wtorek, 8 grudnia 2020

Prezydent Wiśniewski i Burmistrz Siembab na Boże Narodzenie czy na Wesołe Święta?

Wesoły Osioł Świąteczny

Nazwę Święta Wielkiej Nocy, czy Święta Zmartwychwstania Pańskiego można zgrabnie, bezboleśnie i w zasadzie zgodnie z tradycją, z czasów kiedy je jeszcze rozumiano wyłącznie  jako święto Zmartwychwstania, zastąpić w życzeniach nazwą Święta Wielkanocne. Nawet jak się je opatrzy serią kretyńskich obrazków jajek i zajączków.

Święta  Bożego Narodzenia nie mają już tradycyjnego synonimu, który by dobrze pasował do dzisiejszej, mało kościelnej rzeczywistości. Od czego jednak wyobraźnia ludzka.

Przejrzałem w Internecie kartki na Boże Narodzenie i stwierdziłem, że co najmniej na połowie z nich słowo „Boże Narodzenie” nie występuje. Zostało zgrabnie zastąpione słowami „Świąteczne życzenia, Wesołych świat, Radosnych świąt, etc, nie wspominając o jakie święta chodzi.

Tym bardziej, że jednocześnie temu tekstowi towarzyszą bombeczki, dzwoneczki, banieczki, choineczki, paczuszki, mikołajki, bałwanki, reniferki, aniołeczki, natomiast tylko na niewielu pojawia się jakaś szopka ze Świętą Rodziną, jacyś Trzej Królowie, czy inne ikony jasno sugerujące charakter tych świąt.

Dlaczego o tym piszę? Ano nawiązuję do mojego felietonu na Święta Wielkiej Nocy, zatytułowanego „Felieton dla hodowców drobiu, Prezydenta Wiśniewskiego i Burmistrz Siembab”, który traktował o podobnych sprawach, o tej nowej tradycji wykreślania ze świadomości Polaków tak ich historii (to dla aktualnie niewierzących), jak i ich chrześcijańskiej tradycji (to dla jeszcze wierzących).

Oczywiście ani Pan Prezydent Wiśniewski, ani pani Burmistrz Siembab nie są jakimiś wyjątkami w wielkiej grupie ludzi, który kultywują starodawną tradycję, jako że większość z nas patrzy bezradnie na to ogłupianie, na to zakłamywanie tradycji i się na nie godzi. To dotyczy i Starosty Lonczaka i wójta Piątka i burmistrza Rybińskiego, innych wójtów, i mnie, i innych prezesów czy dyrektorów kierujących spółkami. Wszystkich.

Wymieniam nazwiska niektórych osób (pewnie znowu podpadłem komuś), bo są naszymi reprezentantami, którzy mogą – jeśli zechcą i nie będą się wstydzić  – mieć wpływ na kształtowanie postaw zwykłych zjadaczy chleba. No i jeśli uważają, że tradycja ma dla Polaków jakieś znaczenie.

Niestety, dla prezydenta Warszawy, pana Trzaskowskiego, tradycja to ciemnota. Mam nadzieję, że Mielec, nawet jak czasami go naśladuje, w tej kwestii będzie miał swoje własne zdanie.

I nikt tu od nikogo nie wymaga, by jednocześnie był wierzącym katolikiem. Tak jak poprzednio pisałem, wierzącym  odbiorcom można wysłać karki i życzenia tradycyjne, takie ze Świętami Bożego Narodzenia, a niewierzącym narciarzom życzenia wesołych świąt na stoku,

Nie narzekajmy na lewicową prasę, na drukarnie, które tylko tak a nie inaczej drukują. Dla nich to interes jak każdy inny i jak zechcemy mieć kartki z Bożym Narodzeniem, to takie w dużej ilości się pojawią. Tylko chciejmy.

A program zupełnego minimum na najbliższe Święta – jak piszemy życzenia, używajmy nazwy Święta Bożego Narodzenia. A jak kogoś takie życzenia od nas obrażą, będziemy wiedzieli, że lepiej obchodzić go z daleka. Bo to może będzie taki świąteczny bałwan międzynarodowy

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wybraliśmy między "gruźlicą" a "zapaleniem płuc".

  zdjęcie za WP   Gdyby mielecki szpital był kierowany przez trzech przywódców, którzy przegrali sromotnie wybory miejskie w Mielcu, a jede...