czwartek, 28 marca 2019

Czy nawołuję do linczu i nienawiści?



Taki zarzut, jak pytanie w tytule, postawił mi anonimowy internauta, komentujący mój blog. Zmuszony więc jestem do odpowiedzi. 

Szanowni Państwo o innej niż moja orientacji seksualnej lub o innych od moich poglądach na sprawę promocji ideologii LGBT.

To, z kim ja sypiam i w jaki sposób obywam akty płciowe, jest tylko i wyłącznie moją sprawą. Nigdy o tym z nikim postronnym, a już szczególnie publicznie na ulicy, nie rozmawiam. Nie wykrzykuję także, że jedyną poprawną formą współżycia jest taka, jak ja współżyję. Nie upubliczniam moich poglądów na sprawy seksu wśród dzieci, co nie oznacza, że jestem przeciwny rozsądnemu, pod kontrolą godzących się na to rodziców, wychowaniu seksualnemu dzieci na tyle dorosłych, by miały już pewne sprawy poukładane w głowach, i by takie nauki nie były dla nich szokiem, rzutującym na ich psychikę.

Nie mogę też z powyższych m.in. powodów zaakceptować, że ludzie o innych niż moje preferencjach seksualnych mają mieć prawo do publicznego opowiadania o swoim współżyciu, a tym bardziej przekazywania swoich opinii na temat seksu naszym dzieciom. Naszym, bo dość rzadko będą je przekazywać – z przyczyn oczywistych – swoim małym dzieciom.

Próba siłowej promocji innych od większościowych zachowań seksualnych, budzi mój protest. Wierzę także, iż protestować przeciwko temu, a przynajmniej sprzeciwiać się, będą władze samorządowe, które inaczej jak te w Warszawie, zachowają zdrowy rozsądek i poczucie odpowiedzialności za wychowanie dzieci.

Konstytucja RP mówi o mniejszościach, obecnych w naszym społeczeństwie. Są to wyłącznie mniejszości narodowe i etniczne.

Art. 35. 1. Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury.
2. Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji edukacyjnych, kulturalnych i instytucji służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej.

Konstytucja nie wyróżnia spośród obywateli RP innych mniejszości. Wszystkich traktuje tak samo, czy to hetero czy homoseksualistów.

Art. 32. 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny

Jednocześnie o życiu indywidualnym/prywatnym Konstytucja stanowi:

Art. 47. Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Art. 48. 1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.

Deklaracja warszawska LGBT albo nie uwzględnia istnienia powyższych zapisów, albo wręcz łamie te postanowienia  Konstytucji. To po pierwsze. Po drugie zaś - w przypadku jej akceptacji – otwiera drogę do zrelatywizowania każdego postępowania moralnego, do postępującego jeszcze szybciej niszczenia instytucji rodziny, i tak już bardzo osłabionej w naszych czasach, do rozbicia wspólnoty, jaką jest rodzina, ale także większych wspólnot, poprzez autonomizację jednostek na gruncie relatywizacji zasad moralnych.

Nie widzę po pierwsze potrzeby tworzenia innego niż zapisane w Konstytucji prawa do nieokreślonej prawnie grupy inaczej patrzących na seks, a po drugie sprzeciwiam się oficjalnej (np. samorządowej) propagandzie zachowań homoseksualnych wśród dzieci.

Na koniec chciałbym mocno podkreślić coś, co i tak będzie przez niektórych zanegowane: mój apel, moje poglądy nikogo nie wykluczają, nikogo nie dyskryminują, nikomu nie odmawiają praw, które razem stworzyliśmy dla pożytku wspólnego. Nikomu, kto pragnie się wyróżnić w społeczeństwie, w środowisku swoją pracą, swoją mądrością, swoim zaangażowaniem dla dobra wspólnego, swoimi osiągnięciami materialnymi czy kulturalnymi. Niezależnie od tego z kim i jak sypia. To jego sprawa, o której albo nie wiem, albo jak wiem, to akceptuję.

Ja jedynie nie akceptuję odmienności seksualnej jako czynnika uprawniającego do czegokolwiek, jako klucza do innych, szczególnych praw, jako powodu do dumy.
I tyle.

I to jest także odpowiedź anonimowemu internaucie, który na moim blogu zarzucił mi, że
„Ten list to publiczne nawoływanie do linczu i nienawiści...„

To ostatnia rzecz, która bym zrobił.  A raczej której nigdy bym nie zrobił.

ps. inny internauta napisał, że po jakiego ja poruszam te tematy, skoro on, hetero, ze swoimi znajomymi o orientacji homoseksualnej, nigdy o tym nie rozmawiają. ja także nie rozmawiam. Tym bardziej dziwie się, że ci sami znajomi, albo znajomi znajomych, rozpoczynają taką dyskusję publicznie. A my, inaczej myślący, tylko na nią reagujemy.

2 komentarze:

  1. Nie ma sensu tłumaczyć się, że nie jest się wielbłądem. I tak tęczowi aktywiści wiedzą swoje.
    Tu chodzi, jak to ujął obecny wiceprezydent Warszawy, o "etapowanie", na końcu którego jest adopcja dzieci przez pary homoseksualne. Oczywiście zostają jeszcze konieczne zmiany w prawie, które pozwolą na postawieniu zarzutów "mowy nienawiści" każdemu, kto głośno powie że to dewiacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Deklaracja LGBT ma na celu nie wyrozniac osob z nia zwiazanych jedynie bronic osoby homoseksualne. Znam wiele przypadkow ze rodzice wyrzucili dzieci z domu z powodu bycia homoseksualista czy transeksualista i takie osoby nie mialy w nikim oparcia. Ile bylo spraw glosnych ze dziecko sie zabilo bo je zlinczowano z ow orientacji? Deklaracja LBGT jest zaklamana przez niektore opozycje i niezgodna z prawda. Nie wiem czy ktokolwiek zapoznal sie z ta dokumentacja orginalna a nie podrobkami krazacymi po sieci. Szkoda ze ludzie przeistaczaja cos co moze pomoc innym. Nawet Papiez Franciszek powiedzial ze osoby homoseksualne to stworzenia Boze i ze trzeba sie z tym pogodzic i im pomoc bo sa przesladowani w dzisiejszych czasach.

    OdpowiedzUsuń

Czego oczekuję od mieleckich posłów? Czyli słów parę o zarażaniu nienawiścią.

  Patrzę, jak wielu z was, na polską scenę polityczną i, pewnie znowu jak wielu z was, ogarnia mnie obrzydzenie i przerażenie jednocześnie...