Każdy
ma swoją pamięć. Odrębną od wszystkich innych pamięci. Tylko jemu przynależną,
w dużej mierze przez niego ukształtowaną, składającą się w większości z do
niego należących rzeczy, słów, wzruszeń, obrazów, klęsk, przyjemności, bólu ,
smaków, świateł, osób. Nawet jeśli tę swoją pamięć dzieli z innymi osobami, to
te osoby są tak naprawdę jedynie jego projekcją w pamiętanie, tak jak on sam
tworzy część czyjejś pamięci. Bo ta nasza pamięć, a tak naprawdę nasza
przeszłość, jest naszym światem, indywidualnym, jednym z miliardów światów, z
jakich zbudowana jest nasza wspólna Ziemia. Cały nasz świat , tak samo jak inne
światy, jak cała nasza Ziemia , na której żyjemy, jak nasza pamięć, jest tak
naprawdę Przeszłością.
Nasz
świat materialny, w którym żyjmy tu i teraz, nasza teraźniejszość, która, zanim
o niej pomyślimy, nie mówiąc już , że zanim ją zapiszemy, staje się
przeszłością, musi więc być Przeszłością, składać się tylko z Przeszłości.
Teraźniejszość, to umowne tu i teraz, umowne, bo tak naprawdę nieistniejące,
albo istniejące tylko przez mgnienie, nie jest czymś trwałym, czymś, o czym
powiedzieć możemy: to nasz świat, to my. Bo wszystko, co jest, jest tylko przez
chwilę i zaraz staje się tym, co było.
Może
to nie brzmi logicznie, bo materia to materia, i zanim jej nie unicestwimy w
jakiś bardziej czy mniej wymyślny sposób, trwa i wydaje nam się, że w dającej
się przewidzieć przyszłości trwała będzie. Ba, przecież trwają piramidy. Więc
piramidy to przeszłość, czy teraźniejszość stająca się przeszłością? Czy jedno
i drugie, świadczące, że świat to dziś i wczoraj? Jednak, gdy się zastanowić,
cała materia, która nas otacza, i którą odczuwamy zmysłami, jest przeszłością jedynie, na dodatek jest
tylko naszym jej wyobrażeniem, które było moment wcześniej, zanim dotarło do
mózgu i wpisało się w naszą pamięć.
Jakież
to głupie, kiedy pomyśli się, że w tej teraźniejszości, której tak naprawdę nie
ma, bo pogrąża się w Przeszłości, znakomita większość z nas żyje przyszłością,
przyszłością, której nie ma przecież ani przez najkrótszą chwilkę, nawet przez
mgnienie myśli, tak jak jest nasza
teraźniejszość. Planujemy, marzymy, wierzymy, mamy nadzieję, (ewangeliczna
wiara i nadzieja to przecież projekcja naszego ja w przyszłość), czekamy, także
na przyjście Chrystusa, czyli jesteśmy przekonani, że coś takiego jak
przyszłość jest jak najbardziej realnym bytem. Ale jak się zastanowić, to
dochodzimy do wniosku, że przyszłość nie istnieje. Ma być, a jej spełnienie
jest co najwyżej mgnieniem teraźniejszości by stać się wieczną przeszłością.
Żyjemy
tym, czego nie ma, ba, tym, czego nigdy nie będzie. Nawet jak spełnią się nasze
plany, czyli nasze projekcje przeszłości (naszego życiowego doświadczenia) w
przyszłość, w ten czas dzisiaj nieokreślony, to będzie to jedynie przypadek, który
nie musiał się spełnić. Bo najczęściej się nie spełnia lub spełnia inaczej niż
zaplanowaliśmy i wtedy naszym zadaniem jest wytłumaczyć przed sobą dlaczego
przyszłość, która niby nadeszła i przez moment była teraźniejszością jest
zupełnie inną przeszłością niż sobie planowaliśmy. Bo planując przyszłość tak
naprawdę planujemy przeszłość. Bo przyszłość - to coś, czego nie ma - zawsze
staje się przeszłością.
Więc
dlaczego wydaje się nam, że żyjemy przyszłością? Dlaczego poświęcamy jej tyle
uwagi, tyle sił, dlaczego tak przeżywamy potencjalne możliwości jej spełnienia,
zagrożenia , które na nią czekają, niebezpieczeństwa na każdym zakręcie drogi,
w każdej ciemnej , deszczowej nocy? Dlaczego przyszłość jest tak dla nas ważna?
Czy może dlatego, że świadomość – zupełnie abstrakcyjna – przyszłości, czyni
nas bardziej ludźmi? Czy pies, kot,
planują swoje życie? Najpewniej nie. Żyją z dnia na dzień, troszcząc się
o to jedynie, by nie podpaść panu, który daje jeść. Czyli martwienie się o
przyszłość wyróżnia nas spośród zwierząt? Chyba tak.
A
jak jest z przeszłością? Czy przeszłość dla zwierząt istnieje? Wydaje się, że w
pewnym stopniu tak. Przecież pamiętają różne fakty, jak choćby te, kto je
kiedyś kopnął, kto był miły. Ale zapominają swoich rodziców, nie mówiąc już o
swoich zmarłych. Można wiec powiedzieć, że nie mają też przeszłości w pojęciu
takim, jakim ma ją człowiek.
Zwierzę
nie ma przyszłości, nie ma przeszłości. Jednak żyje. Więc może żyje w
teraźniejszości, żyje chwilą, której prawie nie ma, która trwa i przemija, i
znika w niebycie.
Jeśli
przyszłości, tego abstraktu, który miałby nas odróżniać od zwierząt, tak
naprawdę nie ma, jeśli teraźniejszość, z tymi zwierzętami wspólna, jest ulotną
chwilą, jeśli przeszłość jest tym, co trwa przez lata, a może wieki, tym, co
dla ludzi, bo nie dla zwierząt, jest jedynie trwałą wartością, to być może
możemy, a może musimy stwierdzić, że przeszłość jest jedyną rzeczą odróżniająca
człowieka od zwierzęcia.
A
jeśli tak jest, to jakże dziwna albo śmiertelnie niebezpieczna, wydaje się tendencja do zabierania
człowiekowi jego przeszłości. Żyj dniem dzisiejszym, żyj pełnią życia, bo
jesteś tego warty, nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość. Wybierzmy
przyszłość. Jaką przyszłość mamy wybierać. Żadnej przyszłości nie ma. Jest
tylko projekcja naszej przeszłości w iluzję zwaną przyszłością. Musimy więc
wybierać przeszłość. To, co mamy najtrwalszego na tym świecie.
Wybierzmy
przeszłość. Nie bądźmy po stronie tych, którzy wybierają przyszłość, czyli nic.
Bądźmy jak myślący ludzie. Nie zapominajmy o przeszłości naszych przodków i nie
zapominajmy o tym, że najtrwalsze co mamy, to jedyne, co buduje nasz świat,
nasz materialny świat, jest nasza przeszłość, przeszłość każdego z osobna i
przeszłość nas wszystkich, zbiorowa,
będąca sumą wszystkich indywidualnych przeszłości.
Nie
dajmy się sprowadzić do roli psa. Psem łatwo kierować, potrzebuje jedzenia i
pogłaskania, czasem trzeba go wyprowadzić na spacer. I tyle. Człowiek bez
przeszłości będzie innego rodzaju psem. Może miłym, czasem groźnym, jak pan
pozwoli, ale tylko psem
Nasi
fałszywi przewodnicy chcę z nas zrobić psy. Nasi liberalni, lewicowi
przewodnicy chcą nas pozbawić pamięci. Na razie chcą nam pozostawić tylko
pamięć jednostkową, a chcą nam zabrać pamięć zbiorową, pamięć narodową, pamięć
chrześcijańskiej wspólnoty, pamięć naszych małych ojczyzn. Powszechna
standaryzacja ma do tego doprowadzić. Powszechnie obowiązująca poprawność
polityczna ma być narzędziem to ułatwiającym.
Potem
przyjdzie czas na pamięć indywidualną. Ją także można kształtować. Są na to
świetne metody, nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak łatwo wmówić człowiekowi,
że białe jest czarne, dobre jest złe, że pożąda się tego, czego niedawno się
nienawidziło. Media mają wyrafinowane techniki. Inżynierowie dusz ludzkich nie
odeszli wraz z socjalizmem, oni dzisiaj mają się jeszcze lepiej niż wtedy.
Jak
ich usłuchamy, jak damy sobie zabrać pamięć, będziemy tylko sforą posłusznych,
ludzkich psów.
Dlatego
wybierajmy przeszłość. Na każdym kroku, w każdym momencie naszego życia. Nie
wierzmy w bzdury, że tylko przyszłość buduje. Nie wierzmy, że przyszłość jest
dla postępowych, a przeszłość dla ciemniaków.
Jest
akurat zupełnie na odwrót, popatrzmy choćby na ten ciemny tłum ogłupionej
alkoholem i narkotykami dyskotekowej młodzieży, żyjącej tu i teraz - najeść
się, napić, podupczyć, bez pamięci, bez nadziei..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz