czwartek, 14 marca 2024

Pan Jacek Klimek emerytom i niemowlakom, czyli obietnic z worka obfitości ciąg dalszy

 

Obraz ze strony miastodzieci.pl

Najlepiej być bogatym, zdrowym i pięknym. Jakbym kandydował, to bym to wam obiecał. Obiecuję.

Podobnie dla mnie wygląda program wyborczy pana Jacka Klimka, obiecujący prawie wszystko prawie wszystkim, bez odnoszenia się do ogromnego zadłużenia miasta (wyjątkiem było omawianie problemów MKS, gdzie padła wysokość zadłużenia Mielca – 190 mln zł, o którym to zadłużeniu kandydat nie wspomina, gdy obiecuje kolejne wydatki).

O gospodarczych sprawach Mielca, zawartych w haśle „Solidne zarządzanie”, było poprzednio. Dzisiaj będzie o emerytach, niemowlakach i kulturze, firmowanych hasłem „Poprawa życia wszystkich mieszkańców”.

 Wszyscy byśmy chcieli, by się nam poprawiło. I to w każdej dziedzinie. Zobaczmy, czego możemy oczekiwać.

Jedyna konkretna obietnica finansowa to zwiększenie becikowego z obecnych 1000 złotych na 2000 zł. Bo to nie jest wprowadzenie becikowego, bo ono istnieje, to jest wzrost becikowego. Decyzja słuszna i zapewne mozliwwa do realizacji, bo dzieci rodzi nam się tak bardzo mało i coraz mniej, że nie wpłynie zasadniczo na stan finansów Mielca.

Jak pisze Pan Klimek z ogromną emfazą w swoim programie wyborczym, „Jestem przekonany, że wprowadzenie Becikowego będzie ogromnym krokiem w kierunku budowania lepszego jutra dla naszych rodzin i naszego miasta”. Więc powtórzę – nie wprowadzenie, tylko zwiększenie.

Dalej już przemieszczamy się w dziedzinę obietnic bez pokrycia, jak ta: „Planuję inwestycje w nowe miejsca edukacyjne oraz rozbudowę, aby zapewnić większą dostępność miejsc”. Jak wynika z dalszej części programu, chodzi o miejsca w żłobkach i przedszkolach. Brak jakichkolwiek konkretów i co do sposobów finansowania i co konkretnie ma być robione.

A teraz seniorzy. Pan Klimek stara się nie dostrzegać tego, co w sprawie seniorów zrobiła ustępująca władza i ponownie obiecuje, to co jest, jako nowe, dorzucając swoje, mało realne i mało sprecyzowane obietnice.

Wszyscy seniorzy chcą się bawić, więc będą mieli zapewnione „Cykliczne imprezy dla seniorów” Szkoda, ze pan Klimek nie uczestniczy w tej niezliczonej ilości imprez, organizowanych czy to przez Uniwersytet Trzeciego Wieku, czy przez kluby seniora, czy przez Mielecką Radę Seniorów, czy Urząd Miasta, bo gdyby uczestniczył, to by nie składał takich propozycji.

Obiecuje dalej: „Chcę, aby nasi Seniorzy czuli się docenieni i aktywni w życiu społecznym. Organizowane imprezy będą okazją do spotkań, integracji oraz wspólnego spędzania czasu w przyjaznej atmosferze”.

Dla mnie to takie wyborcze bla, bla bla, puste gadania.  Zapewniam, że każde wydarzenie będzie starannie zaplanowane, uwzględniając różnorodność zainteresowań i potrzeb naszej wspaniałej społeczności senioralnej”.

Ale jest kolejny niekonkretny konkret: „Chcę stworzyć dedykowany numer kontaktowy, który umożliwi seniorom rozmowę  z wykwalifikowanym personelem, gotowym wysłuchać, doradzić i udzielić pomocy w razie potrzeby”.

A jakiż by to miał być wykwalifikowany personel tego telefonu zaufania? Zespół lekarzy, psychologów, terapeutów etc? Obiecanki cacanki, jak nie można się doczekać dobrze działającego SOR u.

No i oczywiście uruchomienie „Domów dziennego pobytu seniora i osób niepełnosprawnych”.  Kandydat w swym programi tak pisze, jakby takowych do tej pory w Mielcu nie było. Chciałbym przypomnieć, że jeden taki wybudowano niedawno na Starym Mieście, a inne też już działają od dawna.

Kontynuując rozwijanie tematu programu wyborczego „Poprawa życia wszystkich mieszkańców” dochodzimy do spraw kontaktu z mieszkańcami.

Program przewiduje „Słuchanie potrzeb mieszkańców”. Zauważę, że potrzeby nie umieją mówić, ale chyba rozumiemy o co chodzi. Dalej Pan Klimek mówi (w swoim programie) „Wasz głos ma znaczenia, razem zrealizujemy nasze wspólne marzenia o piękniejszym, dynamicznym rozwoju naszego miasta”.  

No i doszliśmy do kultury. Tu jest raczej kontynuacja i rozwój, bo brak sugestii, że do tej pory była pustka kulturalna. Ale będzie rozwój (kulturalny), poprawa efektywności, dostępność przez cały rok, rozbudowa i uatrakcyjnienie, inspiracja, angażowanie i integrowanie społeczności. Konkretów zero.

No nie, za wyjątkiem Rynku.

Bo Rynek ma być ożywiony. Jak? Ano „przez organizację cyklicznych imprez, koncertów, oraz teatrów ulicznych”.   I dalej:  zapewniam, że nasza starówka ożyje śpiewem, tańcem i artystyczną magią”.   Chcę zainicjować serię wydarzeń, obejmujących różnorodne dziedziny sztuki i rozrywki, by każdy znalazł coś dla siebie. Niech Rynek stanie się miejscem, gdzie wspólnota kwitnie, a tradycja łączy się z nowoczesnością”. 

Jakoś tak się złożyło, że w programie wyborczym słowa nie ma o Domu Kultury, wspaniałej Bibliotece, naszych dwu muzeach?  Czyżby nigdy Pan w nich nie był, Panie Prezesie Stali Mielec?

A Rynek to Pan zadaszy, by to wszystko, co Pan obiecuje, na nim się zmieściło i przez cały rok mogło się dziać?

Kultura narodu, także społeczności lokalnej, jest sprawą jej tożsamości. Jest sprawą być albo nie być.

Tylko przypomnę: po Grekach odziedziczyliśmy tradycję olimpiad, którą to tradycję sparszywili doszczętnie, żyjący z niej sportowi biznesmeni, czyniąc ze szlachetnej rywalizacji, zawody dolarów, euro, złotówek czy juanów.

Ale odziedziczyliśmy także wielką grecką kulturę, która legła u podstaw naszej kultury, także polskiej. I ona trwa, chociaż wielu jej nie dostrzega. Bo uważa, za nieistotną dla naszego bytowania.

 

 

PS.

A gdy już piszę o sporcie i kulturze, to tak mi przyszło na myśl, że dziwnie mało Pan mówi o mieleckim sporcie, a piłce nożnej w szczególności. Gdy już skończą się źródła zasilania piłki z państwowych spółek, co będzie z mieleckim sportem? Co Pan wybierze? Finansowanie Stali Mielec, czy finansowanie Domu Kultury, Biblioteki czy innej działalności kulturalnej?

Propozycji założenia w Mielcu szkoły wyższej, oferującej programy kształcenia w kierunkach niezbędnych dla rozwoju lokalnych przedsiębiorstw, czyli de facto coś jak politechniki, nawet nie będę komentował, pamiętając zupełnie nieudaną próbę założenia w Mielcu filii AGH, o czym pewnie pan kandydat Klimek nie słyszał. A teraz chętnych do nauki w takiej szkole jest tylko mniej, więc te obietnice między bajki wyborcze trzeba włożyć.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...