientuję w sprawie, bo czasami badałem sobie serce i przy okazji, przez 10 lat, nasłuchałem się różnych opowieści o funkcjonowaniu Polsko Amerykańskich Klinik Serca w Mielcu, ze szczególnym uwzględnieniem opinii o poszczególnych lekarzach tam pracujących.
I o ile o badającym mnie chyba trzykrotnie panu doktorze Rojku słyszałem same superlatywy, o tyle o szefie PAKS już nie. A właściwie był to blok opinii dwusegmentowy: świetny fachowiec, bezlitosny zdzierca.
Od kwot, jakie miał rzekomo (mnie to nie dotyczyło) brać za wizytę w ostatnim czasie swojego ordynatorowania, czyli 400 złotych, nazywany był „Doktor 400 złotych”. Dodam, że było to przed inflacją.
Pikanterii sprawie dodawał fakt, że ponoć za wizyty w Rzeszowie brał mniej.
No ale ten facet uratował ileś ludzkich żyć.
Dlaczego władze PAKS w trybie nagłym odwołały go z funkcji, mogę tylko sobie domniemywać. Coś pewnie było na rzeczy.
Ale jeszcze raz powtarzam: facet uratował ileś ludzkich żyć.
Tyle że nie sam. Bo przy nim wychowało się dwóch świetnych fachowców, doktorzy Rojek i Bartłomowicz.
I mając tę wiedzę, o której piszę powyżej, zapytałem osobie z Rady Szpitala: a kogóż to widzicie na stanowisku ordynatora tego nowego oddziału? Ano byłego szefa PAKS – odpowiedziała osoba.
No to sobie strzelacie w kolano – odrzekłem. Opinię facet ma byle jaką, a wy na nią nie zważacie. Ludzie raczej będą przeciwko wam. Może lepiej postawić na tych dwóch młodych lekarzy? – zapytałem. Ja uważam, że w takich sytuacjach trzeba stawiać na młodych. Na dodatek świetnych fachowców, też z długim doświadczeniem.
No nie, wiesz, on jest fachowcem, uznanym, cała historia za nim. Uważam, ze trzeba postawić na doświadczenie – odrzekła osoba. Zresztą teraz już będzie inaczej.
Widziałem, że szkoda temat drążyć, pogadaliśmy o różnych bzdetach i rozstaliśmy się.
I nie minęło wiele czasu, a sprawa ujrzała światło dzienne.
Tamtego PAKKS u już nie ma. Młodzi lekarze odeszli, jeden założył poradnię w Borowej, drugi pracuje chyba w Dębicy.
Pieniędzy, jak się dowiaduję z mediów, na nowy oddział także nie ma.
Jest za to problem.
A ludzie, jak to ludzie, chorują i trzeba ich ratować. Bez czegoś jak PAKS lub bez PAKS – u, któremu nie przedłużono umowy pomieszczeń, zwiększy się nam śmiertelność, bo niektórych nie dowiozą na czas do sąsiednich miast.
I Państwo Radni macie prawdziwy dylemat: BYĆ ALBO NIE BYĆ.
Jeśli nie podejmiecie decyzji lub podejmiecie niewłaściwą lub nawet za późno, wasze sumienia obciążyć może śmierć wielu ludzi.
No i musicie wybrać pomiędzy moralnością a fachowością i umiejętnością ratowaniem życia.
Ja jednak stawiałbym na młodych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz