ZUS -owi zrobiło się trochę lżej.
W ciągu 2018 roku umarło najwięcej Polaków od czasów drugiej
wojny światowej. Aż 414 tysięcy. O 3% więcej niż rok wcześniej. Według
przewidywań statystyków miało to nastąpić dopiero w 2032 roku. Ale
przyśpieszyło. I jest nas znacząco mniej. (Ja wciąż żyję, jakby się kto pytał.)
Urodziło się zaś 388 tys. nowych Polaków, o 3,5 % mniej niż
w roku 2017. Ale dla niektórych to i tak za dużo.
Więc z Wiosną zaczniemy bardziej dbać o prawa zwierząt (to
też część programu), niż o prawa dzieci.
Te będziemy mogli zabijać do 12 tygodnie ciąży zgodnie z
życzeniem. Za utopienie szczeniaków czy kociąt (tak się pozbywał ich nadmiaru mój
Dziadek), będzie można pójść do więzienia.
Ale żeby to nie był program zupełnie antypolski, obieca się
starym ludziom, którzy jeszcze nie zdążyli umrzeć, szybką opiekę zdrowotną. Do
specjalisty w ciągu 30 dni. To nic, że zamyka się oddziały szpitalne, bo
brakuje lekarzy i nikt nie ma pomysłu, jak zwiększyć ich ilość (tym bardziej że
25% pracujących lekarzy to emeryci, którzy za chwilę umrą, polepszając
statystyki ZUS-owskie) i nawet najwspanialsze pomysły będą diabła warte.
A jakie to pomysły ma dla nas Wiosna? Ano mechanizm wtórnej
refundacji za wizyty lekarskie. Ma to polegać na tym, że stara babcia pójdzie
do jakiegokolwiek lekarza, a więc też tzw. prywatnego (choć wtedy nie będzie
innych) i za wizytę zapłaci mu np. 150 złotych. Swoimi albo pożyczonymi
pieniędzmi. W każdym razie gotówką. A potem weźmie od tego lekarza fakturę i
zaniesie ją do NFZ, który w te pędy, po przeanalizowaniu zasadności faktury i
leczenia, czyli tak po dwóch tygodniach albo miesiącach, odda babci pieniądze
za wizytę. Ale nie wszystkie. Bo taka usługa będzie średnio wyceniona na np.
120 złotych. Więc babcia dostanie 30 złotych mniej niż zapłaciła. O ile do tego
czasu nie umrze z głodu.
Podobnie Wiosną będzie z lekami. NFZ będzie dopłacał do
nadwyżki do kosztów leków nie refundowanych, jeśli ta nadwyżka przekroczy 200
złotych rocznie. Czyli tak naprawdę pokryje prawie całe koszty leków ludzi
starszych i ciężko chorych. Pięknie, no nie?
Drobny szczegół: Wiosna nie mówi, skąd na to weźmie
pieniądze, skoro nie wzrośnie składkana zdrowie, a jeszcze mają być
oszczędności w NFZ w wysokości 3,6 mld zł, a gospodarka ma zyskać 10 mld zł.
Ale żeby starym, wyleczonym przypadkiem ludziom żyło się
lepiej, zlikwiduje się wszystkie kopalnie do 2035 roku. Starzy biedni ludzie
będą wtedy palili ruskim węglem i butelkami pet, bo ani jednego, ani drugiego
nie zabraknie. Przy okazji do dioksyn z ich pieców dołożą się spaliny ze
starych diesli, które w wielkiej ilości przyjadą zza Odry, kiedy tam wszyscy
przesiądą się na elektryki.
Ale żeby nie było tak dobrze, polskie elektrownie pozbawione
węgla – a energetyka wiatrowa i inna zastąpi je może w połowie – nie dadzą
prądu do sieci i ogłosi się nie dwudziesty, ale trzydziesty stopień zasilania.
To spowoduje, że część biedaków, których nie będzie stać na swoje ogniwa
fotowoltaiczne, zamarznie zimą przy gasnących świeczkach.
ZUS – owi znowu się ulży.
Choć może nie za bardzo, bo przemysł pozbawiony zasilania i pracujący
na ćwierć możliwości, zwolni połowę pracowników, którzy przestaną płacić
składki, a przejdą na zasiłki.
Jaka będzie śmiertelność Polaków w 2035 roku? Nie chcę być
katastrofistą. Nawet darmowe lekarstwa, kupowane na zachodzie za kłamliwe
obietnice spłaty ogromnych oprocentowań, nic nie pomogą.
Geriatrów, tak jak wszystkich innych lekarzy, brakuje, chociaż
geriatrów bardziej, bo prawie nikt nie chce robić tej specjalizacji. Może
geriatrami zostaną więc emerytowani lekarze w wieku 85 lat, którzy już cała
swoją wiedzę lekarską zapomnieli, ale na dziadków wystarczy to, co im w głowach
pozostanie. I wtedy będzie geriatria lekarska w każdym powiecie.
