Z
pracy jeżdżę od Wojsławia i po godzinie 16-tej. Ale zdarzyła mi się raz konieczność
dojechanie do centrum, na Plac armii Krajowej, dokładnie na godzinę 15.15.
Mogłem wyjechać przed piętnastą, ale nie mogłem. I wyjechałem pięć minut
później.
Od
razu wbiłem się w tak wielki korek na pierwszych światłach od Strefy, że się
spóźniłem. Stając i ruszając – chyba ze sześć, albo więcej razy, zastanawiałem
się, dlaczego nikt tego nie usprawni.
Dlaczego
walcząc z Kronospanem działacze Eco nie walczą o zmniejszenie smogu
samochodowego.
I
przyszła mi do głowy taka myśl: A niby dlaczego w godzinach od 15.00 do 15.30
nie przedłużyć dwukrotnie czasu świecenia świateł zielonych, najpierw
pierwszych, na Alei Niepodległości, a potem skorelowanych z nimi świateł na
przejściu koło Domu Kultury i przed wiaduktem?
Podobnie
można rozwiązać bardziej skomplikowany
ruch na skrzyżowaniu z Sienkiewicza. No i wreszcie zapanować nad ręcznie
uruchamianymi światłami przed – nomen omen – Wydziałem Komunikacji. Jak to
spowalnia ruch, nie trzeba nikomu z kierowców tłumaczyć.
Niech
mi nikt nie mówi, że to w świecie sztucznej inteligencji nie jest możliwe.
Wystarczy ruszyć jednocześnie i głową i czterema literami.
Zrobiwszy
to, można się zastanowić, co zrobić z tym kretyńskim rondem przez RegBenzem, na
które ktoś wydał zgodę, a które w godzinach szczytu totalnie przeszkadza, a nie
pomaga. Ja już mam pomysł, ale go – póki co – nie zdradzę.
I
co z tego, że piesi, czy samochody dojeżdżające do Alei Niepodległości, których jest kilkunastokrotnie
mniej niż jadących od strefy, nieco dłużej poczekają.
Panie Prezydencie, Panie Starosto! Do dzieła.
Nie wiem, komu ta ulica podlega, ale czuć się zobowiązani winniście obaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz