piątek, 26 października 2018

Gryf z jajami na jakiego nas było stać


Kiedy 18 stycznia chyba 2014 roku roku pisałem felieton o mieleckim gryfie, zatytułowany „Smoczek, braciszek smoka wawelskiego”  , kończyłem go takim stwierdzeniem: „A potem inne mieleckie dzieci z innymi matkami i ojcami podejdą sobie do Smoczka i będą robić z nim zdjęcia. I bardzo dobrze na tych zdjęciach wyjdą. W końcu dzieciom do twarzy ze smoczkami”.

Nie mogłem wtedy przypuszczać, że przyszłość przyniesie nam taką niespodziankę.  Bo nieco wcześniej, przy okazji wyboru gryfa, jako ozdabiacza Rynku, powiedział Prezydent Chodorowski: „Rynek jest miejscem rekreacji i wypoczynku, dlatego też nie zależy nam by powstało tu miejsce wzniosłe, swoim charakterem przypominające pomnik i jego funkcje. Bojeśli w tym miejscu pojawi się jeszcze jeden atrakcyjny element, który świadczy przecież o naszych korzeniach i przeszłości, to z pewnością rynek stanie się miejscem odwiedzanym jeszcze chętniej”.

I jak dzisiaj oglądałem sobie mieleckiego Gryfa, którego ja nazwałem kiedyś Smoczkiem, a zacząłem jego oglądanie od tyłu, zauważyłem coś, czego nasi bogobojni rajcowie ubiegłej kadencji zapewne nie zauważyli, jak zatwierdzali rzeźbę do realizacji. Bo jakby zauważyli, to by im podniesione w głosowaniu ręce zadrżały i opadły.
Zauważyłem mianowicie, że mielecki Gryf wyposażony jest w pokaźnych rozmiarów atrybut męskości, jakim jest worek mosznowy, popularnie zwany jajami.
Wiedziony ciekawością oglądnąłem także przód gryfiego podbrzusza i tu nieco się zawiodłem, bo męsko-gryfie przyrodzenie, jakkolwiek w zwodzie, było jakby w połowie obcięte.

Niemniej jednak przyznałem rację prezydentowi Chodorowskiemu, że rzeczywiście artyści-rzeźbiarze dokładnie wykonali jego zalecenie i swoją wyobraźnią i pracą sprawili, że zarówno miejsce gdzie stoi Smoczek, jak  i cały Rynek, niekoniecznie od tej pory będą „miejscem wzniosłym”.

Ale ten smoczo – męski atrybut, tak wyeksponowany, sprawia, że spełni się druga część wypowiedzi Prezydenta. Bo w tym miejscu – co by nie powiedzieć - pojawił się jeszcze jeden atrakcyjny element, który świadczy przecież o naszych korzeniach i przeszłości,  i z pewnością rynek stanie się miejscem odwiedzanym jeszcze chętniej.

Już widzę młode pary, które zaraz po ceremonii zaślubin jadą na Rynek, gdzie obowiązkowo każda z kobiet głaska Gryfa-Smoczka po jajach, przepraszam, po jądrach, co wynajęty fotograf uwiecznia dla potomnych.

Już widzę, jak gest głaskania Smoczka po jądrach staje się sławny w całym podkarpackim województwie, jako gest przynoszący szczęści głaskającej. I sława Mielca będzie rosła.
Mielec, który za herb ma Gryfa z jajami.

Tylko co na to nowa Rada Miasta, w większości z PiS?
I co mamy powiedzą dzieciom, które bardzo będą chciały mieć zdjęcie ze Smoczkiem. Ze Soczkiem z jajami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dlaczego nie pójdę wybierać Klimka lub Swoła

  Zdjęcie za WCJ24 z imprezy Biznes dla Stali Stało się to, czego się bałem i przed czym ostrzegałem w moich felietonach. Ale nie tylko...