Zdjęcia naszych posłów, poświęcających się w Sejmie dla nas. Zdjęcia opublikowane przez posłów na Facebooku (zbitka za Korso).
Trudne czasy – tak było dawniej – „rodziły” wielkich przywódców.
Różni to bywali przywódcy, bo był i Charles de Gaulle, FD Roosevelt, Reagan, Cezar
czy Karol Wielki, ale byli też tacy jak Hitler czy Stalin.
Nam się wydawało, że trudnych czasów już w świecie (zachodnim)
nie będzie. I to przeświadczenie w jakiejś mierze spowodowało, że nie
oczekiwaliśmy wielkich ludzi nam przewodzących, wielkich przywódców. Zresztą wcześniej
sami zakwestionowaliśmy wszelkie autorytety. Mamy w związku z tym w Europie Macrona, Johnsona,
Sancheza, von der Leyen, Conte. Mówią nam coś te nazwiska? No, może Merkel!
Jakby nie było z polską krwią.
A z drugiej strony świata mamy Putina i Xi Jinpinga.
Można pytać, czy Europejczycy zasłużyli sobie na takie
miernoty, ale można też pytać, co winni Rosjanie czy Chińczycy?
Szczerze powiem, że na dzisiaj Trumpa nie potrafię
zakwalifikować. Znienawidzony przez lewicowe elity populista, który jako jeden
z pierwszych wyczuł chińskie zagrożenie dla USA ale i dla świata przecież. Dla
naszego, zachodniego świata. Zostawmy go do końca epidemicznej wojny amerykańsko
– chińskiej, wtedy przyjdzie czas na oceny. Na dziś można powiedzieć tylko, że
jednak wyróżnia się z tłumu przeciętności i to nie tylko dlatego, że rządzi
Ameryką.
Pozostańmy jednak przy Europie, a najbardziej przy Polsce.
Można dzisiaj zapytać, czym Polska zasłużyła sobie na Kaczyńskiego,
ale można też zapytać, co Polska zawiniła, że ma Kaczyńskiego. Zależy kto pyta.
Jak patrzę na mierność naszego życia politycznego, na tę
zgraję byle jakich przeciętności poselskich, ministerialnych, partyjnych, nie
odstających w swojej średniej od uśrednionego modelu Polaka-miernoty, to nie
sposób nie przyznać, że mały wzrostem Kaczyński jednak wyrasta ponad tę przeciętność.
Nie sposób nie przyznać, nawet jak się go nienawidzi.
Bo jak słucham nakręconej Kidawy, opowiadającej bez
wewnętrznego przekonania jakieś dyrdymały, które jej wbił w mózg nauczyciel
retoryki, to żałość mnie ogarnia.
Jak słucham Budki, nie czującego wielkości czasu, w jakim
przyszło mu działać i zachowującemu się jak przeciętny student politologii,
którego nagle wpuszczono na sejmową mównicę, jak widzę Tuska, plecącego z
Brukseli bez przekonania sztampowe rady dla Polski, to myślę, Bóg nam zesłał
opozycję, na jaką sobie przez lata zasłużyliśmy.
Czyli zasłużyliśmy sobie na Kaczyńskiego?
Ale z drugiej strony jak patrzę na ministrów PiS, którzy –
poza ministrem zdrowia – zupełnie zagubili się w sytuacji epidemii, którzy jeszcze
niedawno pletli, że Polska zyska na koronawirusie, którzy zapowiadali, ze nie
będzie spadku PKB, że wypłaty 13 i 14 emerytur nie są zagrożone także w 2020
roku, którzy opowiadają coś o zdalnym nauczaniu, wiedząc, że to fikcja, którzy
organizują dla prezydenta sadzenie lasu i zarażają się koronawirusem, który ukryli
się w ministerstwach sprawiedliwości i nosa z nich nie wychylają, by zobaczyć ,
jak pracują sady, który w większości po prostu gdzieś znikli, to myślę, co Polska
zawiniła, by mieć taką władzę.
Reszta klasy politycznej nie jest lepsza. Jak oglądam
naszych mieleckich posłów w maseczkach, w Sejmie, z sugestią, jak się dla nas poświęcają,
to pusty śmiech mnie ogarnia. Kasjerka w każdym sklepie poświęca się tysiąc
razy bardziej, a żaden poseł jej nie dziękuje. Nie mówię o ratownikach,
pielęgniarkach i lekarzach. Wstyd, Państwo Posłowie.
Jak widzę na sejmowej mównicy panią z lewicy, zasłonięta
maską, tak że nie może za bardzo mówić i gdy patrzę na Kaczyńskiego, który po
Sejmie chodzi bez maski i rękawic, to – niezależnie od wszelkich zastrzeżeń
sanitarnych – mam większy szacunek dla Kaczyńskiego.
Jak więc jest Polsko? Dobrze to czy źle, że mamy na te czasy
przełomu Kaczyńskiego?
Co by się działo, gdyby bandą tych marnych polityków,
których sobie wybraliśmy, zarządzał dzisiaj Borys Budka?
Byłoby lepiej czy gorzej niż mamy? Mielibyśmy w tym ciężkim
czasie większa nadzieję na pozytywne wyjście z kryzysu, czy nie mielibyśmy jej
wcale?
Jesteśmy marnym społeczeństwem. Dawno już o tym pisałem https://andrzejtalarek.blogspot.com/2020/02/marne-polskie-spoeczenstwo-mieleckie-tez.html
I mamy marnych polityków. Są tacy, jak i my jesteśmy.
Czy Jarosław Kaczyński wyróżnia się na plus czy na minus?
Czy jest w tych ciężkich czasach dla Polski nadzieją czy katastrofą?
Nie sposób nie zadać tych pytań w czasie, kiedy wszystko się
wali i wszystko będziemy budować od nowa.
Jak nie mamy innych przywódców, bo nie mamy, to może
wspierajmy Kaczyńskiego? Bo co nam zostało?
Bo nie wierzę w to, że pani Kidawa się wycofa z wyborów
prezydenckich i przekaże swoje głosy Kosiniakowi Kamyszowi, który ma zadatki na
przywódcę na ciężkie czasy.
No bo jacy inni? Wszyscy wokół Kaczyńskiego to marionetki (z
całym szacunkiem dla ministra Szumowskiego, wyrastającego ponad), i jak jego
zabraknie, to kto będzie pociągał za sznurki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz