Felieton z 21.02.2010 r.
Zdecydowana większość (aż 78 proc.) Polek dobrze
ocenia swoje życie seksualne. I to jest bardzo pozytywne. Mając często niezbyt
lekkie życie, rekompensują je sobie w stosunkach seksualnych z
mężczyznami. Z roku na rok spada u nas wiek inicjacji seksualnej.
Dziś już 19 proc. dziewcząt w wieku 15 lat (i mniej) ma ją za sobą. Co
ósma 18 - latka miała trzech lub więcej partnerów. Zadbane, i mniej
zadbane też, a według nich zaniedbywane żony także coraz częściej,
podobno częściej niż mężczyźni (jak to możliwe?) zdradzają swoich małżonków.
Najciekawsze jednak, że 28 proc. badanych kobiet nie stosuje
w ogóle środków antykoncepcyjnych, a 25 proc. używa metod wysoce
zawodnych - stosunku przerywanego oraz kalendarzyka małżeńskiego. Tu wręcz
ciśnie się na usta pytanie: jak to możliwe, że w kraju, gdzie jeszcze
prócz powyższego, oficjalne wykonano w ubiegłym roku kilkadziesiąt
aborcji i gdzie aborcja na życzenie, czyli ze względów „socjalnych” jest
zagrożona więzieniem, rodzi się najmniej dzieci w Europie. Statystycznie Polka
ma 1,24 dziecka - najmniej w całej Europie a w efekcie mamy kryzys
demograficzny - rocznie na świat przychodzi ok. 350 tys. Polaków, o ponad
100 tys. mniej niż w 1990 r. Jak to wszystko jest możliwe, gdy na dodatek
Polka wychodzi za mąż nadal bardzo młodo - średnio przed 24 rokiem życia;
Francuzka przed 28, Skandynawki po trzydziestce. Niestety, jak to pokazano
powyżej, małżeństwa nie łączy się w Polsce z płodzeniem dzieci.
Przy tym wszystkim wskaźnik zatrudnienia kobiet w Polsce jest jednym z
najniższych w Unii i wynosi 51,2 proc., gdy w Europie pracuje średnio 62,9
proc. kobiet (w Czechach 57 proc., w Danii - 75,1 proc.). Co te nasze
Polki robią w domu, nie pracując i nie wychowując dzieci? Kto mi odpowie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz