Nie znam pana Grzegorza Ziomka. Pomimo tego, że pojawił się
3 lata temu na mieleckiej scenie politycznej jako kandydat do sejmu z
ugrupowania Kukiz15. Nie znam, pomimo tego, że poczytałem zrobioną w
PowerPoincie krótką prezentację, pokazująca osiągnięcia pana Ziomka.
Potrafisz Polsko jest hasłem wiodącym prezentacji. Jak każde
ogólne hasło, to także nie uszczegółowia, co niby Polska potrafi.
Ale od tego, co potrafi Polska bardziej interesującym jest,
co potrafi pan Ziomek, jako – do wczoraj przynajmniej – kandydat na prezydenta
Mielca. Bo dzisiaj, w piątek, ten cel jest zaklejony czarnym jak lewa strona
plakatu, streczem.
Ale pewnie strecz niedługo będzie zdjęty i - tak jak Pan
Ziomek przechodzący z ciemności w jasność – odsłoni się prawdziwy cel tak
dynamicznie rozpoczętej kampanii prezydenckiej.
Jedno trzeba przyznać – tak dobrze artystycznie i
marketingowo zrobionej prezentacji kandydata jeszcze w Mielcu nie widziałem.
Jak też nie pamiętam takiej dynamiki tak wcześnie przed wyborami.
Najczęściej z plakatów straszą wylizane na ponuro twarze
polityków lub ludzi chcących nimi zostać. Dokładnie nic z nich nie wynika.
A tu strzał: Mielec zalepiony ogromnymi bilbordami o dobrej
wartości artystycznej.
Kto za to zapłacił gigantyczne pieniądze i kto w takim razie
za tym stoi? To pierwsze dwa pytania, na które kandydat powinien udzielić odpowiedzi, jak chce być w
miarę wiarygodny. Bo Kukiz15 dla mnie wiarygodny nie jest: przypadkowa
zbieranina przypadkowych ludzi, mówiących z „czapy” przypadkowe rzeczy, a tak
naprawdę stanowiących bliskie zaplecze PiS, pomieszanie socjalnych i
populistycznych haseł z biznesem. A to co najmniej dziwi.
Poglądy polityczne pana Ziomka, wyartykułowane w
prezentacji, jak też członkostwo w Solidarności, raczej potwierdzają tezę
o byciu zapleczem PiS.
Koszt kampanii z
kolei raczej potwierdza tezę, że stoją za nim duże pieniądze.
A to już zaczyna wyglądać nieciekawie.
Murale z żołnierzami wyklętymi, historią Mielca, historią
lotnictwa, ale też konkursy fotograficzne z nagrodami jakich nie fundują nawet bogate
media, udział w akcji przeciwko Kronospanowi, populistyczna zapowiedź
referendum na temat Kronospanu, pomoc zwierzętom, pomoc biednym poprzez
wielkanocną zbiórkę żywności, no i program obiecujący co ludzie pragną, by im
obiecano.
Nie wierzę panu Ziomkowi.
Nie wierzę w jego ofertę, która jest dla mnie ofertą dziwną
i niewiarygodną.
Nie wierzę młodym ludziom, którzy za każdą cenę chcą robić
karierę polityczną.
Kukiz15, a teraz Kukiz w 18.
Oczywiście nie wierzę też starym, zgranym politykom, ale
przynajmniej wiem, czego się mogę po nich spodziewać. Czasem starość jest
lepsza.
Spodziewałem się wiele po w miarę młodym panu Kozdębie. Może
i miał potencjał i chęci. Nie wyszło. Został bałagan czterech lat dwuwładzy i
robienia sobie na złość.
Nie dowiedziałem się, jakie to doświadczenie kierownicze ma
Pan Ziomek. 11 lat na stanowiskach kierowniczych. Tak pisze o sobie sam. Słyszałem od innych tylko, że jest jakimś
"pionkiem" w Sikorsky-m. Szefowie raczej
nie należą do związków zawodowych.
Nie wiem, czy walkę z Krono traktował ideowo, czy
interesownie. Nikt tego nie wie. Ale to może być moment ważny w życiorysie. Tak
jak dla innego kandydata sentyment do przedwcześnie i młodo zmarłego
poprzednika, przy którym pracował.
Boję się kolejnych czterech lat dwuwładzy w Mielcu.
Katastrofa jest już prawie gotowa i kolejnych lat takich rządów Mielec nie
wytrzyma. Ale boję się też pełni władzy PiS.
Oddać władzę całkiem PiS owi? Tragedia. Rada dla PiS, a
prezydent spoza? Kto? Nasz Mielec i Wiech to prawie PiS, Ziomek i Kukiz to
prawie PiS.
A może jednak – mimo wszystko, mimo niepewności - władza
uchwałodawcza nie pisowska, a prezydent z PiSu? Zrównoważony, przewidywalny,
spokojny, mądry, z obyciem w biznesie. Może, w obliczu zapaści, dogada się z Radą
i wyprowadzą Mielec z „doła”. Bo może i Rada nie będzie się głównie popisywała
politycznie, ale rządziła, tym co jej ześle los. Więc dobrze by było, by jak najmniej
pistoletów o średnim mózgu w Radzie było,
a dużo ludzi mądrych i zaangażowanych, mających swoje zdanie, a nie
słuchających rozkazów.
Ja stawiam na takie rozwiązanie. Oby się spełniło.
Ps. Jedną z obietnic pana Ziomka jest sprzedaż mieszańcom działek
budowlanych na preferencyjnych warunkach. A może lepiej doprowadzić do tego, żeby
każdy przetarg na miejskie działki nie rozstrzygała mała grupa tych samych osób.
A wtedy ceny nie musza być preferencyjne.