sobota, 8 lutego 2020

Z cyklu - Seks felietony: Teologiczna interpretacja orgazmu



Jak już zacząłem upubliczniać moje stare felietoniki o sprawach z seksem związanych, a nazwane sex-felietonami, to nie sposób nie przypomnieć mojego spotkania z książką o chrześcijańskim seksie.

A jest to na dodatek książkę napisana z udziałem Pana Boga, bo i przez zakonnika – kapucyna, i także przez bezpośrednie włączenie Boga w akt seksualny.
Ta książka to „Akt małżeński szansą spotkania z Bogiem i współmałżonkiem”,  a jej autorem jest Ojciec Ksawery Knotz - kapucyn

Ponieważ nie mam zbytnio czasu na streszczanie książki, to ją tylko zareklamuję dość kontrowersyjnym cytatem, w jej fragmencie na temat orgazmu.

Ta książka jest mądra, nawet jeśli kogoś zszokuje połączenie tematu, profesji autora i próby teologicznej interpretacja orgazmu, niech jednak przeczyta.

Teologiczna interpretacja orgazmu
Miłość pomiędzy małżonkami, która wyraża się w akcie płciowym, powoduje, że cielesność człowieka zostaje wyniesiona w kierunku nieba. Ekstazę związaną z radością współżycia seksualnego można porównać do szczęścia życia wiecznego. Dlatego akt małżeński pozwala uzmysłowić małżonkom, na czym polega słodycz spotkania z Bogiem. Porównanie to nie sugeruje, że szczęście wieczne będzie polegało na przeżyciu seksualnym, jak interpretowane jest to w islamie), ale jest odwołaniem się do znanych powszechnie ziemskich doświadczeń, aby przez analogię wyobrazić sobie intensywność szczęścia duchowego, jakiego będziemy mogli zakosztować w niebie. Orgazm jest jednym z najbardziej intensywnych ludzkich przeżyć, dlatego odwołując się do tego doświadczenia, najłatwiej można wyobrazić sobie wieczny stan szczęścia ludzi zbawionych. Nieraz w historii próbowano opisać szczęście nieba, np. porównywano ten stan do podniosłej atmosfery wywołanej pięknem śpiewu chóru gregoriańskiego. Ludzie, którzy się zachwycali tego typu muzyką, mogli czuć się przez chwilę przeniesieni w całkiem inny, lepszy stan ludzkiego bytowania. Z pewnością jednak nie myśleli, że w niebie będą nieustannie słuchać pięknej muzyki. Skojarzenie więc przeżycia seksualnego z miłością Boga trzeba interpretować w takim samym sensie, jak skojarzenie z Bogiem przeżycia wywołanego przez piękno sztuki. Zarówno jedno jak i drugie, pomimo że nie jest doświadczeniem religijnym (niektórzy mogą utożsamiać te dwa doświadczenia), może pomóc podprowadzić człowieka ku niepoznawalnej zmysłami rzeczywistości Boga, trudnej do wyobrażenia bez szukania porównań w tym świecie. Któż z ludzi nie chciałby żyć z Bogiem pełną ciepła, intensywności Miłością, która nieskończenie przenika ludzkie ciało. "W stosunku seksualnym małżonkowie pojmują egzystencjalnie z największą żywością, wprost czują, jak wspaniale być jedno z Bogiem, całym sercem. To ich doświadczenie (...) jest najdoskonalszym wyobrażeniem wspólnoty z Bogiem". Przeżycie aktu małżeńskiego daje małżonkom tylko przedsmak uczestnictwa w liturgii niebieskiej. Szczęście przyszłego obcowania z Bogiem będzie tak wielkie i wspaniałe, że każde ludzkie, doczesne doświadczenie przestanie mieć jakąkolwiek wartość, w porównaniu z nim.

Dobrej nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wybraliśmy między "gruźlicą" a "zapaleniem płuc".

  zdjęcie za WP   Gdyby mielecki szpital był kierowany przez trzech przywódców, którzy przegrali sromotnie wybory miejskie w Mielcu, a jede...