Oczywiście coraz więcej będzie bezpańskich psów i kotów na
ulicach, bo za ich Zabicie wprowadzi się surowe kary. Także każde drzewko,
które wyrośnie z ziarenka wysranego przez ptaszka, będzie chronione prawem.
Starsi ludzie musza mieć wiele zieleni.
No a co z małymi dziećmi? Tymi, które zdołają się jednak
urodzić? Wszystkie dostaną po 500 złotych na odczepne. Bo dziecku najlepiej dać
kasę i niech się zajmie samo sobą. Wiosna nie ma za wiele doświadczenia w ojcostwie,
więc wymyśla najłatwiejsze rozwiązania.
W końcu pięćsetki można dodrukować. Szczególnie jak się obsadzi swoimi bank
centralny. Bo to, że najlepsze dla
małego dziecka jest mama i tata, raczej nie przejdzie jej przez wargi. Wybuduje
się tyle żłobków, by umieścić w nich wszystkie dzieci i je odpowiednio
wyedukować
W szkołach będą cyfrowe klasy(?), edukacja antyprzemocowa i
seksualna, godne wynagrodzenie nauczycieli, w każdej szkole dentysta, a w
każdym domu angielski..
Kobietom zapewni się bezpieczną ciążę i bezbolesny poród. A
jakby która chciała, to i bezpieczne przerywanie ciąży. Każdej kobiecie zapewni
się in vitro. Ja proponuję od razu butlowanie, jak w „Nowym wspaniałym świecie”,
by nie musiała chodzić z brzuchem i mieć rozstępy. A tak zamówi sobie noworodka
z dostawą do domu.
Postaw z rana na bociana.
Dla emerytów, grzejących się przy spalanych butelkach i
czytających przy świecy, zapewni się minimalną emeryturę 1600 zł., od której
już nie będzie się płaciło podatku. Fakt, że wtedy będzie ona warta tyle, co
dzisiaj pół litra, nie trzeba dodawać.
Oczywiście emerytury będą sprawiedliwe dla kobiet i
mężczyzn, tak że para kupi sobie cały litr wódki.
Żeby nie było odwrotu od zadekretowanego szczęścia zlikwiduje
się i ZUS i KRUS. Wtedy wszyscy będą równi, robotnicy, nauczyciele, górnicy i
rolnicy. Ale co z emeryturami mundurowymi i dla sędziów? Wzorem PiS wszystkim
się obniży do 1700 złotych, jak teraz mają UB – cy. I tak będą wyróżnieni.
Nie trzeba dodawać, że będzie się preferowało małżeństwa
jednopłciowe, co tylko pogłębi zapaść demograficzną. No i będzie się walczyło z
przestępstwami nienawiści, co by to nie znaczyło. A co będzie znaczyło, zadekretuje
Wiosna.
Na szczęście opodatkuje się Kościół, co wraz z likwidacją Funduszu
Kościelnego spowoduje wpływy budżetowe w wysokości wieży kościoła Mariackiego. Religia
ze szkół, w których i tak prawie nie będzie dzieci, wycofa się na z góry
upatrzone pozycje, by przeczekać zalew głupoty na Polskę.
Rozdzieli się na koniec państwo od Kościoła. I to będzie
bardzo dobre. Bo ci ciężej myślący z jednej wioski koło Mielca, którzy kiedyś całą
prawie wioską głosowali na Palikota, a potem nadal chodzili na msze święte,
teraz jak zagłosują znowu wiosną na Wiosnę i na mieleckiego Biedronia, zostaną
na zawsze odcięci od swojego kościoła. Nawet na czas pogrzebu, gdy 96 %
mieszkańców wioski chce odchodzić na drugi świat w towarzystwie księdza i Pana
Boga. Na którego naplują.
Ta aborcja do 12 tygodnia to tylko na początek Wiosny..
OdpowiedzUsuńW Nowym Jorku właśnie zliberalizowano to prawo, które obecnie pozwala na przerwanie ciąży do momentu porodu, w przypadku gdy zagrożone jest zdrowie matki (bez definicji tego zagrożenia..)
Wrota piekeł już uchylone - u nas może być podobnie w tym względzie znacznie szybciej niż się dziś wydaje.
Panie Andrzeju, tekst jak zwykle długi ale przeczytałem go z wielką uwagą. Odkryłem, że nadajemy na tych samych falach satyry a za ''patrona'' mamy ''Dzielnego wojaka Szwejka!'' Brawo! Nic tak nie demaskuje ułomności życia jak satyra, która niejednego władcę zrzuciła z ''tronu!''
OdpowiedzUsuńczasami absurd jest najlepszą metodą dotarcia do ludzi. Pozdrawiam Pana
OdpowiedzUsuńBajkopisarz. Na koniec bajki powinien być morał :-)
OdpowiedzUsuń