czwartek, 3 maja 2018

Dlaczego miałbym kochać Konstytucję 3 maja?


 A tu dodatkowa odpowiedź, dlaczego nie wielbię Konstytucji 3 maja

W felietonie „Polska! Ale kogo?” przedstawiłem mój nie dość pełen uwielbienia stosunek do obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja jak i do samej Konstytucji. Takie sprawy rzadko budzą kontrowersje i prowokują czytelników do krytycznych dyskusji, bo sprawa konstytucji  jest starsza od najstarszego matuzalema i jako taka emocji nie budzi. W tym przypadku jednak było parę głosów krytyki. Jeden z czytelników najpierw zarzucił mi braki w wiedzy historycznej tudzież edukację historyczną opartą na komunistycznych agitkach z „książek Heleny Michnik i na kursach marksizmu i leninizmu”, oraz „ahistoryczne myślenie o naszych dziejach”. 
Pisał: „Jak przyjmowano Konstytucję 3 Maja, to opisywała ona stosunki prawne jakie panowały w ówczesnym świecie a bliżej w Europie. Uwłaszczanie chłopów następowało powoli, tak jak później ich świadomość narodowa.”
Dalej pisał: „W Europie były różne drogi do uwłaszczenia chłopów. We Francji dopiero w tym samym czasie jak jest uchwalana nasz konstytucja, jakobini jak później bolszewicy dają chłopstwu, to co do nich nie należało”. 

Pomyślałem, że muszę na to odpowiedzieć. I odpowiadam.
Pisze Pan, Szanowny panie dyskutancie (a podobnie jak Pan myśli bardzo wielu Polaków, szczególnie z prawej strony), że chłopi dostali nie swoją własność (od jakobinów, od bolszewików). Prawnie ma Pan oczywiście rację. Tylko  - jak mówi dzisiaj pańska partia – prawo ma służyć narodowi. I tu dochodzimy do pytania: a kto to jest naród? Czy 10% szlachty, czy może 80% chłopów pańszczyźnianych (bo reszta to Żydzi i nieliczni mieszczanie)? Na dodatek duża ich część uprawiała od pokoleń pańską ziemię, udostępnioną im w ramach pańszczyzny. Czy jak rodzina chłopa uprawiała jakiś kawałek ziemi przez 200 lat, a chociażby przez 100 czy 50 lat, to nie można jej uznać za  właściciela ziemi? Bo ja uważam, że można i trzeba było. Tym bardziej, że obok były folwarki szlacheckie, też własność pana, na których chłop musiał odrabiać pańszczyznę a nikt wtedy folwarków nie chciał i nie musiał rekwirować. 

Jeśli interesuje mnie, jaki był los chłopa we Francji czy Niemczech, to tylko dla porównania i pokazania, jak okrutny był w na ówczesnych ziemiach polskich i ukraińskich. Bo tak naprawdę interesuje mnie, co chłopu ofiarowała Konstytucja 3 maja, bym dzisiaj miał chylić przed nią głowę i czcić jej pamięć. Nic nie ofiarowała i nie dała żadnych, podkreślę, żadnych powodów do dobrej o niej pamięci.

I jeśli jest tak, że potomkowie chłopów składają teraz kwiatki w dniu 3 maja, to najczęściej dlatego, że albo wcale nie myślą, dlaczego, albo dlatego, że dali sobie wmówić elitom, że tak należy, bo mieliśmy najwspanialszą konstytucję tamtych czasów i powinniśmy – jako dzisiejsi Polacy – być z niej dumni.

A ja uważam, że ani nie mam jej za co być wdzięczny, ani nie mam powodu, by być dumny z jej wspaniałości i wyjątkowości. Dla porównania proponuję poczytać konstytucję USA, uchwaloną w tym samym czasie, a obowiązująca do dzisiaj i zadziwić się nad jej nowoczesnością. Oczywiście, było niewolnictwo w Stanach, murzyni max stanowili 20% populacji (chłopi polscy 80%), i nie usprawiedliwiając, należy wskazać, że murzyn był obcy, i ciałem, i językiem, i wiarą, a polski chłop był tej samej wiary, mowy i narodowości. Dobrze też poczytać, jak rząd centralny USA usiłował przez lata walczyć z niewolnictwem. I mimo tego oni biczują się do tej pory za winy przodków, a potomkom polskich chłopów proponuje się wychwalać Konstytucję 3 maja i sławić Naród Polski tego czasu za jego wielką mądrość i przenikliwość.
 
Już pominę łaskawie fakt, że znowu mielibyśmy czcić moralne, a nie faktyczne, zwycięstwo. Bo zarówno Konstytucja jak i jej twórcy wraz z całym Narodem szlacheckim równo wzięli w „kość”. A ja nie lubię moralnych zwycięstw. Ba, nie gloryfikuję moralnych zwycięstw, a moralnych zwycięzców najnormalniej w świecie jest mi żal. Bo mogli żyć, a bez sensu zginęli, a z nimi tysiące cywilów. Wszyscy ci powstańcy styczniowi, warszawscy i inni żołnierze wyklęci. Sam Hubal spowodował śmierć 700 cywilów. I co, mam go gloryfikować. Toż to czysty idiotyzm.

Ale cześć ich pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prezydent na posyłki

  Zdjęcie ze strony Miasto Mielec Jakoś tak bez entuzjazmu obejrzałem niedawno film z Denzelem Washingtonem, zatytułowany „Bez litości 3 Ost...