Na wiosnę, w szczycie popularności partii Wiosna
twierdziłem, że nie wejdzie ona do Sejmu i że nie warto się nią przejmować, a
sam osobiście przestałem publikować na fejsbuku jakiekolwiek informacje na jej
temat.
Miałem „nosa”. Choć akurat nie ma się czym szczycić. Kłamcę
czuć na odległość. I nawet jak niektórzy wtedy myśleli lub wierzyli, że
wdychają świeży powiew politycznej wiosny, to w niedługim czasie przekonali
się, że wdychają obrzydliwy smród kłamstwa, politycznej hucpy i moralności „na
opak”.
Można się oczywiście dziwić, że tak było, że kogoś do siebie przekonał, ale pan Biedroń to
kłamca nad kłamcami, mistrz kłamstwa i niektóre zaczadziałe w nienawiści do PiS
umysły mogły go na chwilę kupić. Ale na chwilę jedynie.
Było, minęło, koniec. Wiosna odeszła wraz z wiosną.
Co dalej?
Wszyscy politycy są w większym czy mniejszym stopniu
„budowniczymi mitów”. O sobie, o swych poglądach, o partii, ojczyźnie i czymś
tam jeszcze, co akurat potrzebne im do zdobywania głosów.
Jak się więc odnaleźć w tym świecie, którego dotykamy od
czasu do czasu z okazji wyborów, albo i na co dzień, wchodząc w telewizyjny
świat, gdy sączą w nasze uczy swoje słowa?
Przypadek Biedronia był ewidentny. On tak kłamał, że nawet
najwięksi wrogowie PiSu z czasem przestali mu wierzyć.
Ale najczęściej okłamywanie nas jest bardziej subtelne,
mniej nachalne, mniej brutalne. Na dodatek poparte często materialnymi
prezentami. Albo tylko ich obietnicami.
Przyznam, że jestem znużony polskim życiem politycznym.
Mieleckim także.
Ale komu wierzyć? Bo komuś trzeba, choćby trochę, uwierzyć, zanim się na niego zagłosuje.
Czy PO która przez lata swojej władzy obiecała, a nie dała,
czy PiSowi, który obiecał i dał, ale tak dał, że jak przyjdzie kryzys, to
wpadniemy w niezłe tarapaty jako państwo i społeczność.
Kto jest bardziej wiarygodny? Na kogo oddać głoś w
październiku? Każdy odpowie sobie sam. Nie jestem agitatorem politycznym.
Wszystko wskazuje na to, że PiS wygra wysoko, może
konstytucyjnie.
Co to będzie oznaczało? Ano zmiany tak głębokie, jakich
dzisiaj nie da się wyobrazić. Na lepsze czy na gorsze? Na to też brak
odpowiedzi.
Ale tak naprawdę wielkość sukcesu PiS będzie zależała od naszego geopolitycznego otoczenia.
Czy będzie na świecie kryzys, jaka będzie sytuacja geopolityczna, a nawet czy
obecna wielka susza przekształci się w suszę katastrofalną.
Paradoksalnie, w obecnej sytuacji, kiedy większość wyborców
wie, na kogo głosować, nie ma dobrych wyborów. Elektorat dzisiaj jest w
większości socjalny i głosuje na tego, kto daje więcej. Nie na tego, który
więcej obiecuje, jak Biedroń. Ale i Schetyna. Liczy się tu i teraz. Ale czy socjalny, a właściwie to już
socjalistyczny wybór, dobry wybór? Oczywiście zły.
Ale czy może być inny? Czy politycy opozycji oferują
wyborcom jakąkolwiek alternatywę? Tym socjalnym nie.
A tym ukierunkowanym bardziej prospołecznie i
przyszłościowo? Też mam wątpliwość. Chyba tylko niechęć do PiSu.
Kiedyś mówiono, że uczciwy polityk to taki, którzy nie
realizuje składanych w kampanii wyborczej obietnic, tych nierealnych, ale też
tych możliwych do zrealizowania, ale niebezpiecznych, grożących problemami
budżetowymi w przyszłości.
Do jakiej kategorii można zaliczyć PiS? Na razie PiS jest
dumny z tego, że wszystko co obiecał ludziom, zrealizował. Dumny jest z tego, i
wciąż pisowscy politycy to powtarzają, że mówili ludziom w kampanii wyborczej
prawdę.
Ale czy ta prawda spowodowała wzrost liczby urodzeń? Nie. Czy
zmniejszyła biedę? Też nie.
Za jakiś czas zobaczymy, która wersja politycznej uczciwości
jest korzystniejsza dla państwa.
PiSu czy PO.
Dzisiaj tak mi się marzy, że może urodzi się, choćby i z
musu, partia dla ludzi uczciwych, myślących, niesocjalnie i nie roszczeniowo
nastawionych do państwa, rynkowych,
miłujących wolność osobistą, ale nie chcących tęczowej rewolucji. Taka partia
ludzi z większych i mniejszych miast, bo raczej nie wsi, którą PiS kupił na
długo, raczej bardziej niż mniej wykształconych, którym zdarza się czynność czytania
książek, taka dobra partia, w europejskiej nomenklaturze „ludowa”.
Czy taką partią nowoczesnej, acz nie rewolucyjnej części
społeczeństwa, mogłoby być PSL?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz