zdjęcie za www.miasto.pl
Ci
mają umysłowość bardziej giętką, świadomość ciekawszą, oni się garną do
czytania. Natomiast sytość jest wrogiem literatury. Syty człowiek nie uruchamia
za często zwojów mózgowych”. (Tadeusz
Konwicki)
Przytoczyłem
powyższą wypowiedź Tadeusza Konwickiego z okazji wielkiego dnia Mielca, jakim
jest dzień otwarcie nowej siedziby naszej BIBLIOTEKI.
Decyzję
o jej budowie, jeśli mnie pamięć nie myli, podjęto w jakiejś dziurze
decyzyjnej, gdy nie można się było zdecydować w sprawie koncepcji budowy (i
finansowania) nowej hali sportowej, a pojawił się moment, kiedy wydawało się,
że stać nas na jedno i drugie. A ponieważ akurat decyzję o hali sportowej
odłożono, to nie bano się podjąć decyzji o budowie biblioteki. Gdyby nie ta nieciągłość
czasowo decyzyjna, biblioteki byśmy nadal nie mieli, choć mówiono o niej pewnie
z 20 lat.
Jakby
nie było, stała się rzecz wielka i doniosła dla mieleckiej kultury, szczególnie
gdy nasz Dom Kultury już dawno przestał spełniać jakiekolwiek, choćby najmniej
wygórowane, standardy nowoczesnej
placówki kulturalnej.
Jak
by nie było, należy oddać hołd tak śp. Prezydentowi Kozdębie, jak i pisowskiej
wtedy Radzie Miasta, którzy za tą decyzją stoją.
Zapewne
po krótkiej nawale wypożyczających książki, sytuacja wróci po paru miesiącach do
tzw. normy, czyli czytelnictwo w Mielcu pozostanie takie jak w Polsce, czyli
marne. Choć oczywiście chcę się mylić i cieszyłbym się niezmiernie, gdyby
jednak coś się zmieniło i mielczanie rzucili się z cała determinacją do
czytania.
Pewnie
wiele będzie zależało od tego, co nam biblioteka w swoim nowym życiu
zaproponuje. A to, co nam zaproponuje, zależeć będzie tak od sympatycznej i niezwykle
aktywnej Pani Dyrektor, jak i od tego, czy Pan Prezydent i Rada Miasta, jak już
przeminie uroczysty dzień otwarcia Biblioteki
i zgasną błyski fleszy, nie będą tej instytucji traktować „per noga”, oszczędzając
na wszystkim, na czym się da.
No
właśnie. Jak unikam oficjalnych otwarć i przecięć wstęg, połączonych z
pokropkiem i drętwymi mowami różnych mniej czy bardziej ciekawych i ważnych
ludzi, tak nie odmówię sobie, by być na otwarciu budynku Biblioteki.
Niby
nikt mnie wyprostna to otwarcie nie zaprosił, ale zaproszono Mieleckie
Towarzystwo Literackie, w którego Zarządzie jestem, a które zrzesza już 7
mieleckich członków Związku Literatów Polskich, więc jakiś tytuł do tego mam.
A
ponieważ to wydarzenie, w moim odczuciu, przewyższa swoją rangą otwarcie
stadionu czy dzień w którym oddamy do użytku nową halę sportową, nie mogę sobie
go odpuścić. Poza tym, z racji wieku, otwarcia halli sportowej już mogę nie
doczekać, a otwarcie Biblioteki będzie w najbliższy piątek, 25 października o godzinie 14.00
Oczywiście,
prawem kaduka, zapraszam na otwarcie wszystkich zainteresowanych, a nie
zaproszonych przez oficjeli, tych wszystkich, którym zdarza się jeszcze czytać
książki i chodzić na spotkania z ich autorami nie z towarzyskiego snobizmu, ale
z potrzeby serca i duszy. Oraz z potrzeby treningu zwojów mózgowych, o czym na wstępnie
wspominał Tadeusz Konwicki.
Pamiętajmy,
że organ nieużywany zanika. Także mózg. Więc czytajmy książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz