czwartek, 31 października 2019

Wybierzmy PRZESZŁOŚĆ. To takie ludzkie.



Każdy ma swoją pamięć. Odrębną od wszystkich innych pamięci. Tylko jemu przynależną, w dużej mierze przez niego ukształtowaną, składającą się w większości z do niego należących rzeczy, słów, wzruszeń, obrazów, klęsk, przyjemności, bólu , smaków, świateł, osób. Nawet jeśli tę swoją pamięć dzieli z innymi osobami, to te osoby są tak naprawdę jedynie jego projekcją w pamiętanie, tak jak on sam tworzy część czyjejś pamięci. Bo ta nasza pamięć, a tak naprawdę nasza przeszłość, jest naszym światem, indywidualnym, jednym z miliardów światów, z jakich zbudowana jest nasza wspólna Ziemia. Cały nasz świat , tak samo jak inne światy, jak cała nasza Ziemia , na której żyjemy, jak nasza pamięć, jest tak naprawdę Przeszłością.

Nasz świat materialny, w którym żyjmy tu i teraz, nasza teraźniejszość, która, zanim o niej pomyślimy, nie mówiąc już , że zanim ją zapiszemy, staje się przeszłością, musi więc być Przeszłością, składać się tylko z Przeszłości. Teraźniejszość, to umowne tu i teraz, umowne, bo tak naprawdę nieistniejące, albo istniejące tylko przez mgnienie, nie jest czymś trwałym, czymś, o czym powiedzieć możemy: to nasz świat, to my. Bo wszystko, co jest, jest tylko przez chwilę i zaraz staje się tym, co było.

Może to nie brzmi logicznie, bo materia to materia, i zanim jej nie unicestwimy w jakiś bardziej czy mniej wymyślny sposób, trwa i wydaje nam się, że w dającej się przewidzieć przyszłości trwała będzie. Ba, przecież trwają piramidy. Więc piramidy to przeszłość, czy teraźniejszość stająca się przeszłością? Czy jedno i drugie, świadczące, że świat to dziś i wczoraj? Jednak, gdy się zastanowić, cała materia, która nas otacza, i którą odczuwamy zmysłami,  jest przeszłością jedynie, na dodatek jest tylko naszym jej wyobrażeniem, które było moment wcześniej, zanim dotarło do mózgu i wpisało się w naszą pamięć.

Jakież to głupie, kiedy pomyśli się, że w tej teraźniejszości, której tak naprawdę nie ma, bo pogrąża się w Przeszłości, znakomita większość z nas żyje przyszłością, przyszłością, której nie ma przecież ani przez najkrótszą chwilkę, nawet przez mgnienie myśli, tak jak jest  nasza teraźniejszość. Planujemy, marzymy, wierzymy, mamy nadzieję, (ewangeliczna wiara i nadzieja to przecież projekcja naszego ja w przyszłość), czekamy, także na przyjście Chrystusa, czyli jesteśmy przekonani, że coś takiego jak przyszłość jest jak najbardziej realnym bytem. Ale jak się zastanowić, to dochodzimy do wniosku, że przyszłość nie istnieje. Ma być, a jej spełnienie jest co najwyżej mgnieniem teraźniejszości by stać się wieczną przeszłością.

Żyjemy tym, czego nie ma, ba, tym, czego nigdy nie będzie. Nawet jak spełnią się nasze plany, czyli nasze projekcje przeszłości (naszego życiowego doświadczenia) w przyszłość, w ten czas dzisiaj nieokreślony, to będzie to jedynie przypadek, który nie musiał się spełnić. Bo najczęściej się nie spełnia lub spełnia inaczej niż zaplanowaliśmy i wtedy naszym zadaniem jest wytłumaczyć przed sobą dlaczego przyszłość, która niby nadeszła i przez moment była teraźniejszością jest zupełnie inną przeszłością niż sobie planowaliśmy. Bo planując przyszłość tak naprawdę planujemy przeszłość. Bo przyszłość - to coś, czego nie ma - zawsze staje się przeszłością.

Więc dlaczego wydaje się nam, że żyjemy przyszłością? Dlaczego poświęcamy jej tyle uwagi, tyle sił, dlaczego tak przeżywamy potencjalne możliwości jej spełnienia, zagrożenia , które na nią czekają, niebezpieczeństwa na każdym zakręcie drogi, w każdej ciemnej , deszczowej nocy? Dlaczego przyszłość jest tak dla nas ważna? Czy może dlatego, że świadomość – zupełnie abstrakcyjna – przyszłości, czyni nas bardziej ludźmi? Czy pies, kot,  planują swoje życie? Najpewniej nie. Żyją z dnia na dzień, troszcząc się o to jedynie, by nie podpaść panu, który daje jeść. Czyli martwienie się o przyszłość wyróżnia nas spośród zwierząt? Chyba tak.

A jak jest z przeszłością? Czy przeszłość dla zwierząt istnieje? Wydaje się, że w pewnym stopniu tak. Przecież pamiętają różne fakty, jak choćby te, kto je kiedyś kopnął, kto był miły. Ale zapominają swoich rodziców, nie mówiąc już o swoich zmarłych. Można wiec powiedzieć, że nie mają też przeszłości w pojęciu takim, jakim ma ją człowiek.

Zwierzę nie ma przyszłości, nie ma przeszłości. Jednak żyje. Więc może żyje w teraźniejszości, żyje chwilą, której prawie nie ma, która trwa i przemija, i znika w niebycie.

Jeśli przyszłości, tego abstraktu, który miałby nas odróżniać od zwierząt, tak naprawdę nie ma, jeśli teraźniejszość, z tymi zwierzętami wspólna, jest ulotną chwilą, jeśli przeszłość jest tym, co trwa przez lata, a może wieki, tym, co dla ludzi, bo nie dla zwierząt, jest jedynie trwałą wartością, to być może możemy, a może musimy stwierdzić, że przeszłość jest jedyną rzeczą odróżniająca człowieka od zwierzęcia.

A jeśli tak jest, to jakże dziwna albo śmiertelnie niebezpieczna,  wydaje się tendencja do zabierania człowiekowi jego przeszłości. Żyj dniem dzisiejszym, żyj pełnią życia, bo jesteś tego warty, nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość. Wybierzmy przyszłość. Jaką przyszłość mamy wybierać. Żadnej przyszłości nie ma. Jest tylko projekcja naszej przeszłości w iluzję zwaną przyszłością. Musimy więc wybierać przeszłość. To, co mamy najtrwalszego na tym świecie.

Wybierzmy przeszłość. Nie bądźmy po stronie tych, którzy wybierają przyszłość, czyli nic. Bądźmy jak myślący ludzie. Nie zapominajmy o przeszłości naszych przodków i nie zapominajmy o tym, że najtrwalsze co mamy, to jedyne, co buduje nasz świat, nasz materialny świat, jest nasza przeszłość, przeszłość każdego z osobna i przeszłość  nas wszystkich, zbiorowa, będąca sumą wszystkich indywidualnych przeszłości.

Nie dajmy się sprowadzić do roli psa. Psem łatwo kierować, potrzebuje jedzenia i pogłaskania, czasem trzeba go wyprowadzić na spacer. I tyle. Człowiek bez przeszłości będzie innego rodzaju psem. Może miłym, czasem groźnym, jak pan pozwoli, ale tylko psem

Nasi fałszywi przewodnicy chcę z nas zrobić psy. Nasi liberalni, lewicowi przewodnicy chcą nas pozbawić pamięci. Na razie chcą nam pozostawić tylko pamięć jednostkową, a chcą nam zabrać pamięć zbiorową, pamięć narodową, pamięć chrześcijańskiej wspólnoty, pamięć naszych małych ojczyzn. Powszechna standaryzacja ma do tego doprowadzić. Powszechnie obowiązująca poprawność polityczna ma być narzędziem to ułatwiającym.

Potem przyjdzie czas na pamięć indywidualną. Ją także można kształtować. Są na to świetne metody, nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak łatwo wmówić człowiekowi, że białe jest czarne, dobre jest złe, że pożąda się tego, czego niedawno się nienawidziło. Media mają wyrafinowane techniki. Inżynierowie dusz ludzkich nie odeszli wraz z socjalizmem, oni dzisiaj mają się jeszcze lepiej niż wtedy.

Jak ich usłuchamy, jak damy sobie zabrać pamięć, będziemy tylko sforą posłusznych, ludzkich psów.

Dlatego wybierajmy przeszłość. Na każdym kroku, w każdym momencie naszego życia. Nie wierzmy w bzdury, że tylko przyszłość buduje. Nie wierzmy, że przyszłość jest dla postępowych, a przeszłość dla ciemniaków.

Jest akurat zupełnie na odwrót, popatrzmy choćby na ten ciemny tłum ogłupionej alkoholem i narkotykami dyskotekowej młodzieży, żyjącej tu i teraz - najeść się, napić, podupczyć, bez pamięci, bez nadziei..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czego oczekuję od mieleckich posłów? Czyli słów parę o zarażaniu nienawiścią.

  Patrzę, jak wielu z was, na polską scenę polityczną i, pewnie znowu jak wielu z was, ogarnia mnie obrzydzenie i przerażenie jednocześnie...