Kiedyś w
Internecie, na początku Pandemii, wywiązała się dyskusja pomiędzy mną, a moim wirtualnym przyjacielem
Bogumiłem. Dyskusja na kanwie Jego wiersza, który mi dedykował. Powstały z
niej moje przemyślenia, na które bym się pewnie nie porwał bez tej
inspiracji Bogumiła, ani bez pandemii, która nas nawiedziła 7 miesięcy temu i trwa
nadal.
Myślę, że te
moje przemyślenia mogą jedynie nielicznych zainteresować. Nielicznych, bo kogo dzisiaj
obchodzi, czy Bóg stworzył Zło, czy stwarza je człowiek. Wiersz Bogumiła zamieszczam na
końcu felietonu.
Pewnie czas
epidemii jest czasem refleksji. I pewnie przychodzi ta refleksja do bardzo
wielu ludzi. Dzisiaj napisałem pani, która broni pamięci o naszych Żydach, że
ludzie nie zmieniają się pod wpływem nauk i płynących z nich refleksji, ale pod
wpływem przymusu. Jaki by ten przymus nie był. Oczywiście chodzi o tzw.
większość.
Ja czekałem
na tego koronawirusa, czekałem na kryzys. Tak jak się czeka na coś
nieuniknionego, jak się czeka na śmierć. Nie chce się jej, ale wie, że musi
nadejść. Dlatego może nie zdziwiłem się bardzo, że przyszedł. Chociaż jak myślę
o tym, co będzie, to się boję. Nie o siebie. Czy refleksje nad śmiercią,
Bogiem, złem i dobrem spotęgowały się przez tę epidemię? Nie wiem. Może przez
to, że mając pracę w domu, siedzę swobodniejszy, bez gorsetu garnituru, z
słuchawkami na uszach i dwoma komputerami przed sobą, służbowym i własnym. I
możliwości mam w wymyślaniu bądź czego większe niż na co dzień. Bo chociaż to
też praca, to zaglądam mimochodem do facebooka w chwilach wolnych.
To jest
ciekawe, dlaczego coś w danym momencie przychodzi człowiekowi do głowy.
Najprościej byłoby to zrzucić na Ducha Świętego, ale to byłoby tak ogromne
zadufanie w swej ważności, która przecież jest nieważnością, że nawet taka myśl
trzeba gonić precz od siebie.
Kto mi
podsunął myśl o rozważaniu, czy Bóg jest także stwórcą zła, nie wiem. Może
przypadek. Ale teraz wciąż o tym myślę. Dla mnie Bóg jest przede wszystkim
Logiczny. O tym, że jest Wszechmocny i ile paradoksów z tego można wyprowadzić,
nie chce mi się dyskutować.
Traktuję Raj
jako biblijną opowieść symboliczną, co nie znaczy, że ją lekceważę. Staram się
myśleć, że w jakiś sposób „zaszyte” są w niej informacje, które możemy
wykorzystać nad rozważaniami choćby o dobru czy złu.
Ciekawą
rzecz powiedział ten Świadek Jehowy, wypowiadający się w naszej dyskusji, że
ani zła, ani dobra nikt nie stworzył. Że jedno i drugie jest rezultatem naszych
działań, zgodnych lub nie z przykazaniami Bożymi. Mam za małą wiedze biblijną,
by z tym dyskutować. Świat, który Bóg stworzył, jest dobry, Bóg jest Dobry, a
nawet jest Dobrem. Tak nasz uczy Kościół. Ale Kościół wciąż swoje nauki
wyprowadza z Raju, który istniał. Chyba niewielu teologów w swoich rozważaniach
wplata w ciąg myślowy hipotetyczne, bo na pewno nic nie wiadomo, zdobycze współczesnej
nauki.
Wiadomo
jedno, że materialnego Raju nie było, tak jak nie było jednorazowego aktu
stworzenia. Co prawda są tacy, którzy próbują ożenić grzech pierworodny z
ewolucją, ale wychodzą z tego potworki. A już całkiem przerąbane mają
katecheci, którzy nadal uczą o winie pierwszych ludzi. I czasem jest tak, jak w
poniższym przykładzie:
„Jestem
katechetką. Kiedy jest lekcja o grzechu pierworodnym, dzieci zawsze stawiają
takie pytanie: Dlaczego my musimy cierpieć za to, że pierwsi rodzice
zgrzeszyli? Odpowiadam jak umiem, ale nie jestem zadowolona ze swoich
odpowiedzi. Proszę mi pomóc”.
Jak są
starsze dzieci, to zadają jeszcze bardziej trudne pytania. I też pewnie nikt im
nie umie odpowiedzieć. Mnie uczono, że Chrystus umarł, żeby zmyć z człowieka
grzech pierworodny, który popełnili pierwsi ludzie. Ale pierwszych ludzi nie
było, więc Chrystus nie mógł umierać za jakąś abstrakcję. On umierał za grzechy
każdego z nas, za nasze ciągłe zrywanie owocu z drzewa poznania. Za nasze
ciągłe wybieranie zła a nie dobra. Ja to tak rozumiem.
Ja też pytam
o Raj. Powiedział Bóg do pierwszego człowieka: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu
możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno
ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»8.
Tak Bóg
powiedział: „poznania dobre i zła”. Czyli na tym etapie było zło. Albo nie
było, ale jak człowiek przejrzał, to zrozumiał, że jak będzie czynił wbrew
Bogu, to popełnia zło (tu ukłon do Świadka Jehowy)
Szatan także
powiedział: 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie
Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg
będziecie znali dobro i zło».
Z drugiej
strony Kościół uczy, że „Bóg jeden jedyny jest z samej swojej natury Dobrem
najwyższym. Wszystko więc co On stworzył i od Niego pochodzi musi być jako
takie z natury swej dobre”.
Budując
ściany domu, budując dach, nie budujemy czegoś takiego, jak pokój. On powstaje
ze ścian i dachu. Tak jest moim zdaniem z dobrem i złem. Bóg stworzył świat,
który, aby istnieć dla człowieka, musi zawierać w sobie pojęcie dobra i zła.
Musi zawierać i Dobro i Zło.
Znajduję na
portalu „Mateusz” takie pytanie: W najkrótszej formie mój problem ujmę tak:
Skoro Bóg jest wszechmogący i zarazem kocha człowieka, dlaczego na świecie
istnieje zło? Dlaczego dał człowiekowi wolną wolę do czynienia zła? Czyż nie
mógł stworzyć wolnej woli, która nie dopuściła by zła? Wreszcie, dlaczego w
świecie istnieje zło które nie wynika z działania człowieka, np. kataklizmy
naturalne, choroby? Skoro Bóg jest wszechmogący, to każdy zamierzony cel
ludzkiego cierpienia mógłby osiągnąć bez tego cierpienia.
Pragnieniem
człowieka jest czynienie Boga Wszechmogącym w każdej sprawie, gdzie człowiekowi
to pasuje. Bo tak się łatwiej o Bogu myśli. I łatwiej można Mu wszystkie
niespełnione prośby, marzenia, żądania, wytknąć. Ale to nasz egocentryzm chce
uczynić Boga takim wszechmogącym. Czy do wszechmocy Boga nie wystarczy to, że
stworzył Uniwersum z jego Matematyką? Jeszcze nam potrzeba, żeby w mógł
udowodnić swoją wszechmoc tworząc stany pozbawione logiki, np. ten kamień,
którego nie mógłby unieść?
Takim
kamieniem jest właśnie ten świat bez zła, jak to zawarto w pytaniu powyżej,
świat powszechnej szczęśliwości.
Nikt sam
siebie nie zapyta, a skąd niby miałbym wiedzieć, ze jestem szczęśliwy, jakbym
nie miał punktu odniesienia. A takim odniesieniem jest obecność zła. Aby było
szczęście, musi być nieszczęście, aby istniało dobro – w ludzkiej świadomości –
musi istnieć zło, aby była miłość, musi być nienawiść. I tak bez końca. Nie ma
innego świata. Niemożliwe, aby go stworzyć. Nawet Bóg, którego uważamy za
Wszechmocnego ani takiego świata, ani takiego kamienia, ani 2=2=5 nie jest w
stanie stworzyć. Bo Bóg jest Logiczny.
I w tym
sensie Bóg stworzył dobro i zło, nawet jak budował tylko ściany i dach naszego
świata, naszego życia. I rację ma zarówno ten świadek Jehowy, jak i ja, który
mówię, że jednak Bóg Zło stworzył.
A teraz o
Twoim wierszu. Nikt mi nie poświęcił wiersza i jestem Ci za to wdzięczny.
Czy jestem,
moje życie, wielką niewiadomą. Wielkim iksem?
Od zawsze
się buntowałem, będąc jednocześnie antyrewolucjonistą. Przeciwko komu buntuje
się młody człowiek? Najczęściej przeciwko Ojcu. Szedłem swoją drogą. Drogę Ojca
uważałem za błędną. Nie była ona dla mnie. Pewnie przeciwko niemu wstąpiłem w
technikum do ZMS – u, nawet byłem przewodniczącym. Pewnie przeciwko niemu,
robotnikowi, chciałem się uczyć i studiować (choć akurat może robiłem to także
z ciekawości świata i chęci awansu). Dużo rzeczy robiłem w opozycji do Ojca. I
osądzałem. Dzisiaj wiem, jak często się myliłem. Ale w sumie razem z Ojcem,
nawet w opozycji do siebie, stworzyliśmy mnie. Takiego, jakim dzisiaj jestem. I
dzisiaj musze mu być za to wszystko wdzięczny.
Podobnie jak
przeciw Ojcu buntowałem się przeciwko Bogu. A może to też było spięte ze sobą.
Jak zacząłem pisać książkę „Jak Piłat” początkowo miała mieć tytuł „Ja, Piłat”,
ale przestraszyłem się i go zmieniłam. Pozostały w niej wiersze zatytułowane
„Ja, Piłat”. To moje rozliczenie z życiem, ta książka. Nawet jak jest bardziej
prozą niż poezją, to uważam, że jest najważniejszą książką, jaką napisałem. Oczywiście
mało kogo zainteresowała, ale taki jest los wierszy.
Czytam
Psalmy. Aktualnie, po raz kolejny. I trudno jest mi z nimi. Bo nie chcę
wybierać akapitów, ale czytam je w całości. Część jest pięknych, część nie
pasuje mi do naszej wiary. Jest w nich Bóg, który nie jest miłosierny, często
okrutny. Napisałem w swej „młodości pisania” dwa psalmy bazując na Psalmie 90 i
37. Kiedyś je zamieszczę.
„więc może
dopiero teraz dzięki zarazie
musisz umyć
ręce
czyli
przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok”
Zaraza jest
chyba jakimś kamieniem przy drodze. Może się o niego nie przewrócimy, ale
będzie to znacznik w czasie i przestrzeni, który zapamiętamy.
Ja myślę, że
teraz staram się unieważniać te wyroki, które wydawałem. Piszę akty
ułaskawienia. Jestem takim Piłatem a` rebours, a może bardziej Szawłem, który
odpokutowuje swoje winy.
Dziękuję Ci
za mobilizację do napisania tych rozważań. Pozdrawiam
Andrzejowi
Talarkowi (Bogumił Szarp)
– pytasz
Andrzeju skąd zło –
(ja ułomny
tylko szukam nieułomnej odpowiedzi
więc się nie
obrażaj jeśli powiem coś nie tak)
(Andrzej
to apostoł
który poniósł śmierć
rozpięty na
krzyżu w kształcie litery X
czyli
pierwszej w słowie Chrystus
dzisiaj
jednak x to wielka niewiadoma)
a może stąd
że sumienia
mamy nie z tego świata
więc musimy
je przykrawać do naszych światowych możliwości
ale co robić
przecież
odkąd nie jesteśmy w raju
musimy szyć
ubrania
Akwinata
napisał
że zło jest
tylko brakiem dobra
a więc dobra
jest więcej
dlaczego
czy dlatego
że dobro powraca
a zło
czy też
powraca
miałem w
podstawówce kolegę
Siolek na
niego mówiono
jąkał się z
tego wszystkiego
więc jak
chciał coś wyraźnie wypowiedzieć
uciekał się
do melorecytacji
był bardzo
bogaty z domu
jeździł z
rodzicami na handel do Austrii Turcji
i innych
krajów
to on
pierwszy przyniósł pornografię
którą ukradł
ojcu
był na niej
stosunek z psem
mówił że
musiał w odbycie przez granicę
przewozić
brylanty
w dorosłym
życiu raz go spotkałem
był na
przepustce z więzienia
za gwałt i
znęcanie
więc zło też
(po)wraca
czy coś
możemy zrobić
napisałeś
Andrzeju piękny wiersz o swoim ojcu
a w nim że
byłeś jego Piłatem
on nie
jeździł zagranicę
bo potrafił
stworzyć własny świat
a w nim
nawet ludzi
może problem
w tym
że jego
figurki przedstawiają wymarłe zawody
więc syn
musi przedszkolakom wyjaśniać co to jest
napisałeś
jednak że byłeś Piłatem
a nie jak ja
bym chciał psalmistą
zapytałem
dlaczego
odpowiedziałeś
bo wciąż się ojcu przeciwstawiałeś
wydawałeś
wyrok
więc może
dopiero teraz dzięki zarazie
musisz umyć
ręce
czyli
przypieczętować nie tylko własnym dobrem tamten wyrok