O niszczeniu w Polsce niezależnych mediów piszą wybitni dziennikarze (nie tylko polscy), więc nie zamierzam z nimi się ścigać. Popierając w pełni protesty przeciwko uchwaleniu przez Sejm ustawy mającej założyć kaganiec na nieprzychylną rządowi telewizję TVN, sam ograniczam swój horyzont felietonisty do naszego miasta, którego mieszkańcy z niezależnością mediów także sobie poradzić nie umieją.
Tak się zdarzyło, że w na koniec 2016 roku, gdy mijał pierwszy rok rządów PiS u, zamieściłem na Facebooku życzenia noworoczne o takiej treści: Z życzeniami dla wszystkich, aby w 2017 roku wolno nam było mówić, co myślimy i co chcemy powiedzieć. A potem, dalej, żeby nam wolno było myśleć, co chcemy. I słuchać takich stacji, jakich chcemy. Nawet tych kłamliwych, czyli nielubianych przez innych i władzę w szczególności.
Skąd się wzięły takie moje życzenia? Ano stąd, że w Tygodniku Solidarność pojawiła się 30.12.2016 09:40 sygnowana przez jakąś panią (nazwisko bez znaczenia, bo takie sprawy nie dzieją się bez solidnego wsparcia politycznego) „Petycja o odebranie koncesji stacjom TVN i TVN24. "Zagraniczne media niszczą życie polityczne w Polsce"
- Zwracam się do KRRiT o odebranie koncesji telewizyjnej stacji informacyjnej TVN24 jak również stacji TVN w związku z ich kłamliwymi i zmanipulowanymi przekazami zawartymi w programach informacyjnych, takich jak min. „Fakty TVN” - od takich słów rozpoczyna się petycja skierowana do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o odebrania stacjom TVN i TVN24 koncesji na nadawanie. Na ten moment petycję podpisało już 20.841 osób.
Na końcu felietonu podaję link do tekstu petycji jak też do artykułu Tygodnika Solidarność, więc nie będę tu jej szczegółowo opisywał.
W świetle dzisiejszych wydarzeń widzimy, że PiS już wtedy chciał założyć TVN – owi kaganiec lub wręcz go zlikwidować. To pokazuje, że wszelkie dzisiejsze tłumaczenia Kaczyńskiego o obawach przed kapitałem z handlu narkotykami są bzdurami na użytek głupszej części elektoratu PiS.
Jednak nie chcę dalej ciągnąć wątku ogólnopolskiego, ale z dzisiejszej perspektywy pokazać reakcje mielczan na mój wpis. A wypowiadały się także osoby powszechnie znane w Mielcu, niektóre będące kiedyś działaczami opozycji antykomunistycznej, a dzisiaj prominentnymi działaczami sił rządzących Polską (bo akurat dzisiaj PiS jest w Mielcu w opozycji).
Nie będę podawał nazwisk, bo nie chodzi o to, by na kogoś donosić, ale o to, jakie było – i zapewne jest, co widzę w dyskusjach na Facebooku – myślenie o wolności, demokracji, pluralizmie w wydaniu ludzi prawicy w Mielcu.
Ludzie prawicy – określę ich ogólnie – uważali, że jak coś lub ktoś im się w mediach nie podoba, to powinno to być zabronione i nikt inny nie powinien tego słuchać, oglądać, czytać, ba, nawet mieć pojęcia, że coś takiego istnieje.
Jak kwalifikują, to co winno być zakazane? Andrzeju, każda stacja telewizyjna a zwłaszcza prywatna ma prawo do własnej opinii o tym co dzieje się w Polsce. Natomiast jeśli jakaś stacja działa przeciw Polsce i np. pokazuje "wyprodukowane" na zamówienie kłamliwe materiały, sieje kłamliwą propagandę , oczernia Polaków itp to też ma być nam to obojętne w imię wolności mediów ? Mnie to nie jest obojętne
Gdy odpowiadałem, że : to jej nie oglądaj. To, co proponujesz, prowadzi do katastrofy. Bo niby jak stwierdzić, która stacja jest dobra i nie kłamie? Jak? Po prostu trzeba zamknąć wszystkie nie podlegające rządowi. Wtedy będzie słusznie i prawdziwie. Straszne.
Co to znaczy - oczernia Polaków? Kto i kiedy sieje kłamliwą propagandę? Co jest kłamliwą propagandą a co nie jest? Bo znam wiele, którzy twierdzą, ze TVP sieje kłamliwą propagandę. Też ją trzeba zamknąć, bo części się nie podoba. Jeśli ktoś kłamie, trzeba mu wytoczyć proces. Od tego jest przycisk off.
Na to mi odpisano: Uważam, że jeżeli nie odróżnia ktoś kłamstwa od prawdy to po licho się wypowiadać.
No i o czym dalej dyskutować, jeśli mielecka (i nie tylko) prawica przyznała sobie prawo do określania, co jest prawdą, a co kłamstwem, co jest dobre, a co jest złe i nie do[puszcza do świadomości swojej, że nie istnieją jednoznaczne i uniwersalne kryteria, możliwe do zastosowania przez każdego człowieka do określenia, co jest prawdą, co jest nieprawdą, co jest dobrem, co złem, rezerwując dla ludzi wierzących wszystkich opcji politycznych podstawowe prawdy ewangeliczne (choć widzimy, ze nawet biskupi mają problemy z określeniem, co jest złego w pedofilii, a co nie, więc czego oczekiwać od szarego katolika).
Dyskusja była długa, wielowątkowa, byli w niej i obrońcy pluralizmu, dzielnie go broniący. Ludzie prawicy, jak już brakowało im argumentów merytorycznych, sięgali do historii: wie pan kto to są"resortowe dzieci", Soros, Walter-czołowy propagandzista PRL-u? Mnie wcale nie chodzi o odbieranie koncesji tylko etyczną ocenę wielu bredni tej POpapranej tv.
Mógłbym cytować jeszcze wiele wypowiedzi, ale po co. Widać z tej dyskusji dwie rzeczy: zamach na TVN był przygotowywany od początku rządów PiS oraz że świadomość ludzi prawicy była kształtowana już wiele lat przed 2016 rokiem, a potem tylko ugruntowywana. Przez 5 kolejnych lat rządów PiS nic się nie zmieniło, a słowo prezesa powoli staje się ciałem.
Jestem przekonany, że siły antydemokratyczne, antypluralistyczne w Mielcu są bardzo liczne i silne. Zapewne większość ma już tak poukładane w głowach przez prawicową propagandę. Co mnie bardzo dziwi, i nie mogę z tym przejść do porządku dziennego w swoim rozumie, za takimi antydemokratycznymi działaniami, niszczącymi wolność słowa, są niektórzy byli opozycjoniści, czynem walczący o wolność słowa w czasie rządów komuny. Jak sobie to tłumaczą w swoim sumieniu, w swoim rozumie, nie potrafię sobie wyjaśnić.
Ale tu nie sposób zadać pytania, czy to tylko cecha ludzi prawicy, by kneblować niewygodne dla nich media? Nie sposób, żyjąc w Mielcu, nie zapytać też, jak jest z wolnością pisania, oceniania, krytyki w mediach mieleckich?
Na pierwsze pytanie łatwo odpowiedzieć, pamiętając, ze za rządów PO zlikwidowano de facto bardzo opozycyjny tygodnik Uważam Rze, że służby specjalne wtargnęły do redakcji innego tygodnika, zabierając laptop redaktorowi naczelnemu. Władza PO też nie lubiła krytyki.
(A już zupełnie skandalicznym dla amerykańskiej demokracji była likwidacja kont przez Facebook i Twitter prezydentowi Trumpowi. Nie może to jednak być usprawiedliwieniem dla PiSu)
A co do Mielca: mamy tu tak naprawdę jedną prywatną gazetę Korso z jej facebookową odroślą, jeden duży portal internetowy hej.mielec i jeden mniejszy „W cieniu jupiterów”.
Jak od czasu do je czasu przeglądam, to widzę, że są to prawie wyłącznie media informujące o zaistniałych faktach, bardzo rzadko odważające się do wyrażania opinii, jeśli miałyby to być opinie krytyczne czy to wobec władzy, czy wobec znaczących sił czy ludzi w Mielcu. Nie ma. W zasadzie tylko portal w Cieniu jupiterów odważa się linkować felietony (w tym moje), które często zawierają opinie niewygodne dla różnych ludzi i instytucji.
Pisząc to nie mam, rozumiem trudną sytuację naszych mediów. Działają w małym środowisku i muszą w tym środowisku zarobić na swoje utrzymanie. A pamiętam, jak kiedyś hej.mielec skrytykował za mocno (w opinii Urzędu, bo nie mojej) Urząd Miasta, za co ustami Prezydenta Wiśniewskiego został wykluczony od wszelkich sponsoringów (czyli pewnie reklam, nie znam się na tym) imprez organizowanych przez Urząd Miasta.
Po czasie wszystko wróciło do dawnej normy, czyli do unikania krytyki urzędników miejskich. No chyba że jakiś tam strażników czy innych mało znaczących person i wydarzeń.
Podobnie
nie znajduję jakiś przejawów redakcyjnej krytyki w pozostałych dwu mediach. Kiedyś śledziłem, do kogo mieleckie media należą, teraz nie jestem już pewien, więc tematu nie uszczegóławiam. Ogólnie: należą do mieleckich bogatych ludzi, którzy muszą sobie ułożyć stosunki w środowisku i dbać o nie.
Władza i inni bogaci ludzie, nie lubią niezależnych mediów. Nie lubią, gdy ktoś ich krytykuje. A jeszcze bardziej, kiedy wyciąga niewygodne fakty. Szczególnie trudno jest o to w małych miastach, w lokalnych, zależnych od wielu miejscowych sił i sitw mediów.
Dlatego tak ważne są pluralistyczne, o szerokim wachlarzu poglądów media ogólnopolskie, do których można się zwrócić o pomoc, jeśli lokalne sitwy całkiem zakneblują lokalne media i mały szary człowiek do nikogo nie może się zwrócić ze swoją sprawą. Czy to prawicową, czy lewicową, czy lgbtowską, czy taką, ze nie ma co dać dzieciom jeść lub nie może ich wyleczyć.
Dlatego też tak ważna jest wolna wypowiedź internetowa, czy to na Facebooku, czy na stronach różnych portali
Tego nie rozumieją w swojej zapalczywości mieleccy prawicowcy, ale i zapewnie nie zrozumieliby lewicowcy w zwierciadlanej sytuacji. Dlatego tak ważny jest opór wszystkich myślących ludzi, każdej opcji, którym nieobojętny jest pluralizm mediów i demokracja, bo nieobojętny jest im los każdego z nas.
ps. link do petycji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz