Ulica, którą kiedyś proponowałem nazwać imieniem zmarłego Prezydenta
Kozdęby (połączenie pomiędzy ulicą Witosa a ulicą Inwestorów), ma długość 1,6
km. Wzdłuż tej ulicy, łącznie ze ścieżką rowerową i jednym z dwu rond,
umieszczono 120 znaków drogowych. Jak kto nie wierzy, niech policzy.
Łącząca się z nią ulica Inwestorów, ma łączną długość (po okręgu)
2,2 km (przy czym jej zachodnia część jest jeszcze niezabudowana i nie ma na
niej ruchu). Umieszczono przy niej 20 znaków drogowych, z czego 12 przy rondzie
obok spółki Melex, a 8 przy dojeździe do obwodnicy Mielca. Pozostała część
ulicy Inwestorów, bardzo ruchliwa, przy której zlokalizowana jest większość
zakładów przemysłowych Parku Przemysłowego, nie ma ani jednego znaku, który by
na niej regulował ruch samochodowy, nie mówiąc o rowerowym czy pieszym.
Moje monity do władz miasta (prezydenci, Rada Miasta) o
rozwiązanie sprawy ucywilizowania ruchu na ulicy Inwestorów, wysyłane od
przynajmniej 3 lat, są jak ten kamień
rzucony do studni. Nawet kręgi na wodzie informacji się po nim nie rozchodzą.
I tak sobie jakoś egzystujemy, użytkownicy tamtej małej, wojsławskiej
strefy ekonomicznej, nazywanej też
parkiem Przemysłowym. Jeździmy i chodzimy po ulicy bez nazwy, ale za to z
nadmiarowym oznakowaniem, i wcale nie
zwracamy uwagi na zainstalowane przy niej znaki, na które ktoś znowu wyrzucił
kupę kasy, nie rozwiązując problemu tam, gdzie on naprawdę jest, na ulicy
Inwestorów, i gdzie być może niedługo będzie – obym był złym prorokiem – jakaś
ofiara drogowa urzędniczej niefrasobliwości czy może raczej niemocy.
Policja na wszelki wypadek też na Inwestorów się nie
zapuszcza, bo i po co. Jak ma karać zastawiających samochodami drogę (jak na
załączonym zdjęciu), skoro żaden znak im tego nie zabrania? Jak ma kogoś zmusić
do jazdy bezpiecznej, którą tam można określić w dni robocze na 30 km/h, kiedy
nikt tego nie nakazuje?
Pisałem pisma za
czasów i do prezydenta Kozdęby, do prezydenta Myśliwca, do prezydenta
Kapinosa i teraz do prezydenta Wiśniewskiego. Pisma do przewodniczących Rady
Miasta Mielca i do Policji. I co? Ano nic.
Teraz działamy wspólnie z panem Rogiem, właścicielem firmy
Gumotiv, z której ciężko wyjechać i ciężko do niej wjechać, bo wjazdy i ruch zasłaniają
lub blokują samochody, parkujące w pasie drogowym. I nie są to samochody jego
pracowników, ani pracowników firmy, która ja kieruję.
Może nasza połączona presja da jakiś efekt.
Ulica Inwestorów, jako jedyna w Mielcu duża ulica, nie ma
ani metra chodnika dla pieszych. Wszyscy poruszają się wielkim, nieoznakowanym
ciągiem jezdno – pieszym, dla tirów, ciężarówek, samochodów osobowych, motorów,
rowerów i pieszych, sprawnych i kulawych.
Czasami, wczesną niedzielą, wychodziły na nią sarny. Teraz
już się wyprowadziły. Liczę, że w kolejne piękne poranki zawitają na nią nasze
władze. Zobaczą, jak jest pięknie i jak może być niebezpiecznie. I może wtedy
znajdą się pieniądze na racjonalne rozwiązanie sprawy, choćby w jej
najmniejszym wymiarze – oznakowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz