Ale się porobiło!
Młodzi ludzie nie pamiętają, ale było za Gierka tak, że polityka sobie, a
kabarety sobie. To znaczy politycy robili co chcieli – dokładnie jak dzisiaj –
a kabarety, szczególnie Salon Niezależnych, jeździli po nich jak po tzw. „burej
suce” i uchodziło im to na sucho.
Władza, mimo
wszechogarniającej cenzury, traktowała kabarety jako tzw. wentyl
bezpieczeństwa, który miał upuszczać przerosty ciśnienia społecznego,
zapobiegając tym samym jakimś większym wybuchom społecznego niepokoju.
Zresztą zasięg tych kabaretów był dość ograniczony, bo nie było TVP
Rozrywka, więc nie groziło to większym rozprzestrzenianiem się nieprawomyślnych
idei.
Mam
nieprzeparte wrażenie, że dokładnie tak samo dzieje się dzisiaj w Mielcu.
Ruch protestu przeciwko Kronospanowi, zbudowany został w dużej mierze w
oparciu o fejsbukową stronę Blokada truciciela - Melnoxu. Czas najwyższy
rozwiązać ten śmierdzący problem. Ale
nie tylko, bo przecież także oparty na działalności Specjalnej Strefy
Ekologicznej.
Tym niemniej jednak poprzez tę stronę, którą polubiło prawie 20 tys. ludzi,
można docierać do bardzo wielu osób i wywierać na nie istotny wpływ.. Choćby
zwoływać na marsze protestacyjne.
I ludzie zgromadzeni wokół tego ruchu, gdyby działali jako jedna siła,
mogli naprawdę dużo namieszać w mieleckiej polityce lokalnej.
Bo gdyby wystartowali w wyborach pod tymi (lub podobnymi) hasłami, którymi
mobilizowali ludzi do protestów, staliby się znienacka drugą siła po PiSie. A
jako niezależni od układów, niesterowalni politycznie lub finansowo, mogliby
wiele namieszać staremu, zasiedziałemu od dziesiątków lat establiszmentowi
politycznemu Mielca. Taka grupa, nad którą nie ma kontroli, mająca taką moc
społeczną, jest nie na rękę każdej po kolei sile politycznej mieleckiego
samorządu. Wszyscy się by się jej bali i wszyscy by jej nie lubieli.
Ale już ci ludzie nie namieszają. Bo
w tej grupie nastąpiło wyraźne pęknięcie. Tak wyraźne, że admin strony, pan
Kozub, wywalił z grupy i strony pana Kusia, który ośmielił się mieć inne zdanie
i optować za wspólnym działaniem, mogącym mieć na celu działanie wyborcze.
Widać także, że i inni członkowie grupy przywódczej rakiem wycofują się na
bezpieczniejsze pozycje. Inny ważny członek grupy przywódczej stwierdził, że sam
się wycofał, gdy zaczęło w grupie pachnieć polityką.
Bo tego, że już moje felietony w tej sprawie nie są publikowane przez
admina na stronie „Blokady…”, to mnie nie dziwi. Nawet jak wcześniejsze były.
Dlaczego tak się stało. Jak już napisałem powyżej, mam nieprzeparte
wrażenie (choć nie mam dowodów), że główne siły polityczne Mielca na czele z
PiS dogadały się z adminem strony i zawarli deal, że nie zaangażuje on ruchu w
wybory samorządowe, że nie udostępni tego bardzo szerokiego forum dla ludzi,
którzy dla czystego powietrza w Mielcu chcą coś dalej robić, ale widzą, że dotychczasowe
metody się wyczerpały, że nie będzie już masowych marszów, że po prostu trzeba
tę działalność sformalizować i oprzeć o działalność prawną.
A bez wpływu na miejscową władzę wykonawczą i prawodawczą zdziałać nie
będzie można wiele.
Stawiam ziemniaki przeciwko dolarom, że takie porozumienie zostało zawarte.
Czy to za inne obietnice, czy pod przymusem – nie wiem. Ale nie tłumaczę sobie
inaczej całej sprawy.
Wy sobie tam, wicie, rozumicie, protestujcie, publikujcie, nazywajcie
Kronospan bandziorem, w czym nawet radny wam pomoże, tylko nie mieszajcie się
do polityki.
A jak już przejdą wybory, to idźcie na piwo.
Utwierdza mnie w tym przekonaniu chamski, niewybredny atak pod artykułem „Strefa
Ekologiczna gościła w Płocku by rozmawiać o powietrzu”, zamieszczonym na
hej.mielec, jakiegoś anonimowego Galla-Analla, który został skierowany pod
adresem innego działacza ekologicznego z Mielca, szefa Specjalnej Strefy
Ekologicznej, pana Mikołaja Skrzypca. Pan Skrzypiec, jako niesterowalny
politycznie, stał się ostatnią przeszkodą do spacyfikowania ruchu i wybicia
jego członkom z głowy startu w wyborach samorządowych.
Takie ataki przeprowadzają wynajęci trolle. To typ osobnika, który w
samotności wydłubuje oczy kotom, a potem idzie na mszę, by się pokazać rządzącym,
jaki jest po linii. Mam odruch wymiotny, gdy muszę czasami, z obowiązku, czytać
takie szczyny.
I to mnie dodatkowo utwierdza w przekonaniu, że coś jest na rzeczy.
Czy podzielicie moje zdanie? Czy ta próba przejęcia kontroli na ruchem,
jaką był gremialny udział władzy w pierwszym marszu, już się udała?
Najbliższe wybory i marny los fejsbukowego ruchu antykronospanowego to
potwierdzą.
No chyba że?
.
Niestety, wydaje mi się, że było o jednego samca Alfa za dużo. I sprawa się rypła.
OdpowiedzUsuńmoże i tak być
OdpowiedzUsuń