poniedziałek, 26 lutego 2018

Przelewali krew za Ojczyznę.



Bardzo mi się spodobała akcja zainicjowana przez pana Marka Zalotyńskiego (już widzę Jego zdziwienie), choć zatytułowana dość górnolotnie - ale niech tam: „100 litrów krwi na 100 lecie Niepodległości”.

Spodobała mi się dlatego, że nie ma daru cenniejszego od krwi. Daru, który jedni ludzie mogą dać z własnej i nieprzymuszonej woli drugim ludziom. Nieznanym im. Może nawet takim, których nigdy by nie polubili, gdyby im było dane ich poznać. Ludziom w wielkiej potrzebie. Potrzebie życia, a tym samym wszystkiego najpiękniejszego, co z życiem związane: miłości, rodzicielstwa, pracy. Ale także wolności.

Bo bez życia nie ma wolności. I nie tylko tej jednostkowej, indywidualnie podejmowanej jako wyzwanie i różnie pojmowanej, ale także tej wolności zbiorowej. Pisanej z dużej litery. Wolności, którą jakże często nam zabierano, jakże często ją sami oddawaliśmy, sprzedawaliśmy za święty spokój, za garść pieniędzy. Wolności, którą kupczyliśmy, jak rzeczą. A przecież jest świętością.

Ale ta akcja spodobała mi się także dlatego, że takie oddawanie (Polskiej) krwi jest w opozycji do marnowania tejże krwi czy to w bezsensownych bojach bratobójczych, czy to w powstaniach od samego początku skażanych na klęskę.

Powie ktoś – ale bez tej krwi przelanej nie byłoby Wolności.
Tak, są chwile, że polską krew trzeba wylewać jak wodę, w wielkich ilościach, by można mówić, że się ją przelało w słusznej sprawie. W sprawie Wolności chociażby. Takim momentem był bez wątpienia 1939 rok. Taką potrzebą była walka z Niemcami, którzy zamordowali lub przyczynili się ( razem z Sowietami czy Ukraińcami) do śmierci 6 milionów obywateli RP. I Polacy walczyli na wielu frontach II wojny. Walczyli też w Powstaniu Warszawskim, które musiało wybuchnąć, ale powinno się skończyć po tygodniu, poddaniem się, gdybyśmy mieli przywódców odważnych, a nie tchórzy. Bo walka ma sens, jeśli ma sens. Powstanie od pewnej chwili go nie miało. Brak odwagi dowódców to zniszczenie miasta i śmierć 200 tys. cywili.

A jak było z wojną domową, która od kilku lat nazywana jest powstaniem antykomunistycznym? Nie wiem, pewnie też nie było innej drogi i to musiało się stać. Zginęło ponoć 9 tys. partyzantów, 79 tys. aresztowano z czego miało umrzeć w więzieniach nawet 20 tys. (choć różni różnie mówią). Na śmierć skazano 5 tys. osób, z czego połowę wyroków wykonano. Z drugiej strony zginęło ok. 12 tys. różnego rodzaju mundurowych, tysiąc funkcyjnych NKWD i innych. Do tego dodać trzeba także 12 tys. cywilów.
Czyli ponad 50 tys. ofiar.

II Wojnie oddaliśmy ok. 30 mln litrów krwi. Pytanie, ile z niej zostało przelane na darmo, a ile z niej wylano, by nasze życie miało sens? Czy można w ogóle zadać takie pytanie? Czy hektolitry krwi to nie wyłącznie hekatomba, której ani czcić nie można, ani nawoływać do oddawania krwi za ojczyznę inaczej niż w punktach krwiodawstwa?

A jak są tacy, którzy uważają, że należy, a są, to niech odpowiedzą sobie, czy wysłaliby własne dzieci na pewną śmierć?
Ja nie.
Czy większy sens mają sojusze i przyjaźnie międzynarodowe, czy może walka na śmierć i życie? Czy Niepodległość przyniósł nam bardziej Piłsudski i Legiony, i ofiara ich krwi, czy może Paderewski i jego przyjaźń z Wilsonem? A może musiało być jedno i drugie? Na pewno dobrze Polsce nie służy samotność w świecie, jak to się zaczyna dzisiaj dziać.
Czcimy bohaterów, wciąż przypominamy nowych, a starych albo zapominamy, albo zrzucamy z piedestałów. O ile trudno się dziwić zrzucaniem bohaterów Polski Ludowej, o tyle zapominanie powstańców warszawskich jest co najmniej dziwne, a zapominanie powstańców styczniowych, jak to się dzieje w Mielcu, całkiem kuriozalne.

Myślę, że dalej nie będziemy się z Panem Markiem zgadzać w większości spraw, ale tu dziękuję za tę refleksję, która mi Pan, może niezamierzenie, nasunął.

Polska krew. Dobry temat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy Pan Prezydent Swół, (obecnie jeszcze) prezes „od śmieci”, zezwoli na budowę spalarni śmieci w Mielcu?

  Zdjęcie ze strony Euro Eko Sp. z o.o. Niekończąca się opowieść o nieszkodliwym spalaniu zwożonych z „połowy Polski” śmieci w środku Mie...