Komuś zachciało się zająć jego fotel.
Zwołano niezgodnie z prawem Radę nadzorczą i mimo sprzeciwu Burmistrza Nowej Rudy (miasto jest największym, ale nie większościowym akcjonariuszem - 43 % akcji) zmieniono prezesa.
Myślę, że nowy sobie porządzi 2 lata i dokładnie zepsuje to, co stworzył Jerzy Dudzik. I takie działania, obsadzanie miernymi ale wiernymi, to jest tragedia. Tragedia tego kraju. Naszej Ojczyzny.
Poniżej felieton sprzed siedmiu lata. To miał być felieton na koniec mojej przygody z Nową Rudą, miastem w którym się urodziłem, a jest podzwonnym dla wybitnego człowieka, Jerzego Dudzika.
Poległ w niechcianym przez niego, bo stronił od polityki, starciu z partią rządzącą.
Koniec przygody
Ostatni już raz odwiedziłem Nową Rudę w roli (byłego)
przewodniczącego Rady Nadzorczej Agencji Rozwoju Regionalnego AGROREG S.A.
Przez ponad osiem lat przewodniczyłem Radzie i szczęśliwie się złożyło, że były
to lata sukcesów i samej Agencji i (przy okazji niejako) jej Rady Nadzorczej.
Gdy w 2005 roku po raz pierwszy przyjechałem na posiedzenie
Rady, delegowany tam przez Agencję Rozwoju Przemysłu, obraz jaki zobaczyłem
przyprawił mnie o skurcz serca. Rozlatujące się budynki zamkniętej kopalni,
hektary terenów pokryte metrową (lub więcej) warstwą pogórniczych śmieci,
bezrobocie, beznadzieja, zapadające się w sobie miasto, któremu zamordowano
jedyną „krowę żywicielkę”, jaką była kopalnia węgla kamiennego.
Kopalnia posiadała rozpoznane wielkie złoża węgla wysokiej
jakości, ale poszła pod nóż, bo taka była wola polityczna pana premiera Buzka,
który usiłował wykończyć polskie górnictwo, ale na szczęście nie do końca mu
się to udało. Niestety, w Nowej Rudzie tak.
Proteza w postaci specjalnej strefy ekonomicznej nie zadziałała.
Kto z Wałbrzycha przejmował by się małym miastem za lasem, do którego ani
dojechać, ani dolecieć ani dopłynąć się nie dało.
Dopiero ludzie z Nowej Rudy, dla których los miasta był ich
losem, potrafili odmienić fatalną rzeczywistość. Ja do tych ludzi też się
zaliczyłem, bo w końcu tam się urodziłem, a nawet jak nie mieszkałem, to
przecież mogłem tak uważać.
Po ośmiu latach pracy na miejscu ruin kopalni stoją
supernowoczesne hale produkcyjne i eleganckie centrum konferencyjne Parku
Przemysłowego. Rozpoczyna się budowa Inkubatora Technologicznego. Wykonano
infrastrukturę drogową i medialną. W ślad za rozwojem Parku zaczęła się
rozwijać Specjalna Strefa, w której także przybyło inwestorów. Nowoczesne
ośrodek sportowy zadziwia przyjezdnych. Niedługo ostatni relikt górnictwa,
widoczny prawie z każdego miejsca Kotliny Kłodzkiej wielki szyb kopalni ma być
zagospodarowany w pierwszym etapie na najwyższą w Polsce ściankę wspinaczkową a
potem na szczycie ma być kawiarnia w stylu japońskim. W końcu w Nowej Rudzie
urodził się twórca hymnu Japonii.
Dlatego się to udało, że Nowa Ruda miała szczęście do ludzi,
którym się chciało. Bo i prezes Agencji, pan Dudzik, i burmistrz Nowej Rudy,
pan Kiliński, młody człowiek, są ludźmi absolutnie nietuzinkowymi, są ludźmi
nawet nie na miarę Nowej Rudy, ale miasta dużego jak Wałbrzych czy nawet
Wrocław.
Dzięki takim ludziom ta nasza lokalna, biedna Polska zmienia
się i pięknieje. A ludzi choć trochę mają nadziei, że będzie lepiej.
A ja tylko nie przeszkadzałem.
Teraz, kiedy to moje nieprzeszkadzanie dobiegło końca, kiedy
pożegnano mnie z honorami i dano wspaniałą pamiątkę, przychodzi mi tylko sławić
tych ludzi i to, co zrobili, i to, że im się chciało, kiedy innym nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz