Mnie – jak każdemu staremu człowiekowi - nasuwają się często
refleksje, związane ze starością i starzeniem się. Jak należy się starzeć? Czy
starość pozbawiona już obowiązków pracy i rodziny, powinna ograniczać się do
czerpania uroków z życia? Jak się ma oczywiście na to pieniądze. I zdrowie.
Czy coraz częściej zwyciężają w naszym starym świecie piewcy
sztucznej młodości, czy może ten czas, jest czasem refleksji nad życiem, które
młode jest w innych, nie w nas. Niezależnie od zaklęć.
O emeryturze mówi się – zasłużony odpoczynek. Niektórzy
odpoczywają, niektórzy są cały czas zajęci. Ci, którzy (zasłużenie) odpoczywają,
bardzo często zawężają swój odpoczynek do oglądania telewizyjnych seriali i
reklam. Właśnie, reklam, tych piewców sztucznej młodości.
„(..) jesteś tego warta” – zachęca reklama. "Jak
pięknie być sobą"– mami inna. „Teraz mogę wszystko" podpowiada
kolejna. "Możesz więcej" – odpowiada echo następnej. "Red Bull doda
Ci skrzydeł". "Tylko spróbuj" , "Wypróbuj go",
"Kochaj życie". I tak bez końca.
Nie należy sobie odmawiać przyjemności, które daje życie. Trzeba
"Uwierzyć w piękno" . Nie ma to jak "Ostra jazda na
własne życzenie". "I'mlovin'it".
"Be free".
Możesz uprawiać sex po
siedemdziesiątce bo "Witalność
na każdy dzień" zapewni ci "Sprawdzony na sportowcach" i
"Polecany przez profesjonalistów" Geriavit. "Zażywaj młodości", spożywaj „Słodycz
beztroski”, tylko "Zmień baterie
na lepsze" i "Spraw by
każdy dzień był dobry do ostatniej kropli". Bio-Glukozamina "Przywróci sprawność Twoim stawom" a
"Aby ruch nie sprawiał bólu"
weź Artresan. No i "Zmień się w
bieliźnie Key". "Bądź
piękna z Dove". "Skóra, Twoja najpiękniejsza jedwabna kreacja",
"Przekonaj się sama".
"Nawilżone włosy piękne włosy". "Sylwetka ze smakiem", "Symbol dobrego smaku" "Daje Ci siłę do kolejnych
zwycięstw" i "Nowy sposób na
wolność". Masz zmarszczki? "Garnier Lift. Najlepsze wyniki w walce ze
zmarszczkami". "Wellaflex. Elastyczna trwała i pełna życia fryzura do
24 godzin".
Życie jest piękne. "Życie
ze smakiem", oczywiście. Więc "Zasmakuj tej różnicy".
Dzisiaj prawie wszyscy
pytają wszystkowiedzących ekspertów – Jak żyć? Pytają, jakby sami nie
wiedzieli. Niestety, pytają także ludzie starzy. A może rzeczywiście nie
wiedzą. Chociaż może pytają tylko dlatego, że zazdroszczą pytanym. Zazdroszczą
tego, że pytani są bogaci i chcą się dowiedzieć, jak bogatym zostać, pytają
sławnych, jak być sławnymi, albo też pytają pięknych, jak być pięknymi, jakby
pięknymi można było zostać, a nie urodzić się z ojca i matki.
Pytają też starzy ludzie innych starych ludzi, jak w
starości być i aktywnym, i seksownym, i zdrowym, i znanym lub sławnym, i
bogatym jednocześnie. Pytają tak, jakby nie byli świadomi, że wszystkie te
cechy w jednej osobie po siedemdziesiątce występują pewnie w jednym osobniku na
sto tysięcy.
Pewnie wiedzą, ale i tak pytają. Może dlatego, że pamiętają
z młodości, że kto pyta nie błądzi, a
może wiedzą, że i tak nie pójdą wskazaną drogą, ale przynajmniej posłuchają
takiego ględzenia jak bajki z odległego dzieciństwa o Kopciuszku, który jednak
został królewną.
Chociaż tak naprawdę to nie wiem, dlaczego starzy ludzie
pytają innych starych ludzi o to, jak żyć. Przecież życie, które przeżyli,
powinno im udzielić odpowiedzi na takie pytanie.
Co się dzieje z ludźmi na starość? Czy
starzy ludzie tracą wiarę? Jak reagują na inne od swojego zachowanie swoich
dzieci? A może sami starają się nadążać za trendami? Za radami piewców
„wiecznej młodości”?
A może jest tak, że w naszym wieku przestajemy być dojrzali,
stateczni, wyważeni i zaczynamy chwiać się w swoich poglądach jak trzcina na wietrze.
Może w tym świecie, w
którym łamane są wszystkie tabu, w tym świecie, kiedy wszystko każdemu można
wtłoczyć do głowy poprzez odpowiednio częste, odpowiednio intensywne i
odpowiednio przyjemne, łaskoczące próżność powtarzanie, my, dorośli ludzie, po
prostu tracimy „pion”, przestajemy rozróżniać dobro i zło, moralność lub jej
brak?
Nie bez kozery początek artykułu skompilowałem z reklamowych
sloganów, pochodzących z reklamy wszystkiego: lekarstw, samochodów, środków
czystości, jedzenia, kosmetyków, prezerwatyw. Jak pięknie można z nich stworzyć
zachętę do aktywnego, swobodnego, przyjemnego życia. O ileż milej przeczytać te
dwa akapity, niż słuchać straszącego piekłem księdza na mszy.
Wśród konsumentów, a więc i nas seniorów, istnieje takie
przekonanie, że jeżeli kupujemy coś intensywnie reklamowanego, polecanego przez
specjalistów lub znane osobistości jesteśmy wtedy lepsi, bardziej doceniani lub
nawet czujemy się bogatsi, bo przecież używamy tego samego kremu co
największego formatu gwiazda.
A czy ktoś zadaje sobie w ciszy wieczoru pytanie z początku
felietonu: A dlaczego jestem czegoś warta/warty? Nie nowych perfum, ale nagrody
za życie. Co takiego uczyniłam/uczyniłem w swoim życiu, by spokojnie przed
snem/przed śmiercią to powiedzieć, wierząc jednocześnie, że także ktoś inny to o
nas powie. Syn, córka, sąsiad. Nie reklama z telewizora.
Życie powinno być zdrowe. Zdrowe nie tylko przez brak bólu w kolanach. Powinno
być zdrowe także przez zdrowe myślenie, zdrowy stosunek do rzeczywistości, z
której blisko do wieczności. Do tej rzeczywistości, której życzymy naszym
dzieciom, a bardziej wnukom.
I o tym nie powie żadna „gwiazda” wiecznej młodości. Bo
nawet jak krzyknie ze sceny: żyjcie zdrowo, to doleci do nas jedynie: żujcie
zdrowo. A zęby możemy sobie wprawić i
mieć "Mroźną świeżość oddechu na długi czas" bo „Szkoda czasu na ból” .
Bo tak naprawdę tylko
praca leczy. Leczy z bólu kolan, ale leczy też z samotności i niewiary w swoją
wartość. Pokazuje naszą przydatność w świecie, w którym niby mamy wypoczywać
zasłużenie, a często jesteśmy wyrzuceni na margines życia.
Praca leczy bardziej
niż najintensywniej reklamowane suplementy diety i kremy nawilżające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz