piątek, 29 lipca 2022

Wstęp do kampanii wyborczej na prezydenta Mielca

 

Zdjęcie za Biznes i styl.

Kampania wyborcza do nowego Sejmu już się rozpoczęła i trwa w najlepsze. Czy jej dynamika nie spadnie przez najbliższy ponad rok, aż trudno uwierzyć. Bo jeśli ma być utrzymana, a nawet – zgodnie z zasadą Hitchcocka - nasilać się, to przyszłym sezonie letnim politycy już będą musieli okładać się pięściami.

Ja jednak jestem daleko od Warszawy, a za to blisko Mielca i jego problemów, i widzę, że kampanię na prezydenta Mielca czas zacząć (nawet jak wybory się przesuną). Bo fakt, że będzie zmiana prezydenta Miasta Mielca, dla nikogo – może prócz samego zainteresowanego – nie ulega dzisiaj wątpliwości.

Chociaż można powiedzieć, że pierwszy krok w tym kierunku uczynił pan Marszałek Ortyl, który w swoim wywiadzie dla hej.mielec wskazał jako potencjalnego kandydata na prezydenta Mielca, ba, nawet wskazał jako przyszłego prezydenta pana Deptułę, aktualnie wójta gminy Wadowice.

Pamiętam, że ten fakt wywołał wiele komentarzy medialnych w Mielcu, które jednak – moim zdaniem – w swej znakomitej większości były błędne.

Gdy zabierałem się za pisanie tego felietonu zastanowiłem się nad tym, co mogła oznaczać wypowiedź pana Marszałka Ortyla na temat pana Deptuły i doszedłem do wniosku, że miała posłużyć głównie utrąceniu tego kandydata w przedbiegach do wyborów. Pewnie tak samo pomyślał i zainteresowany.

Wszak wszyscy pamiętamy, jak pan Marszałek w wyborach na prezydenta Mielca udzielił wsparcia absolutnemu pewniakowi i tenże przegrał, a prezydentem został „czarny koń” tamtych wyborów. Nawet o tym wtedy pisałem, że był to klasyczny pocałunek śmierci. Podobnym pocałunkiem teraz został obdarzony Wójt Wadowic Górnych.

Jak widzimy z wielkiej polityki PiS popiera w awansach na stanowiska przede wszystkim swoich, albo tych, których kupi i którzy przez to stają się swoi, choć mniej pewni. Ale czasem trzeba zaryzykować. Ja jakoś w roli kupowanego pana Deptuły nie widzę.

 

No to teraz możemy popuścić wodze wyobraźni i zastanowić się, kto ma szanse, i na kogo postawią największe siły polityczne Mielca.

Trochę rozpytałem pośród wiedzących i dowiedziałem się, że kandydować zamierzają lub o kandydowaniu marzą wszyscy trzej prezydenci Mielca, to znaczy prezydent Wiśniewski i dwaj jego zastępcy. Marzenia jak ptaki.

Dowiedziałem się też, że kandydowanie rozważa pan Klimek, obecnie prezes spółki FKS Stal Mielec SA, która, jak wszyscy wiedzą, utrzymuje przy życiu i w działaniu nasza piłkarską drużynę ekstraklasy.

I pomyślałem sobie, że ewentualne odwracanie uwagi od Pana Klimka ma duży sens.

 

Jak wiemy nasza piłkarska ekstraklasa funkcjonuje wyłącznie dzięki działalności pana Europosła Poręby. On jest spiritus movens wszelkiego ruchu piłkarskiego w Mielcu, a przede wszystkim tego, ze Stal może walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie i odnosić sukcesy. Bez niego by już dawno niczego nie było. Przede wszystkim wielkiego państwowego sponsora PGE, ale i wielu pomniejszych.

 

Stal Mielec jest chyba w tej materii absolutnym wyjątkiem w ekstraklasie (****). Tak zdecydowanym wyjątkiem, że Stal Mielec można z przekonaniem nazwać piłkarskim klubem pisowskim. Oczywiście zawodnikom to lata, oni chcą dostawać kasę, ale już kibicom nie jest to obojętne. Kibice chcą, by drużyna istniała, bez względu na etykietę i źródła finansowania, więc pewnie – nawet jak o tym nie myślą, a nawet nie mają świadomości – taki twór pisowskiej zapobiegliwości będą popierali.

 

No ale mamy wmówić o wyborach prezydenckich. I tu kandydat Klimat jest bardzo dobrym kandydatem. Oczywiście pewnie dla PiS u byłoby lepiej, gdyby prezydentem został np. sprawdzony działacz PiS Pan Swół, ale może być tak, że działacze będą mieli mniejsze szanse. I wtedy Pan Klimek, który musi być zaufanym (bo nie powiem dzisiaj – kupionym) człowiekiem PiS, byłby kandydatem jak znalazł.

 

Z drugiej strony zapewne pojawią się kandydaci bardziej lub mniej egzotyczni. Słyszałem, ze radny Szczerba zamierza kandydować i myślę, ze się przecenia. Być może znowu wystartuje Pan Ziomek, mający duże możliwości finansowe, ale raczej też jest bez szans.

 

W Mielcu nie można mówić -  jak w Sejmie - o opozycji dla PiS, bo to PiS jest opozycją. Tym niemniej stan tego, co jest przeciwne PiS, jest podobny jak na scenie ogólnopolskiej.

I jeśli ta część sceny politycznej się nie zjednoczy i nie poprze, jak w Rzeszowie, swojego jednego kandydata, to będziemy mieli prezydenta z PiS lub będącego człowiekiem PiS.

 

Zapewne nie postawią wspólnie na prezydenta Wiśniewskiego, bo przegrają.

Więc na kogo można by podstawić?

 

Ja mam takiego kandydata. Ale do kandydowania trzeba go dopiero przekonać. To Pan Krzysztof Ślęzak, wieloletni Dyrektor ds. Inwestycji Oddziału ARP w Mielcu, potem jej Dyrektor, a w międzyczasie Dyrektor Oddziału ARP we Wrocławiu i twórca tamtej strefy dla firm z grupy LG Philips, a także przez jakiś czas, równolegle z zarządzaniem Oddziałem w Mielcu,  dyrektor Oddziału w Tarnobrzegu. Facet, który wybudował tyle infrastruktury, hal, dróg, instalacji, przyczynił się do stworzenia takiej ilości miejsc pracy, że można by wynikami jego działalności obdarzyć kilka osób i każda by chodziła w chwale.

 

Nie muszę przypominać, że jak przyszedł czas i trzeba było dać na jego stanowisko wiernego z PiS, został brutalnie tego stanowiska pozbawiony. I od tego czasu w mieleckiej strefie panuje bezruch i bylejakość. W SSE EURO PARK Mielec w Mielcu nic się nie dzieje.

Wizji na to co dalej nie ma ani kierownictwo strefy, ani prezydent Mielca.

 

Uważam, że Mielec zasługuje na prezydenta z wizją, doświadczeniem inwestycyjnym, kontaktami. Bo wcale nie musi tak być, że po następnych wyborach to PiS będzie woził do gmin czeki na 2 miliony i rozdawał w świetle kamer.

 

Mielec zasługuje na człowieka z wizją, a Pan Krzysztof Ślęzak, z którym w 1995 roku zaczynałem organizować Mielecką Specjalną Strefę Ekonomiczną, takim człowiekiem jest.

Teraz tylko liczę na rozsądek niepisowskiej części klasy politycznej Mielca.

 

PS. Oczywiście pan Klimek, poza kierowaniem Stalą przez niecałe dwa lata,  ma też jakąś historię zawodową. Sprawdzałem. Przez chyba 20 lat sprzedawał, na różnych stanowiskach,  karmę dla psów i innych zwierząt. To też ważna praca i wcale się z tego nie nabijam. To jednak nie jest doświadczenie na miarę nowego przywódcy Mielca w tych trudnych, bardzo trudnych czasach, które nadchodzą.

 

 (***) Zgodnie z wyjaśnieniami jednego z czytelników takich klubów w Polsce jest 4. Biorę to na słowo i zamieszczam. To nijak nie zmienia treści felietonu i wniosków z tego płynących, pokazuje jedynie patologię polskiej piłki nożnej, utrzymywanej przez Państwo, czyli nas wszystkich.

 

2 komentarze:

  1. Nie lubi Pan Wisniewskiego. To wiedziałem. Ale nie że aż tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciwnie, szanowny niepodpisany panie. bardzo lubię pana Wiśniewskiego jako człowieka, co nie oznacza, że widzę go nadal jako prezydenta. Do tego nie wystarczy być miłym panem.

      Usuń

Czego oczekuję od mieleckich posłów? Czyli słów parę o zarażaniu nienawiścią.

  Patrzę, jak wielu z was, na polską scenę polityczną i, pewnie znowu jak wielu z was, ogarnia mnie obrzydzenie i przerażenie jednocześnie...