Zdjęcie za portal zdrowie95
Przypominam
swoje felietony poświęcone moim zmaganiom z pomysłem budowy
spalarni odpadów komunalnych (a może i przemysłowych) w Mielcu. Ten felieton może nie jest ściśle na temat, ale wiąże się z zatruwaniem powietrza, zarówno przez spalarnie odpadów komunalnych, jak i przemysłowych. A spalarniami odpadów przemysłowych już jest Krono, a może stać się także mielecka EC, oczywiście jako spółka, bo nie sam obiekt. Spalarnie projektowano kiedyś pomiędzy halami Kirchhoffa a istniejącą ciepłownią, nie wiem, czy aktualnie pracującą. Poniższy króciutki felietonik jest o szybszym umieraniu z powodu zatrucia środowiska
35% polskich mężczyzn umiera
przed
ukończeniem 65 lat życia. Po wprowadzeniu wieku emerytalnego na poziomie
67 lat umrze przed przejściem na emeryturę pewnie blisko połowa z nich.
A więc prawie połowa będzie odkładała swoje składki emerytalne dla
innych. Tak więc rząd ma prawdziwy „problem” z kobietami, które tak
szybko umierać nie chcą. Widać, że ta „reforma” emerytalna jest
prowadzona głównie z myślą o kobietach, z „troski” o nich. Oczywiście o
wysokość ich emerytury. My, mężczyźni, i tak jesteśmy już na aucie.
Dlaczego tak
jest? Oczywiście czynników wczesnego umierania jest wiele, choćby
palenie papierosów. Ale ono spada, a ilość zachorowań na raka rośnie
gwałtownie. Jedną z najważniejszych przyczyn jest skażenie środowiska.
Skażenie tego co pijemy, czym oddychamy, co jemy.
Krótka refleksja z minionego tygodnia
Kiedy
czytałem, jak wszyscy zgodnie zajadaliśmy się od kilkunastu lat
solą drogową, to pomyślałem sobie tak: czy w tej polskiej sodomie
nie było jednego sprawiedliwego, który by krzyknął – tak nie
można? Przecież zabijamy ludzi! I pomyślałem dalej, że jak już
wszyscy zgodnie i słusznie będziemy potępiać zbrodniarzy
goniących za zyskiem kosztem naszego zdrowia, to powinniśmy
pomyśleć, czy i wokół nas nie widzimy takich, którzy trują nas
– choćby za pośrednictwem wody i powietrza – a my milczymy? Bo
boimy się o pracę, boimy się ostracyzmu środowiska, boimy się
siebie samych i pozwalamy na to, by inni przestępcy truli nas i
nasze dzieci, bezkarnie, bezczelnie, patrząc innym w oczy, może
idąc do kościoła i nie mając z tego powodu wyrzutów przy
przyjmowaniu Komunii świętej.
Mam
wrażenie, że ten system, te rządy, ten wymiar sprawiedliwości,
uczyniły z nas niewolników. Tak sobie pomyślałem, gdy
przeczytałem poniższą informację. 12 lat temu był odważny,
który doniósł do prokuratury o solnym przestępstwie, a
prokuratura z braku dowodów sprawę umorzyła. Zapytałem się, ile
tysięcy ton soli trzeba prokuraturze, ile tysięcy ton odpadów, by
miała wystarczający dowód na trucie ludzi, na trucie środowiska?
Jedynym pokrzywdzonym w całym solnym zajściu (oprócz milionów
konsumentów skażonej soli) był ten odważny człowiek, który –
o ile był pracownikiem którejś z tych firm – zapewne stracił
pracę. Kto teraz podskoczy, kiedy ma świadomość, że prokuratura
może nie mieć „wystarczającej ilości dowodów”?
Chociaż
jest i druga sprawa, może budząca nadzieję. Okazało się, że
Minister Zdrojewski szykował nam coś znacznie gorszego niż ACTA.
Na szczęście był kolejny sprawiedliwy, urzędnik, który sprawę
zablokował. Nie wiem, jakie poniósł konsekwencje, może już nie
pracuje, ale o tym portal Onet nie informował.
Nasi
parlamentarzyści kłócą się na hej,mielec (obecnie trybunie
sporów politycznych, i to jedynie słusznych, bo posła Popiołka do
dyskusji nie dopuszczają) o mielecką, chyba już mało komu
potrzebną kolej, a milczą o sprawach najważniejszych, jak wolność,
jak prawda, jak nasze zdrowie i życie. I taka refleksja naszła mnie
na koniec tego tygodnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz