środa, 10 kwietnia 2019

O kulturowych uwarunkowaniach klasyfikacji orientacji seksualnych na "normalne" i "nienormalne"


Cytuję tu fragment mojej dyskusji z jedną z działaczek KOD na temat LGBT, żeby ten fragment mieć pod ręką do dalszych dyskusji, ale też - jeśli ktoś jest zainteresowany - pokazać, jak zmieniają się w czasie definicje i stosunek ludzi i do homoseksualizmu i pn. do pedofilii.

Poniżej za Wikipedią, przedstawiam fragment  - naukowej oczywiście – dyskusji, o tym, czy pedofilia jest zboczeniem wg. Amerykańskiej klasyfikacji DSM (kiedyś obejmowała homoseksualizm), czy nie jest. Jak widać poglądy -  naukowe oczywiście - są różne i różny może być wynik tychże naukowych dociekań. Tak jak w przypadku homoseksualizmu. To tak pod rozwagę, kiedy na ołtarzu współczesnej cywilizacji  stawia się nauki niematematyczne i czci je jak bożka wiedzy.

W 2002 roku psychiatra Richard Green, który 30 wcześniej argumentował za usunięciem homoseksualizmu z klasyfikacji DSM, swoim artykułem na łamach „Archives of SexualBehavior” rozpoczął debatę na temat zasadności klasyfikacji pedofilii jako zaburzenia psychicznego. Przedstawił on szereg argumentów za depatologizacją pedofilii[20]:
  • brak związku pedofilii z psychopatologią wykazany w badaniu na pedofilach niebędących ani więźniami, ani pacjentami,
  • obecność pedofilnego pociągu i podniecenia u znaczącej mniejszości „normalnych” ludzi wykazana w badaniach samoopisowych i z użyciem pletyzmografuprąciowego,
  • występowanie zachowań pedofilnych u zwierząt,
  • powszechność i akceptacja zachowań pedofilnych w różnych kulturach w różnym czasie,
  • nielogiczność kryteriów diagnostycznych DSM.
Fred Berlin odpowiedział Greenowi, że w pedofilia może powodować obciążenia i zaburzenia w psychice, zatem wydaje się zasadne uważać pedofilię za zaburzenie psychiczne, co pozwala psychiatrom na leczenie pedofilów[21]. Green w odpowiedzi Berlinowi napisał, że „pedofilia może powodować psychiczne obciążenia i zaburzenia (tak jak heteroseksualizm czy homoseksualizm), ale czy musi? Dlaczego zatem klasyfikować pedofilię jako zaburzenie we wszystkich przypadkach?”[22].
Alan Dixson określił pedofilię, rozumianą jako wyraźna, często wyłączna, preferencja seksualna wobec dzieci, często połączona z niezdolnością do tworzenia relacji seksualnych z dorosłymi, mianem zaburzenia seksualności[21].
Julia Ericksen napisała: „DSM nie jest akulturowym i ahistorycznym zestawem definicji. Normalność jest kulturowo i historycznie specyficzna. Normalne działania w innych kulturach, które my byśmy określili mianem pedofilnych, nie mówią nam nic o naszej normalności. Różne kultury instytucjonalizują różne rzeczy, które my byśmy uznali za przejaw zaburzenia psychicznego (na przykład wiara, że jest się Bogiem). Możemy jedynie zdecydować, co jest patologiczne w odniesieniu do społeczeństwa i polityki. Osoby homoseksualne nie stały się normalne, ponieważ w klasyfikacji DSM tak zdecydowano, tylko w wyniku dekad politycznej walki”[21]. Green odpowiedział jej: „Czy podręcznik DSM powinien być akulturowy i ahistoryczny? Weźmy pod uwagę homoseksualizm. Gdyby wcześniejsze wydania DSM były bardziej wyczulone na historię i kulturę, to mogłoby to zapobiec niepotrzebnemu cierpieniu w XX wieku. Geje i lesbijki nie stali się normalni z powodu swojej politycznej walki, raczej zostali oni uznani za niemających DSM-owskiego zaburzenia psychicznego”[22].
Richard Friedman zadał Greenowi 2 pytania: „Czy parafilie, które spełniają kryteria diagnostyczne powinny być uznawane za zaburzenia psychiczne? Czy specjaliści od zdrowia psychicznego powinni odmawiać terapii osobom z parafiliami żądających ich leczenia i odsyłać ich do systemu prawnego?” Według Friedmana, pomimo ograniczeń w obecnym stanie wiedzy na temat pedofilii, bardziej użyteczne niż szkodliwe jest dalsze klasyfikowanie jej jako zaburzenia psychicznego[21]. Green w swojej odpowiedzi zaproponował dla osób chcących leczyć się z pedofilii wprowadzenie nowej diagnozy – egodystonicznej pedofilii[22].
George Gaither stwierdził, że być może obecnie najlepszym rozwiązaniem jest uznanie pedofilii za orientacje seksualną, przy dalszym jej patologizowaniu. Gaither obawia się, że usunięcie pedofilii z DSM doprowadziłoby do potępienia leczenia pedofilii przez środowisko naukowe, tak jak to się stało w przypadku terapii homoseksualizmu oraz do utrudnienia czy wręcz zablokowana badań nad pedofilią[21].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czego oczekuję od mieleckich posłów? Czyli słów parę o zarażaniu nienawiścią.

  Patrzę, jak wielu z was, na polską scenę polityczną i, pewnie znowu jak wielu z was, ogarnia mnie obrzydzenie i przerażenie jednocześnie...