Partie
polityczne Mielca – prócz PiS – u – tylko udają że istnieją. Niby coś tam
robią, niby gdzieś się pokazują, zabierają głos w mediach, ale tak naprawdę za wyjątkiem PiS, żadna inna
partia w Mielcu realnie nie istnieje.
O
Platformie Obywatelskiej już kiedyś pisałem w felietonie „Mielec - sierota po PO”
i od tego czasu nie zaszły w tej kwestii żadne istotne zmiany.
Pani
Posłanka PO oczywiście jest obecna na każdym, nawet dziecięcym zgromadzeniu
publicznym, i jest to bardzo miłe, ale nic z
tego dokładnie dla Mielca nie wynika.
Partia
„Wiosna” reprezentowana w Mielcu przez nieskończenie sympatyczną panią Dudek
Demidowską, podobnie jak PO, wcale się nie liczy na mieleckiej scenie politycznej.
Kukiz15,
nie wiadomo przez kogo w Mielcu reprezentowany, bo przecież nie przez tych
dwóch panów radnych, jest stowarzyszeniem nieobliczalnie humorystycznym, podobnie jak jego twórca i
śpiewający (kiedyś) szef.
Partia
SLD – zgodnie z nerwowymi zaprzeczeniami jej niegdysiejszych członków – w Mielcu
nie istnieje, a jedyny jej reprezentant wyborach do Sejmiku zaginął z oczu, więc
nie ma o czym pisać.
Jakaś
partia Wolność (chyba), ta od Korwina i jeszcze tam kogoś, ma pojedynczych
zwolenników w Mielcu (z niektórymi wymieniam myśli na fejsbuku), ale jako byt
polityczny nie liczy się wcale.
Reklamowane
przez jakiś czas przeze mnie stowarzyszenie Fair play także jakoś do Mielca nie
dotarło.
Mógłby
istnieć PSL, ale także nie istnieje. Jedna z jego ważnych figur zawarła już
układ z PiS, a jego szef cicho przycupnął i – licząc na ugodę z PiS-em - czeka
na kolejne rozdanie polityczne.
W tej
sytuacji jednak musimy za Galileuszem powiedzieć: a jednak się kręci. Jednak to
wszystko jakoś działa.
Czyżby wielkie zwycięstwo bezpartyjnej samorządności?
Myślę,
że nikt prawie nie jest tak naiwny.
Mielcem
nie rządzą nie partie, ale układy towarzysko - biznesowe. A do tego na dostawkę
PiS.
Ten
PiS, którego szansę na rządzenie Mielcem pogrzebała wizyta jego przywódcy. Ale
kolejne wybory – sejmowe - przed nami. I pewnie już nie popełnią błędu.
A
jak to jest z tymi układami? Ano wystarczy popatrzeć na rozdania miejsc w
radach nadzorczych, spółkach czy innych „chlebowych” stanowiskach dla byłych
polityków. O ile PiS – owscy działacze mogą liczyć jeszcze na wsparcie partyjne
Marszałka, o tyle cała reszta polega na układach towarzyskich.
W
końcu od lat Mielcem rządzą ludzie z tego samego kręgu towarzyskiego. Nazwałbym
ich Układem. Przy czym jedni są tymi,
którzy czerpią z niego profity finansowe, inni, ci śmieszniejsi, działacze
społeczni, są zaszczyceni samą zgodą na przebywanie w kręgu „wybrańców”, na
uścisk ich dłoni, poklepanie po ramieniu etc. To smutni ludzie, będący faktycznym
spoiwem tego układu.
Czy
gdyby rządził PiS byłoby inaczej? Oczywiście nie, także byłaby cała banda
klakierów, otaczająca decydentów, którym
by wystarczył uśmiech czołowego działacza partii w Mielcu, by mieć ciepło w
spodniach. Ale takie jest życie i tego jakoś tam nie krytykuję.
Cieszę
się tylko, że po tym, jak z woli PO musiałem kiedyś opuścić posadę w Agencji
Rozwoju Przemysłu w Tarnobrzegu, po krótkiej turbulencji, jest mi tylko lepiej
i bardziej dobrze w nowej pracy. I że nie muszę czapkować przed ludźmi, często
małego formatu, którym partia lub Układ towarzyski przydzieliły jakieś stanowisko.
Jak
będzie dalej?
Ano,
tak jak było. Wszyscy będą się wzajemnie podgryzać, ale nikt nikomu krzywdy nie
zrobi. Takie tam wojenki. Biednemu Paprockiemu jakieś "gołodupce" zarzucają, że
przez całe swoje życie zaoszczędził jakieś 200 tys. złotych, kiedy w
poprzedniej kadencji innemu radnemu, jednemu z najbogatszych ludzi Mielca, nie
zarzucano, że w zeznaniach nie wykazał nawet żadnego posiadanego samochodu. Bo
był on spółki. Ale nie słyszałem też, by podano wartość spółki.
Ale
takie jest życie – czekam na odwet radnego Paprockiego, który pewnie też coś
komuś z atakujących (pisowców pewnie) wyciągnie.
A
póki co obsadzi się zajęte stanowiska. Teraz ponoć MZBM. To też ciekawa spółka.
Z ciekawą – to mało powiedziane - obsadą kadrową. No i z wielce kontrowersyjną
kandydaturą na nowego prezesa. Ale i z tym Układ sobie poradzi. Trzeba dbać o
swoich.
Niedługo
pewnie też opuści nas Pani poseł, która zostanie członkiem Parlamentu
Europejskiego, ale Układowi to nie zaszkodzi. Układ trzyma się mocno, co jakiś
czas dopuszczając do niego nowej, świeżej krwi, za którą obecnie „robi” nasz
Prezydent.
Wierzymy,
ze wyjdzie to bardziej na dobre Mielcowi niż układowi.
Układ jest zabezpieczony finansowo na kolejne 5 lat, a czy sprawy Mielca będą się lepiej rozwijać - szczerze wątpię.
OdpowiedzUsuń