niedziela, 7 listopada 2021

Covidowi Wszyscy Święci

 

Zdjęcie moje z mieleckiego cmentarza komunalnego

1 listopada, jak kraj długi i szeroki, wypełniają się cmentarze, a na nich tłumy ludzi, którzy przyszli lub przyjechali z dalekich stron, by uczcić pamięć swoich zmarłych bliskich.

W polskiej tradycji to święto równie ważne lub nawet ważniejsze jak Boże Ciało, przynajmniej jeśli chodzi o frekwencję i pamięć o nim, bo jednoczy zarówno wierzących jak i ludzi niewierzących.

Pamięć to pamięć. A każdy jest człowiekiem i w pamiętaniu bliskich wiara go nie wyróżnia.

 Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że to święto dla Polaków jest trzecie w hierarchii ważności po Wielkiej Nocy i Bożym Narodzeniu.

 Polacy mają także inną ważna cechę: intensywną i wciąż podgrzewaną pamięć o przodkach, którzy oddali życie w sprawie ważniejszej niż samo umieranie. Czcimy ich, budujemy pomniki, piszemy, świętujemy wreszcie rocznice z nimi związane.

 W ubiegłym roku zmarło z powodu epidemii covid sto kilkadziesiąt tysięcy osób. Rząd robił wszystko by tych ludzi uratować, a przynajmniej zmniejszyć ilość ofiar pandemii.

 Gdy porównamy liczbę zmarłych z powodu covida – a ten rok dołoży jeszcze kolejne dziesiątki tysięcy ofiar – choćby z liczbą 20 tysięcy pomordowanych lub zabitych żołnierzy wyklętych, i gdy skonstatujemy, że w tym dniu świątecznym nawet o nich przez moment nie wspomniano w żadnym medium ani w żadnej politycznej dyskusji, to  jasnym się staje, że nie cenimy ich śmierci, która niczemu nie służyła.

I niczemu i nikomu nie służąc do czegokolwiek, na dodatek nikogo niczego nie nauczyła, o czy, świadczy ilość szczepionych, głupie wypowiedzi premiera, ze żadnych ograniczeń się nie wprowadzi bo nie życzy sobie tego część społeczeństwa (głównie popierająca PiS).

 Te 130 tysięcy nadmiarowych śmierci okazało się zupełnie bezsensowne. No chyba żeby brać pod uwagę obniżenie wieku dożycia i wyższe emerytury dla przechodzących na nie w obecnym roku.

Ja wiem, że indywidualnie ludzi te śmierci swoich bliskich w dniu 1 listopada bardzo rozpamiętywali. Ja także pamiętałem o moich 6 znajomych leżących na mieleckim cmentarzu. Jednak nie było nawet krzyny zbiorowej refleksji o tak masowej daninie życia.

Ani w kościele (nie byłem na cmentarnym nabożeństwie), ani w TV, ani w Internecie czy jakiś formach organów prasowych.

Po prosu nie było tematu. Ja wiem, że dla rządzących to temat niewygodny, bo w jakiejś mierze odpowiadają za te śmierci, a na pewno będą bardziej odpowiadać za śmierci obecne, ale także dla opozycji ci covidowi zmarli są albo zupełnie obojętni, albo wręcz jej ciążą.

Dlaczego tak jest? Kult umarłego bohaterstwa wszystkiego nie tłumaczy.  Czy zaczailiśmy się ze swoim strachem, bo nie wiemy, jak będzie w czwartej fali i kolejnych i jak wielu z nas jeszcze odejdzie i nie śmiemy nawet zaproponować zbiorowego upamiętnienia ofiar?

 Sejm ustanowił niedawno kolejny dzień wolny od pracy w rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, w którym zginęło 2261 osób, doceniając ważność tego powstania, jedynego wygranego (w bitwie o lotnisko w Ławicy  (1919) zdobyto największy łup wojenny w tysiącletniej historii polskiego oręża, sprzęt lotniczy o wartości 160–200 milionów marek, w tym ponad 300 samolotów), a o zbiorowej hekatombie covidowej nawet nie wspominamy.

Pewnie czekamy na finał. Niepewni zaszczepieni, na ile szczepionka ich ochroni, coraz bardziej zaniepokojeni antyszczepionkowcy, czy rzeczywiście ich wybór był właściwy. Wszak może wiedzą, że znany mielczanin, Jacek Polak zmarł na covid w tydzień po spotkaniu grupy antyszczepionkowców, która ponoć założył.

Może wtedy, jak wygramy z pandemią, jak będziemy wiedzieli, czy rację mieli zaszczepieni, czy ich adwersarze, jak śmierci będą rzadkie, wtedy przyjdzie czas na uczczenie tych co odeszli.

 

Czy już na kolejne Święto Zmarłych?

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wybraliśmy między "gruźlicą" a "zapaleniem płuc".

  zdjęcie za WP   Gdyby mielecki szpital był kierowany przez trzech przywódców, którzy przegrali sromotnie wybory miejskie w Mielcu, a jede...